Sesja Morttona

- Ja tak, ale co z tobą? Jak się czujesz po... śmierci?
-Jak nowo narodzony.
Mówię to z głupim uśmiechem.
- Czyli? Bo nie rozumiem. Przecież... umarłeś.
-I w pewnym sensie urodziłem się na nowo.
Uśmiech znika mi z twarzy.
- Dobra, nieważne. Rozumiem, że lepiej mi tego nie wytłumaczysz. Żegnaj. - skierował się w stronę swojego pokoju.
Ja kieruje się w stronę swego pokoju.
Tam też dotarłeś. Zmęczenie i stres ostatnich godzin ponownie splótł się z błogim uczuciem spokoju, płynącego z cichej, bezpiecznej samotności, której zaznawałeś teraz w swych własnych "czterech ścianach".
Zaczynam medytację.
[ Ilustracja ]

Stopniowo wyciszasz się. Teraz, w twoim pokoju, przychodzi to znacznie łatwiej. Spokój, wreszcie poczucie bezpieczeństwa, dźwięki Tythona dobiegające zza okna, kojące, delikatne szepty wiatru...
Strumienie Mocy, wracające do równowagi, rozluźniające twe napięte walką i strachem mięśnie, myśli, zmysły...
Odpoczywasz, odprężasz się, wyciszasz. Znacznie łatwiej zaglądać w siebie, wychodzić poza siebie, w miejscu takim, jak to.
Takim, jak dom.
Myślę o tym co by było gdybym nie został Jedi.
Co by się stało? Scenariusze mogły być różne. Począwszy od zeżarcia przez stado dzikich bestii na jakiejś zapyziałej pustyni, jak to niemal miało miejsce nim wstąpiłeś do Zakonu... Może spektakularna kariera myśliwego, łowcy głów... A może znacznie mniej spektakularne życie w nudzie i rutynie, na jakiejś asteroidzie z rafinerią paliwa, małej przemysłowej lub śmieciarskiej wiosce, przy odrobinie pecha zaś - przepijanie i przegrywanie nędznych resztek pieniędzy w dziurze pokroju Anchorhead.
Z drugiej zaś strony - może lepiej było zostać Sithem? Ponoć łatwiej, szybciej, może nie przyjemniej (nie na początku), ale z czasem korzyści byłyby bardziej wymierne, a biorąc pod uwagę obecną pozycję Imperium w Galaktyce...

Stałeś jednak tu, gdzie stałeś - wytrwały, już doświadczony, nawet raz zabity Rycerz Jedi, obrońca Jasnej Strony Mocy, strażnik pokoju w Galaktyce, Republice i innych miejscach, których pewnie nawet nie odwiedzisz.

Opłacało się?

Sam sobie odpowiesz...


[Jeśli nie masz innej propozycji, to sugeruję w tym miejscu zakończyć tę część sesji Chyba, że masz silną chęć pociągnąć to teraz dalej, to mów]
[Nie dziękuje. Niech sesja się tu zakończy mam nadzieję, że do tej postaci powrócę.]
← Sesja SW
Wczytywanie...