Jubileusz – dzień siódmy

2 minuty czytania

Siedem życzeń spełni się
Jak w tygodniu siedem dni
Pomyśl dobrze czego chcesz
Zanim powiesz
Siedem życzeń, życzeń twych
Jak mądrości siedem bram

Dziś mija już siódmy dzień Jubileuszu, a my wciąż nie mamy dość! Króliki mają ochotę wyskoczyć z kapeluszy, a karty zdradziecko wypaść z rękawów, ale my jesteśmy twardzi i się nie poddajemy, sięgając po wszystko w odpowiednim momencie i ani chwili wcześniej!

królik, kapelusz

Jeśli uważnie czytacie me słowa, to z pewnością pamiętacie, że wczoraj napomknęłam o skarbach. A tych zebrało się całkiem sporo! Z ręką na sercu zapewniam, że zamkowe magazyny dnem nie świecą, więc... Ha, zostawię Was w tym miejscu z samymi domysłami, niecnie nie rozwiązując zagadki pt. "co Noire miała na myśli"?

Wracając jednak do wczorajszych ognisk. Zrobiło się naprrrrawdę gorąco, bo nie wiedzieć dlaczego, z podziemi powychodziły wszelkie widlastodzierżące i rogowate istotki, namawiające wszystkich, którzy im się napatoczyli, do czynienia naprawdę paskudnych rzeczy. Na manowce wodzili między innymi za pomocą sporego pakietu gier i książek. Niecny proceder trwałby dalej, gdyby swymi czynami nie obudzili samego Naczelnego, w efekcie czego bardzo chętnie oddali mu swoje narzędzia zbrodni i zmyli się jak niepyszni do swych domów.

Jakby nie dość było tej hołoty, której tylko aniołków do pary brakowało (hm, może nawet szkoda, że ich nie było – akurat by się pierze na nową poduszkę zebrało), redakcyjny nekromanta najwyraźniej wypróbowywał nowe zaklęcie. Nie, nie gardzę chodzącym mięsem, bo takie jest najpyszniejsze, ale wypraszam sobie – gnijącego nie lubię! A niestety – wszelkiego rodzaju zombie nie dość, że są niesmaczne, niestrawne i głupie jak podeszwa buta, to jeszcze niemiłosiernie zatruwają powietrze. Taki incydent nie mógł obejść się bez kary dla głównego winowajcy...

Do tego nie obyło się bez kilku nielicencjonowanych rzezimieszków, próbujących ograbić wszelkich podróżników bądź po prostu wielbicieli grzania się przy ognisku późną nocą poza murami domostwa, zamiast normalnie – po kociemu – przy kominku i pod pierzyną... Na szczęście królewska straż szczyci się niezwykle wysoką skutecznością (czyżby tak naprawdę byli zamaskowanymi Czuwającymi z Wilkołaka? Właściwie wzmianka o "Złej krwi" w pewien sposób za tym przemawia...), dzięki czemu w nasze ręce wpadły kolejne smakowite kąski.

Powodzenia w ich zdobywaniu! I pamiętajcie, że wszelkie jubileuszowe aktualności możecie znaleźć o, tutaj!

jubileusz, game exe, ge

Komentarze

0
·
Widzę królika. Jestem już pijana, czy jeszcze nie?

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...