Uczta literacka przed premierą Dragon Age: Początek? - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Strażnik,
Pewnie będzie niezła, skoro pisze to ten sam człowiek, którzy pisał scenariusz do gry. BioWare złych "ogonków" nie robi, co mówię z pełną odpowiedzialnością po lekturze książek opartych o uniwersum Mass Effect.
Courun Yauntyrr,
I nie wyda tego ISA. Ach, w końcu.
Tamc.,
Brzmi interesująco.
Tokar,

dragon age: utracony tron, okładka

Nie da się ukryć, że sytuacja z powieściami na podstawie gier komputerowych, jest podobna do tej, którą przeżywają obecnie egranizacje filmowe. Delikatnie mówiąc, jest nie za wesoło i trudno się temu dziwić. Nie godzi się wszak nie wykorzystać dobrej, przynoszącej niemałe dochody marki i trzeba wycisnąć ją do ostatniej złotówki. Tutaj wypuścimy jakiś nic nie wnoszący mini-dodatek (z ceną niczym jak za pełnoprawną kontynuacje), tam sprzedamy prawa do nakręcenia filmu jakiemuś niespełnionemu reżyserowi (który zgrywa wielkiego fana, ale tak naprawdę nie ma zielonego pojęcia o czym ten film kręci – ważne, że jest seks, flaki i szczęśliwe zakończenie), a w tym miejscu podpiszemy kontrakt z pisarzem amatorem, który napisze powieść na podstawie tytułu (a raczej zamęczy swoją biurową kserokopiarkę i doda kilka średnio trafionych smaczków, aby uniknąć oskarżenia o plagiat). Biznes się kręci, bo ciemny fan wszystko kupi, nie?

Czy podobny „upadek” czeka nową markę BioWare – Dragon Age? Kanadyjczycy nie ukrywali, że uniwersum te, będzie czymś więcej niźli kolejny sztampowym światem stworzonym na potrzeby gry i jest dla nich czymś bardzo ważnym. Obiecywano sukcesywny rozwój i już dziś widać, że nie są to słowa rzucone na wiatr. Kilka miesięcy temu świat obiegła informacja o przygotowywaniu papierowego RPG opartego na świecie gry oraz intensywnych pracach nad pierwszą książką.

„Dragon Age: Utracony Tron”, bo tak brzmi tytuł owej książki, będzie poprzedzał wydarzenia, które będziemy przeżywać na ekranach naszych monitorów, za sprawą gry komputerowej i ma za zadanie wprowadzić nas w mroczny klimat „duchowego następcy Baldur’s Gate”. Autorem został debiutant – David Gaider. Na szczęście nie jest to człowiek znikąd, a tym bardziej nie urwał się on z choinki. Otóż Gaider to główny scenarzysta gry „Dragon Age: Początek” oraz współtwórca scenariusza do „Baldurs Gate 2: Cienie Amn”, „Star Wars: Knights of the Old Republic” i „Neverwinter Nights”. Mówiąc wprost – profesjonalista z krwi i kości.

"Kiedy matka młodego Marica, ukochana Królowa Rebeliantka, zostaje zdradzona i zamordowana przez niewiernych szlachciców, ten musi poprowadzić armię i podjąć próbę uwolnienia królestwa spod jarzma obcego tyrana.

Poddani żyją w strachu, dowódcy armii uważają Marica za słabego chłopca, a jego jedynym sojusznikiem jest Loghain – młody banita, który uratował księciu życie oraz Rowan – piękna wojowniczka, przyrzeczona mu od urodzenia na żonę. Otoczony przez zdrajców i szpiegów Maric musi nie tylko przeżyć, ale wypełnić swoje przeznaczenie: uwolnić Ferelden i przywrócić swój ród na utracony tron."

Co ciekawe tytuł zadebiutuje również na regałach naszych sklepów, a to za sprawą wydawnictwa Fabryka Słów. Książka ukaże się pod koniec października, na dwa tygodnie przed oficjalną premierą gry. Będzie więc szansa ocenić kulturalnie i w wygodnym siedzisku czy autor podołał postawionemu mu zadaniu, czy też ten wytwór „powieściopodobny” można oddać spokojnie na makulaturę.

Wczytywanie...