Byłem dziś w kinie, raptem kilka godzin temu na premierze. xD Dla mnie bomba.

Film jest bardzo pozytywny, ogląda się go cały czas z uśmiechem, a niektóre gagi i nawiązania do poprzednich części rozbrajają.

Bardzo dobra gra aktorska; Ford widać już stary, przewraca się i nie ma mowy o kondycji z poprzednich części. LeBeouf bardzo charakterystyczna postać, świetnie zagrał. Cate zagrała również fajnie - niby czarny charakter, a jednak całkiem ją lubiłem. Nie tak wkurzająca jak babka z trzeciej części. No i najważniejsze: powrót Marion.

Poboczna rola, ale bosko. Jedyna osoba, która wkurzała to Mac - ci którzy widzieli, raczej wiedzą czemu.
Minusy? Owszem, są. Największym jest finał całej historii - okropność, ble i fuj.

Chociaż można się było tego spodziewać po tych wszystkich filmach Stevena.
9/10.

Ogląda się genialnie.
A wy co sądzicie? Oglądaliście już?