Udało mi się tą gierkę dostać jakiś czas temu, pograłem kilka godzin, doszedłem do momentu walki z takimi 2... jak ich nazwać... ninja? Próbowałem to przejść dobrą godzine(refleks i paluszki mimo wszystko nawykłe do aren w WoW a nie bijatyki do tego z widokiem fpp)i zrezygnowałem. Teraz Faith czeka w czeluściach moich dysków twardych na kolejne podejście... Co do grafiki, mi się podoba, może innych nie powali na kolana, ale ja złego słowa nie powiem. W końcu mnie dalej kręci grafika Fallouta 2 Mirror's Edge jest bajeczna, wygląd miasta taki... szary, wręcz pozbawiony barw. Do tego poczucie pędu, złudzenie, że się tam jest i wykonuje dzikie akrobacje -dziesiąt metrów nad ziemią. Chociaż z początku może sprawić problemy(ja przez pierwsze 15 minut ciągle spadałem łamiąc sobie kark), z czasem nabiera się takiej wprawy, że wszelkie ewolucje wykonuje się intuicyjnie, czego zasługą jest bardzo wygodne sterowanie.Fabuła... Mirror's Edge zakwaifikowałbym jako political thriller, coś a'la Tom Clancy, tzn. jego powieści. Dla tych co nie znają Clancy'ego: jesteśmy uwikłani w spisek, w którym paluchy macza władza(tak bardzo skrótowo i niejasno, ale nie chcę nikomu psuć zabawy, a do tego sam całej gry nie widziałem).
Pod suma biorąc, polecam gorąco, bo gra kosztuje 20 zł, a daje frajdy nie mniej niż te za 100. I jest świetną odskocznią od rpgowych walk.
Pod suma biorąc, polecam gorąco, bo gra kosztuje 20 zł, a daje frajdy nie mniej niż te za 100. I jest świetną odskocznią od rpgowych walk.