Jak to Wojewódzki powiedział po jednej z edycji: "ten kraj nie ma gustu". Wtedy też wybrano Wyrostka zamiast Martineza. Ok, ten program to nie Idol, jednak oczywistym jest że przejdą ci, którzy śpiewają. To jest program ROZRYWKOWY! Ja włączam TV wieczorem, nie ma dobrych filmów więc chcę się pobawić, a nie słuchać smutnych jęków małych dzieci. Na litość nas biorą czy co? Co innego niewidomy Paweł Ejzenberg - on potrafił zrobić show, więc nie musiał przechodzić bo jest niewidomy. Inni przechodzili, bo Villas to dla nich autorytet. Szkoda że nie Wałęsa... Jak potrafi tak potrafi, ale dzieci to zawsze była Pięta Achillesowa tego programu. Nigdy nie dojdą do porozumienia czy je od razu wywalić, czy dać szansę i zabrać ją bardziej uzdolnionym.
Z reguły nie lubię tego typu programów, ale mimo to je oglądam. Lubię pośmiać się z różnych wariatów, którzy przychodzą na castingi. Nie tylko dzięki nim mam okazje się pośmiać, ale i utwierdzić się w przekonaniu jak wielka część świata to idioci.
Mimo to wszystkie programy są nastawione nie na promocje prawdziwych talentów, ale na rozrywkę. Ludzie przychodzą tam, bo wierzą że mogą zrobić karierę. Wielu się to udało, ale na jak długo zapamiętamy ich nazwiska? Nie, to nie jest cel. Celem jest kilka milionów ludzi przed telewizorem, którzy zamiast oddać się ciekawszym i rozwijającym inteligencje rozrywką, wolą gapić się w prezentowaną nam mało strawną papkę.
Nie mam zdania na temat Wojewódzkiego. Jest to inteligentny człowiek, który za grubą kasę robi z siebie pajaca. Jak dla mnie to typowy sprzedawczyk, ale nie umniejsza to jego wiedzy na chociażby tematy muzyczne. Kozyra jest profesjonalistą, ale nie może w pełni "rozwinąć skrzydeł" i wywalić na zbity pysk wariatów, bo kolejnym celem tego programu jest też likwidacja paru osób uzdolnionych, aby już po zakończeniu castingów telewidzowie nie musieli oglądać tylko poważnych występów.
Jak dla mnie cyrk i komercja, ale z drugiej strony dobra rozrywka.
Z reguły nie lubię tego typu programów, ale mimo to je oglądam. Lubię pośmiać się z różnych wariatów, którzy przychodzą na castingi. Nie tylko dzięki nim mam okazje się pośmiać, ale i utwierdzić się w przekonaniu jak wielka część świata to idioci.
Mimo to wszystkie programy są nastawione nie na promocje prawdziwych talentów, ale na rozrywkę. Ludzie przychodzą tam, bo wierzą że mogą zrobić karierę. Wielu się to udało, ale na jak długo zapamiętamy ich nazwiska? Nie, to nie jest cel. Celem jest kilka milionów ludzi przed telewizorem, którzy zamiast oddać się ciekawszym i rozwijającym inteligencje rozrywką, wolą gapić się w prezentowaną nam mało strawną papkę.
Nie mam zdania na temat Wojewódzkiego. Jest to inteligentny człowiek, który za grubą kasę robi z siebie pajaca. Jak dla mnie to typowy sprzedawczyk, ale nie umniejsza to jego wiedzy na chociażby tematy muzyczne. Kozyra jest profesjonalistą, ale nie może w pełni "rozwinąć skrzydeł" i wywalić na zbity pysk wariatów, bo kolejnym celem tego programu jest też likwidacja paru osób uzdolnionych, aby już po zakończeniu castingów telewidzowie nie musieli oglądać tylko poważnych występów.
Jak dla mnie cyrk i komercja, ale z drugiej strony dobra rozrywka.