hehehe ja oglądałem generation kill, nawet ostatnio zacząłem książke czytać...Wrażenia?? Jeśli to prawda choć w połowie to tylko siąść i płakać - najnowocześniejsza, największa,
o największej sile armia świata, a ich dowódcy w większości mają IQ minus pięć, nie mają tak oczywistych rzeczy jak baterie do termo gogli... Najpiękniej określił to Colbert - kursy spadochronowe, walka w górach, wspinaczka, nurkowanie...rząd wydał po milionie na nasze wyszkolenie ... perfekcyjnie stuningowane ferrari biorące udział destruction derbach... Przecież Kapitan Ameryka - kto go dopuścił do wojska? do broni? kto go awansował? przecież ja bym zdezerterował chyba gdybym go musial sluchać jak mówi losowe zdanie a co dopiero jakbym musiał jego rozkazy wykonywać ... Ja przez cały serial tylko czekałem aż zaraz ktoś zginie, przez niewyobrażalną głupote i idiotyzm, naprawdę się zdziwiłem że bilans to tylko dwóch rannych... No i oczywiście dziennikarz też był na swój sposób dobry, na początku tylko siedział z rozdziawioną gębą bo nie wierzył co się dzieje a potem już z ironicznym usmieszkiem siedział wyrobiony. Ogólnie serial bardzo mi się podobał, obserwowanie nietypowych więzi wśród żołnierzy w nietypowym tytułowym pokoleniu, jak sobie radzą z tymi idiotami dowódcami i w ogole problemami, których być niepowinno (nawet było, że nie mają smarów do głownej broni w humvee, o braku żywności nie mówiąc), jak śpiewają piosenki jadąc ("love in you" chyba przewijałem ze trzy razy).
Postać - chyba jednak Person (kierowca), pięknie utrzymywał morale swoją pokręcona ironią, i w ogóle teoriami o tej wojnie (jak Ati mówiła czasami się rzeczywiście spadało z krzesła, takie tam teksciory lecą), Nate`a tez lubiłem ale to z bardzo prostego powodu - był jedynym normalnym dowódcą (w sumie gdyby nie on) ... Polecam gorąco, szkoda że tylko siedem odcinków, a ksiązka jeszcze lepsza ;p
Get some & stay frosty !!!
o największej sile armia świata, a ich dowódcy w większości mają IQ minus pięć, nie mają tak oczywistych rzeczy jak baterie do termo gogli... Najpiękniej określił to Colbert - kursy spadochronowe, walka w górach, wspinaczka, nurkowanie...rząd wydał po milionie na nasze wyszkolenie ... perfekcyjnie stuningowane ferrari biorące udział destruction derbach... Przecież Kapitan Ameryka - kto go dopuścił do wojska? do broni? kto go awansował? przecież ja bym zdezerterował chyba gdybym go musial sluchać jak mówi losowe zdanie a co dopiero jakbym musiał jego rozkazy wykonywać ... Ja przez cały serial tylko czekałem aż zaraz ktoś zginie, przez niewyobrażalną głupote i idiotyzm, naprawdę się zdziwiłem że bilans to tylko dwóch rannych... No i oczywiście dziennikarz też był na swój sposób dobry, na początku tylko siedział z rozdziawioną gębą bo nie wierzył co się dzieje a potem już z ironicznym usmieszkiem siedział wyrobiony. Ogólnie serial bardzo mi się podobał, obserwowanie nietypowych więzi wśród żołnierzy w nietypowym tytułowym pokoleniu, jak sobie radzą z tymi idiotami dowódcami i w ogole problemami, których być niepowinno (nawet było, że nie mają smarów do głownej broni w humvee, o braku żywności nie mówiąc), jak śpiewają piosenki jadąc ("love in you" chyba przewijałem ze trzy razy).
Postać - chyba jednak Person (kierowca), pięknie utrzymywał morale swoją pokręcona ironią, i w ogóle teoriami o tej wojnie (jak Ati mówiła czasami się rzeczywiście spadało z krzesła, takie tam teksciory lecą), Nate`a tez lubiłem ale to z bardzo prostego powodu - był jedynym normalnym dowódcą (w sumie gdyby nie on) ... Polecam gorąco, szkoda że tylko siedem odcinków, a ksiązka jeszcze lepsza ;p
Get some & stay frosty !!!