My tu sobie gadu-gadu o Mass Effect 2, o przecieraniu myszek, ostatecznych przygotowaniach naszych komputerów do kolejnej gwiezdnej wędrówki i o tym, jak bardzo czekamy na następne dzieło BioWare, a tu się okazuje, że firma powoli przekazuje nam informacje o trzeciej części. Może nie jest to nic szokującego i sporo jest powiedziane między słowami, ale napisać o tym przecież nie zaszkodzi?
Wczoraj Greg Zeschuk uspokoił graczy, że uniwersum Mass Effect, będzie nadal sukcesywnie rozwijane i delikatnie zaznaczył, że prace nad trzecią częścią już trwają. Natomiast Casey Hudson, główny projektant trylogii, w wywiadzie dla MTV Multiplayer był bardziej wylewny:
"Już teraz pracujemy nad Mass Effect 3. Chcemy pracować nad nim, jednocześnie wsłuchując się w opinie ludzi na temat Mass Effect 2. Mamy mnóstwo DLC, które ukażą się wraz z Mass Effect 2, nad którymi również pracujemy, co w pewien sposób łączy się także z pracami nad trzecią częścią. Nie chcemy by trwało to wieczność. Chcemy, by ludzie byli w stanie połączyć trylogię, która towarzyszy nam już jakiś czas, w całość i tak właśnie ją odbierać... [Produkcja] zajmie mniej więcej tyle czasu, ile trwało zrobienie ME2."
Po tych słowach uważni redaktorzy serwisu, wyciągnęli ze swoich szuflad wysłużone kalkulatory i skrupulatnie wyliczyli przypuszczalną datę premiery trzeciej części przygód Sheparda i spółki. Według ich obliczeń finał serii będzie nam dane poznać pod koniec 2011 roku lub też na początku 2012.
Hudson oczywiście wspomniał, że oczekiwanie na trzecią część skutecznie będą umilać rozliczne DLC, zarówno darmowe, jak i płatne, które znajdziemy na platformie The Cerberus Network. Oczywiście rozszerzenia, które efektywnie odchudzą nasz portfel, nie będą tylko nic znaczącymi dodatkami typu różowa zbroja dla Sheparda lub bardzo przydatna unikalna kwatera w naszym statku kosmicznym, gdzie komandor będzie mógł sobie zaparzyć kawę w ultranowoczesnym ekspresie. O nie, te będą znacznie głębsze i będą miały poważne konsekwencje fabularne. Według Hudsona mają one w pewnym stopniu spełniać rolę łącznika między drugą a trzecią częścią.
Napomknąłem również w jednym ze wcześniejszych newsów, że posiadacze „używanej” wersji gry Mass Effect 2, aby uzyskać dostęp do The Cerberus Network, będą musieli zgłosić się do BioWare o swój osobisty i unikalny kod. Niestety, jak informuje serwis Bitmob.com, ten, kto się zdecyduje na ten krok, będzie musiał zapłacić 15$ (1200 punktów Microsoftu). Natomiast jeżeli postanowimy zakupić nową i świeżutką grę prosto ze sklepu, nie wydamy kompletnie nic, gdyż nasz własny kod znajdziemy wewnątrz pudełka. Miło.