Nadciąga Burza

3 minuty czytania

Nie pierwszy raz wspomnę, że fascynuję się wschodnią kulturą, a literaturę rosyjską uznaję za jedną z najlepszych. Natomiast carska Rosja posiada w sobie pewną magię i przyciągającą tajemnicę, której nieco brakuje zachodniej Europie, nieco już wyeksploatowanej. Z tych powodów sięgnąłem po "Nadciąga Burza" amerykańskiej autorki Robin Bridges, spod skrzydeł Fabryki Słów, która tyczy się Petersburga z 1888 roku, jednego z ciekawszych okresów imperium. Tom ten jednocześnie rozpoczyna trylogię Kateriny.

Fabuła książki rozgrywa się we wcześniej wspomnianej stolicy imperium rosyjskiego. Młoda, bo niespełna siedemnastoletnia, Katerina Aleksandrowna pochodzi z arystokratycznej rodziny, a więc jak każde porządne dziecko o błękitnej krwi, uczęszcza do Instytutu Smolnego dla Szlachetnie Urodzonych Panien. W przeciwieństwie do innych dziewcząt, księżniczka Oldenburga nie przepada za licznymi balami, planowaniem dynastycznych ślubów czy trwonieniem czasu na towarzyskie spotkania. Pragnie zostać lekarzem i uśmierzać ból innych, jednak prawo oraz społeczne bariery uniemożliwiają jej osiągniecie celu. Ponadto wyróżnia ją coś jeszcze, gdyż potrafi ożywiać zmarłych, będąc nekromantką. Jej klątwa skupia uwagę tych, którzy uznają jej zdolności za wielki dar i pragną wykorzystać go do spełnienia swoich zamierzeń. Dodatkowo dziewczyna odkrywa, że Jasny Dwór carycy ma powiązania z wampirami, podobnie jak jego alternatywa, Mroczny Dwór wielkiej księżnej Miechen [czyt. Mieśen].

Jakby nie patrzeć, jest to romans z fantastycznymi aspektami. Główna bohaterka, mimo awersji do harlekinów swej matki, które według niej są schematyczne i kończą się podobnie: "…dziewczyna zdawała sobie sprawę, że chłopak, którego do tej pory serdecznie nie znosiła, jest jedyną osobą w całym wszechświecie, która może wypełnić pustkę jej duszy…", na ironię, sama się nią staje. Autorka wplotła do tego kilka fantastycznych wątków, jak wampiry, magię czy duchy, by podążać za kilkuletnią już modą na romanse fantasy. Zwrotów akcji jest dość mało i nie wywołują zbytniego zaskoczenia, przez co akcja książki rozwija się w równomiernym tempie, bez większych przyspieszeń. Z tych powodów "Nadciąga Burza" to lekka lektura, a dzięki przystępnemu podziałowi na krótkie rozdziały, można zabrać ją na plażę czy dłuższą podróż, by umilić sobie czas.

Szczerze mówiąc, zwiodła mnie okładka. Spodziewałem się o wiele dojrzalszej bohaterki niż siedemnastoletnia Katerina, która mimo swoich medycznych zapędów, jest wciąż infantylna i w trakcie czytania miałem nieodparte przekonanie o jej niedojrzałości. Nie jestem wielkim sympatykiem młodocianych bohaterów, gdyż albo ich kreacje wydają mi się sztuczne, albo zbyt irytujące. Natomiast cieszę się, że Bridges wykorzystała w dużym stopniu w opowiadaniu historyczne postacie, jak rodzinę ostatnich Romanowów, wielką księżną Marię "Miechen" Mecklenburg-Schwerin i inne ważne postacie sceny arystokratycznej, oraz miejsca, jak Instytut Smolny, Pałac Zimowy bądź Pałac Aniczkowski. Niestety, autorka nie potrafiła w opowiadaniu oddać rosyjskiego charakteru. Rozumiem, że pisarka jest rodowitą Amerykanką i wspomagała się wyłącznie źródłami pośrednimi, jednak miałem nadzieję, że będzie ona w stanie przekazać rosyjskiego ducha, jak to zrobiła Catherynne M. Valente w swoim niesamowitym "Nieśmiertelnym". Nie udało się to jednak, nad czym wielce ubolewam. Nie odczułem swoistej aury dworskiej Rosji, jej sposobu bycia i mowy. Możliwe, że patrzę na to zbyt krytycznie, gdyż zaznajomiony jestem z tą tematyką od dłuższego czasu i wymagam więcej.

"Nadciąga Burza" rozpoczyna trylogię Kateriny, młodej arystokratki z niezwykłym darem, który może zostać wykorzystany z dobrym bądź złym zamiarem. Jest to lektura lekka i bardziej nastawiona na kobiecego odbiorcę, gdyż w dużej mierze postacie to silne kobiety, a pierwiastek męski ograniczany jest do roli kochanków. Korzystając z ładnej pogody, można ją zabrać ze sobą na plażę czy piknik, by zanurzyć się w miłosnej przygodzie rosyjskich sfer wyższych. Osobiście zainteresowany jestem kolejnymi częściami, gdyż nie wszystkie wątki z pierwszego tomu zostały wyjaśnione, a wciąż mnie intrygują. Liczę również, że następne części przedstawią już dojrzalszą Katerinę i jej zachowanie nie będzie czasami tak infantylne.

Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
6.5
Ocena użytkowników
7.5 Średnia z 3 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Także lubię książki, których akcja dzieje się w carskiej Rosji, więc postanowiłem przeczytać "Nadciąga burza". Wbrew moim początkowym przekonaniom, że będzie to nudne romansidło, okazało się, że książka jest bardzo dobra. Na początku trochę się nudziłem, nie działo się nic ciekawego czy zaskakującego, a przedstawiane wydarzenia to głównie bale - nie żebym uważał, że w powieściach są zwykle nudne, ale autorka raczej się nie popisała, bo przedstawiała je nużąco - czasem miałem wrażenie, że jest to streszczenie. Opisy także nie wzbudziły mojego zachwytu - mało szczegółowo, zwięźle i krótko. Miejsca akcji można było opisać znacznie "szerszymi" słowami. Ale całkiem sympatyczna bohaterka, zaskakujące zwroty akcji od pewnego momentu, napięcie i masa tajemnic sprawiły, że ta powieść to kawał solidnej książki. Lekkiej i przyjemnej w czytaniu, ale pełnej tajemnic i intryg, a jeśli dodać to, że akcja rozgrywa się w malowniczej (choć nie do końca dobrze okazanej ze względu na opisy) carskiej Rosji to otrzymujemy powieść bardzo dobrą. Szczególnie dużą rolę odgrywają tu tajemnice i intrygi - nie wiemy, kto jest kim, kto chce komu zaszkodzić, kto jest dobry, a kto zły, jakie kto ma cele.

Moja ocena - 8/10

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...