Świątynia Pierwotnego Zła - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Jezid,
Ma znaczenie podstawowe. Członkowie drużyny mogą ewentualnie podbić lekko konkretną umiejętność (bodajże +2) jeśli u nich wyższa.
Szakal,
Czy ma znaczenie którą postacią z drużyny inicjuje dialog? Czy też umiejętności społeczne liczą się dla całej drużny?

EDIT:
Dzięki .
Iselor,
Jeden z najwybitniejszych komputerowych RPG. Kocham tą grę za 9 początków i ileś tam zakończeń, za najlepszą walke w cRPG, za najlepsze odzwierciedlenie D&D w historii, za bardzo dobre dialogi, za muzykę, za klimat, za świetną, dopracowaną oldschoolową grafikę. Ale jest to tytuł dla weteranów gatunku, nie dla casuali. Więc jeśli ktoś twierdzi że Mass Effect 2 to najlepszy cRPG a pierwszego fallouta na oczy nie widział to to nie jest gra dla niego, bo potem czytamy z dupy komentarze typu: "Kaszana i kolejne stracone pieniądze.6 browarów by za to było. Co za kretyn wymyślił turowy system walki i poziom trudności żeby taki system trzeba stosować? Po co to? Dla jaj,dla zabawy czy tak dla zasady? I jeszcze ta terminologia - "kara do pancerza", "rzuty na obronę". Co to za wynalazki?Żenada." 9autentyk z Gry Online).
Maeg,
Co do grafiki, choć nie jest to tak koszerne 2D, jak lubię, to oprawa mi się spodobała.

Grało się naprawdę przyjemnie, choć Greyhawk jest taki... Za bardzo Greyhawk. Choć nie było to przeszkodą w czerpaniu radości z gry. Poziom trudności z kolei mnie wcale tak nie dobił, nie wydawało mi się, żeby w jakiś drastyczny sposób odbiegał od norm.

A czy ToEE coś zmieniła w świecie gier? Nie wydaje mi się. Ale to po prostu to bardzo dobra gra, warta polecenia.
Courun Yauntyrr,
Ja dotarłem do świątyni i tam nie dało rady dalej. Początek mocno ciężki - zwłaszcza dla maga na 1 poziomie z 5 HP. Potem coś mnie zaatakowało - nie widziałem co, nie dało się uciec, od nikogo nie obrywałem po kilkudziesięciu turach. Poddałem się. Denerwowała mnie też mapa, np. w mieście, gdzie nie było żadnych punktów odniesienia. Niemniej grę wspominam ciepło i pewnie zabiorę się za nią raz jeszcze, bo stanowi wyzwanie i dzięki modom nabrała rumieńców.
Lionel,
Ja tam fabułę zrozumiałem i nie wydawała mi się trudna do zrozumienia. Co prawda Świątynia Pierwotnego Zła jest, jak dla mnie, bardzo trudna do przejścia przy ograniczeniu do 10 poziomu i dokładnym odwzorowaniu zasad D&D. Niektórych może nawet zniechęcić trochę mało dynamiczna walka w niektórych momentach, ale dla samego przejścia gry warto, bo to jeden z nielicznych tytułów, który coś zmienił w świecie rozgrywki komputerowej.
Ulu-Mulu,
Nie grałem ale widziałem screeny i nie podoba mi się A od tych co grali mówili mi że jest bez sensu ta gra , że fabuła jest niezrozumiała
buks,
Grałem, podobała mi się bardzo, ale gdy doszedłem do 10. poziomu i ukończyłem główny wątek pozostał WIELKI niesmak z powodu jej długości...
Krix,
Choć gra mnie ciut nudzi to przechodzę ją już 3 raz i za każdym razem coś nowego znajduje, gra jest mocno ograniczona fabularnie jeśli źle się zrobi postacie (jak się nie ma kogoś od gadania) system walki to najlepsza kopia oryginalnego dnd 3.5 w cRPGu jaką widziałem. Doczytałem się kiedyś że gra została wydana tylko po to by pokazać możliwości nowego dnd 3.5 i by zachęcić więcej ludu do 3.5. Więc nic dziwnego że fabuła słaba i szybko się przechodzi.
Gość_Forgotten*,
Hm... dziwne, ale jak tydzień temu ją z nudów zainstalowałem to nawet zaczęła mi się podobać! Jedna z największych zalet to wiernie odtworzony system D&D 3.5 ed. Grafika też niczego sobie. Irytujące jest łażenie po labiryntowych korytarzach tytułowej świątyni... ale to szczegół.
Xardas234,
jak dla mnie jest to super gra naprawde wciąga
bobekzaglady,
Pod względem technicznym gra prezentuję się bardzo dobrze. Krajobrazy są przyjemne dla oka, dynamika postaci też na wysokim poziomie
Co prawda nie doszedłem daleko w fabule gry, ale mi szczerze powiedziawszy wydaje się być strasznie denna i wymyślana trochę "na siłę". Poza tym, jeśli już taka fabuła ma miejsce, to mogła by być bardziej szczegółowo przedstawiona (może po zagłębieniu się w szczegóły bardziej by mnie zaciekawiła), zamiast tego np. idę do rufusa po wykonaniu zadania z twierdzą na bagnach, a ten nawet sie nie spyta co tam zobaczyłem itp. Mówi po prostu: "świetna robota"... Gdy zaś pytam się, co mogę jeszcze dla niego zrobić odpowiada: "skieruj swoje kroki do Nulb", czy jakoś tak. Krótko mówiąc główny bohater ma tylko biegać tam gdzie go pokierują i nie może się dowiedzieć nawet po kiego ch**a ma tam iść. Sama tematyka gry, czyli Świątynia Pierwotnego Zła, wydaje mi się troche żałosna, no ale to tylko moje skromne zdanie

Grając w grę coraz częsciej odnoszę wrażenie, że autorzy skupiali sie niemal wyłącznie na walce i grafice. A szkoda, bo dla mnie w RPG'ach najważniejsza jest właśnie fabuła...
Gość_Forgotten*,
Ajj... Nic w tej grze nie boli tak jak długość.

Mi się osobiście nie podobała za bardzo. (Zwyczajnie wolę Forgotten Realms od Greyhawk'a)

Jak ja kocham Neverwinter Nights !!!
LIRAEL,
dla mnie gra bardzo dobra...klimat jest .grafika jest bardzo ładna jak na 2D(czary świetnie sie prezentują) i d&d 3.5 są jedyne co jest liche to niestety długość gry...można awansować na 10 poziom maks..a grę przejść w 4 dni ze wszystkimi zadaniami pobocznymi..;(
Goel,
Powiem to, co wielu. Mnie gra nie zachwyciła. System D&D jest odwzorowany bardzo dobrze i to może być plus dla graczy grających tez w "papierowe" RPG. Ja gram w D&D a jednak gra jakaś dla mnie nijaka Poza tym, cały czas miałem wrażenie, że gra "kradnie" pieniądze. Ze wstydem przyznaję też, że była dla mnie trochę za trudna (walka z gigantem na polu bitwy - nie pamiętam nazwy)
Gdy skończę Planescape Torment, przejdę żeby utrwalić D&D
Wiem, że istnieje papierowa przygoda do owego systemu o tej samej nazwie ( nie wiem czy w Polsce się ukazała) a gra powstała na jej podstawie (tak sądzę ). Dlatego też może dziwić tak mało lokacji w grze. W seriach Baldur's Gate, Icewind Dale, Neverwinter Nights mieliśmy znacznie więcej lokacji, gdyż były to właściwie kampanie (albo baaardzo rozbudowane przygody jeśli ktoś woli ). Grę polecam tylko fanatycznym fanom systemu D&D którym znudziły się przygody "na realu" lub chcącym poznać mechanikę owego systemu (choć mnie wystarczył trening na Baldurach - do wersji 3.5 wdrożyłem się szybko).

Pozdrawiam

Niech Wielkie Słońce zawsze świeci nad wami

Goel
xyszdas,
Pograłem, przeszedłem, w kąt rzuciłem ;-) Gra w nie jest może taka nudna, ale wszechobecne podporządkowanie się D&D i bardzo niewielki świat przedstawiony sprawiają, że niewielu będzie chciało do niej powrócić po jej zakończeniu. Na obronę powiem natomiast, że bardzo przyjemnie odwzorowane są czary, można odnaleźć nieomal wszystkie zaklęcia pochodzące z "Podręcznika Gracza". Upodobałem sobie zwłaszcza Nienaruszalną Sferę Otiluke'a, która przez drobny bug w grze (gdy postać w naszej drużyny w niej zamknięta znajduje się najbliżej wrogów, to ją właśnie będą atakować) umożliwiła mi wyratowanie się z każdej opresji
Fugiel,
No cóż, ja nie grałem w Świątynię, ale słyszałem, że to gra, która zasługuje na zaszczytną pozycję koło Baldur`s Gate 2. No ja nie wiem, czy może być RPG dorównujący Baldurowi lub Neverwinterowi, ale trzeba będzie sprawdzić.
darksamurai,
Ja pograłem kilka dni. Tam w porcie byłem, dostałem jakiegoś questa... gierka ogólnie fajna, ale NWN jest lepsze. Kiedy dorwałem Nevera ze wszystkimi dodatkami, ToEE już nie było na dysku. W ToEE jest dobrze odwzorowany system D&D, początkowy quest zależy od charakteru drużyny, fabuła nawet nawet. Jak dla mnie ta gra jest lepsza od Sacreda.
Terion,
Ja w ToE doszedłem do rozdziału w porcie. Mnie sie gierka podoba jednak nie dokonczylem jej po sie wzialem za NwN i swiatynia poszla do szuflady
Enigmus,
Hehe...ja ją odłożylem po dniu poprostu nie wydoliłe, system D&D jest bardzo dobrze odwzorowany i dla mnie za trudny. pozatym gra jest za wolna i cza sejwowac co chwila i ładowac, nudno jakoś, chociaż wciąga, ale za trudna jak dla mnie
Wczytywanie...