[FILM] Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Valandil Falassion,
Indy i lodówka przeżyli, bo ta druga była wysadzana od wewnątrz ołowiem.

A brelok był niedawno na Allegro. Taki kwadracik z brązowej skóry z tytułem filmu na środku.
Taramelion,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Dabu dnia pią, 23 maj 2008 - 07:22 napisał

PS. A wiecie, że ja mam taki super breloczek z Indianą? xD Dostałem w kinie.



dawaj zdjecie.


A tak co do tematu: http://www.gametrailers.com/player/34277.html
Jugg,
Tak, trochę to smutne, że nam się najlepsi aktorzy starzeją... dochodzą nowi, owszem, ale to nie to samo co stare Indiana Jones'y czy inne takie:P Ja się jeszcze nie wybrałem ale nie przeszkadza mi spoiler z lodówką bo słabo go czytałem by se nic nie zdradzić
Strażnik,
Indiana Jones bez Forda? Wypluj to natychmiast. Już wolałbym "kino rodzinne" w formie "rodzinka Jonesów razem szuka przygód"

Lodówka? Hmm:
"O co jeszcze chcecie mnie oskarżyć poza przeżyciem wybuchu bomby atomowej?"
Dabu,
To CUDOWNA LODÓWKA. Bomba atomowa jej nie straszna.

Sądząc po ostatnich filmach Spielberga, Kosmici nie byli dla mnie zaskoczeniem. xD

A motyw z Muttem... Jak dla mnie fajnie. Teraz Ford może odejść na emeryturkę i dostaniemy kolejnego "Juniora" w nowym wydaniu.
Sodalis,
Zgadzam się z Atis. fajnie było ale trochę zbyt bajkowo z tych właśnie powodów.
Strażnik,
Ubawiłem się. Klasyczny film o Indym ze wszystkimi motywami. Jest pościg, trochę strzelania i widowiskowego skakania, walka z wielkim gościem, który ginie efektownie i równie widowiskowa śmierć głównego "złego". Uśmiałem się w wielu momentach, zwłaszcza dobra była ta burda w klubie i jak Junior podbierał wszystko w okolicy. Ale ta końcówka z UFO troszkę mnie (negatywnie) zaskoczyła.

Brawa dla Spielberga
Atis,
9/10. Why? Indy to Indy, genialny jak zwykle ALE:
minus nr 1 - końcówka. Że niby Mutt to jego... ale tak z Marion wtedy... że oni niby...? NIE. Proszę.
minus nr 2 - końcówka ver 2. Obcy. Dopóki to nie będzie Alien i Predator to nie.
minusplus - lodówka. W końcu wiem o co wam chodziło. I chyba raczej ten sprzęt nie "przeżyłby" wybuchu bomby.
zbyl2,
Właśnie wróciłem z kina i powiem że mi się podobało jak każda poprzednia część, czyli bardzo. Scena z lodówką była genialna tylko że... w jaki sposób ta lodówka nie została zniszczona? Końcówka była piękna. Tylko że obcy w Indianie Trzeba przyznać, bardzo dziwne. Ogólnie za film daje 9/10.
Atis,
Breloczki... gdzie? Za ile mi jeden odsprzedasz? XD
Ja nie chcę pytać, o co chodzi z toą lodówką. Nie mówić mi o co chodzi z tą lodówką.
Tamc.,
Ja też chcę breloczek! ~~

Muszę się wybrać do kina w ten weekend...

po ten breloczek.

Dabu,

Cytat

na premierze widziałem dwóch kolesi w oryginalnych kapeluszach.

Buuu! Zazdroszczę!

Cytat

Musiałeś kupić dużą colę i duży pop-corn.

Takim sposobem mam dwa breloczki. : ) A są super, moje MP3 wygląda szpanersko.

Cytat

A motyw z lodówką fajny. Taki... typowy dla Indiany.

Nic nie wnosił do filmu, a na dodatek był bez sensu. xD
Valandil Falassion,
Musiałeś kupić dużą colę i duży pop-corn. Ja tam wolałem dużą colę i pudełko M&M's. I się nie chwal - na premierze widziałem dwóch kolesi w oryginalnych kapeluszach. A motyw z lodówką fajny. Taki... typowy dla Indiany.
Dabu,
"Cudowna lodówka"... >< Głupi i niepotrzebny moment.

Heh. Jednak już po zwieńczeniu całej historii można wywnioskować, że będzie kolejna część. Motyw z Muttem i kapeluszem wymiata!

PS. A wiecie, że ja mam taki super breloczek z Indianą? xD Dostałem w kinie.
Valandil Falassion,
A o czym tu opowiadać? O cudnowej lodówce? Albo przydługim pościgu w dżungli? Albo o tajnym magazynie z... dobra, aż taką świnią nie będę. Do wtorku i tak zdążysz się wszystkiego dowiedzieć czytając kolejne posty tutaj.
Atis,
A jak ktoś tu coś zaspoiluje do wtorku... zabiję. Rozerwę na strzępy, ugotuję i później zjem, kapiszi?
A mnie najbardziej rozbroiła ulotka z Multikina z hasłem przewodnim "Kapelusz - jest, kurtka - jest, PEJCZ - jest (...)"... Sama nie wiem co mam myśleć.
Valandil Falassion,
Kurde, myślałem, że sam założę taki temat po powrocie z kina, a tu proszę - ktoś mnie ubiegł. Film bardzo fajny i co najważniejsze - trzymający klimat. Podobały mi się zwłaszcza ten samolot, mapa i wędrująca po niej w trakcie podróży czerwona kreska. Jeśli ktoś oglądał wcześniejsze filmy ze słynnym archeologiem, na pewno to wszystko pamięta. Taki znak charakterystyczny, często wykorzystywany przez twórców innych filmów. To nie jedyne nawiązanie do poprzednich filmów spod znaku bicza i kapelusza, reszty jednak nie wymienię, żeby nie psuć Wam radochy z oglądania.

Zgadzam się, że końcówka była taka sobie. Miałem wrażenie, że scenarzyście zabrakło pomysłu na bardziej ambitne zakończenie i poszedł po linii najmniejszego oporu. I nawet niezłe efekty specjalne tego nie zmienią. Tym niemniej początek i środek są naprawdę niezłe. Miło kolejny raz zobaczyć starego, dobrego Indianę - nawet w tak podeszłym wieku - i znów usłyszeć ten charakterystyczny motyw muzyczny w tle. Wcale bym się nie obraził, gdyby Indy za jakiś czas ponownie założył swój ulubiony kapelusz i wysłużoną, skórzaną kurtkę, a do ręki wziął bicz. Niestety, chyba nic z tego... przynajmniej nie z Fordem w tej roli.

Mimo trochę spapranej końcówki zdecydowanie polecam!

Za całokształt daję 9 na 10.
Dabu,
To aż dwie i pół godziny Indiego. Nie rozczarujesz się. W najgorszym wypadku może nie spodobać ci się ostatnie pół godzinki czasu. xD
krag,
Wybieram się w przyszłym tygodniu do kina na to więc okaże się jak wypadnie. Zawsze lubiłem Indiego, więc mam nadzieję, że nie rozczaruje się zbytnio
Dabu,
Byłem dziś w kinie, raptem kilka godzin temu na premierze. xD Dla mnie bomba. Film jest bardzo pozytywny, ogląda się go cały czas z uśmiechem, a niektóre gagi i nawiązania do poprzednich części rozbrajają. Bardzo dobra gra aktorska; Ford widać już stary, przewraca się i nie ma mowy o kondycji z poprzednich części. LeBeouf bardzo charakterystyczna postać, świetnie zagrał. Cate zagrała również fajnie - niby czarny charakter, a jednak całkiem ją lubiłem. Nie tak wkurzająca jak babka z trzeciej części. No i najważniejsze: powrót Marion. Poboczna rola, ale bosko. Jedyna osoba, która wkurzała to Mac - ci którzy widzieli, raczej wiedzą czemu.

Minusy? Owszem, są. Największym jest finał całej historii - okropność, ble i fuj. Chociaż można się było tego spodziewać po tych wszystkich filmach Stevena.

9/10. Ogląda się genialnie.

A wy co sądzicie? Oglądaliście już?
Wczytywanie...