[FILM] Requiem Dla Snu - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Gość_urhornystepdad*,
Pozdrawiam z roku 2021
Film wybitny oraz ponadczasowy
Tim,
Film daje wiele do myślenia, uświadomił wielu Moich znajomych...
Pokazuje jak narkotyki zmieniają człowieka, jak kasa z nich płynąca wpływa na otoczenie wokoło Ciebie.
Sosna,
Sam dopiero zobaczyłem ten film tydzień temu, soundtrack, bardziej popularny niż sam film, obijał mi się o uszy od lat i w końcu tknęło mnie, że wypada zobaczyć co to za film. Początek dość zabawny, potem nieco mniej się działo, za to końcówka filmu bardzo mocna i o tyle o ile w połowie oglądania zacząłem myśleć, że Requiem zalicza się do filmów średnich, to tuż po jego obejrzeniu, zdanie zmieniłem radykalnie, zdecydowanie warto obejrzeć.
Ati,
A dla mnie ten film nie był jakiś tam rewelacyjny. Ot patetyczna do granicy obrzydliwości historia. Fakt, kilka minut po obejrzeniu też byłam nim podjarana i wręcz zbulwersowana pierwszym komentarzem mojej Rudej (że zacytuję):

Cytat

bo mi sie w ogole nie podobal. te przyspieszone sekwencje byly jakies kiepskie, film mial za malo glebi, fabula kiepska, rezyseria masakryczna, zdjecia tragiczne


I teraz nawet bym się z nią zgodziła. W dodatku, jak zauważyła Mari - momentami był nielogiczny, tak jakby reżyser stwierdził, że film ma być jak najbardziej przejaskrawionym obrazem tego co dzieje się z ćpunami. Inaczej z ludźmi uzależnionymi. Bez względu na czyjś rozum i takie tam. Jakby narysował linię, poza którą nic się nie dzieje.
Motyw starszej pani i czerwonej sukienki był ciekawy, jednak również jak na moje zbyt płytki i prostoliniowy.
Pandora,
Mnie najbardziej uderzyła wielowymiarowość problemu. Samotna, nieszczęśliwa matka szukała pocieszenia w innej używce, czerwona sukienka stała się takim celem, którego osiągnięcie miało jej zapewnić szczęście i spokój. Wydaje mi się, że ona przeżyła największą tragedię, nawet jeśli najbardziej obrzydliwa wydawała się ręka Harry'ego.
Film pokazał sprzedajność ćpunów, to, ile są w stanie znieść, a kiedy pękają.
Z mojej strony - gigantyczny pokłon. : )
Lionel,
Pamiętam, koszmarny film, nawet nie wypiłem całej coli na seansie, tka mnie wciągnęło.
Wciąż pamiętam, jak wszyscy bohaterowie przyjęli pozycję "na fasolkę" na łóżkach. Dobry film.
Marigold,
Oglądałam ponad rok temu, ale wbiło mi się w pamięć moje oburzenie z lekka odnośnie niedociągnięć. Brunet miał zakażenie - wyglądało przeuroczo, ale czy ktokolwiek biorący narkotyki będzie wiecznie wbijał igły w to samo miejsce? Wątpię - skoro boli i jest tyle innych punktów w ciele, przez które można sobie zaaplikować drobną przyjemność, po co wbijać w zaropiałą ranę? Bleeee. Efekt przy oglądaniu jasne, wstrząsający, ale jakoś nie potrafię sobie wyobrazić takiej sytuacji.
Poza tym scena ze szpitala, gdzie chłopcy trafiają na oddział, a lekarz, zamiast udzielić pomocy, wzywa policję. Wątpię, by coś takiego się przytrafiło nawet w tak słabo rozwiniętym kraju, jak nasz. Jasne, wezwanoby policję, ale lekarz ma obowiązek udzielenia pomocy i dodatkowo poinformowania psychologa.
No i starsza pani zażywająca środki odchudzające - prawdopodobnie chlorowodorek sibutraminy, może wzmacniany czymśtam, a że spore dawki, to dodatkowo nasenne (zahamowanie wychwytu zwrotnego noradrenaliny i serotoniny, stąd tyle energii i pozytywne nastawienie). Przed kuracją miała bmi poniżej 35 - żaden lekarz by jej tego nie przepisał, bo mógłby mieć ostre kłopoty. Środki działające w ten sposób mogą uszkodzić układ nerwowy, są też silnymi antydepresantami, podaje się je pod ścisłym nadzorem w przypadkach ostatecznych.
(Film oglądany w towarzystwie przezboczonych bio-chemów, wszystko sprawdzaliśmy po obejrzeniu - tak dla sportu^^")
Za to muzyka niesamowita i jest ona moim zdaniem najmocniejszym punktem Requiem.
Matthias Circello,
Też się nim kiedyś ostro podniecałem. Ale mi przeszło. Nabrałem trochę dystansu. Trochę przeżyłem i zobaczyłem. I wiecie co? Film jak film. Zarówno komercha, bo inaczej by dobrali innych aktorów, a przy okazji próba pokazania trudnego problemu.
Jeśli już jakiś film o dragach, to w wydaniu brytyjskim - Trainspotting.
Quarmug,
Doskonały film o uzależnieniu i jego ewentualnych skutkach. Widać, że problem nie dotyczy tylko młodych ludzi. Genialna muzyka Howarda Shore'a nadaje znakomity mroczny klimat.
Courun Yauntyrr,
Ja co ciekawe obejrzałem ten film na godzinie wychowawczej na lekcji biologii w 2 klasie liceum. Świetna produkcja - istotnie wiele tu odwołań i nie da się zrozumieć tego filmu po obejrzeniu go tylko raz.
Archol,
Tak, uważam że film jest naprawdę wstrząsający. Uświadamia ludziom jak naprawdę wygląda życie, będąc uzależnionym od narkotyków. I, podobnie jak Olo, kopara mi opadła po jego obejrzeniu. To chyba jedyny film, który zrobił na mnie tak ogromne wrażenie. Polecam.
Ekhtelion,
Poczytalem wasze komentarze i zachęciły mnie do obejrzenia tego filmu. Nie wydaje mi się by ten był trudny, ot po proste normalne historie ludzie, realnych ludzi którzy zaczynają brać. Tak naprawdę brać z miłości, a raczej jej braku.

Miło, że w końcu ktoś pokazał prawdziwe oblicze narkotyków, a nie kolejną wesołą historyjkę o ziomach z osiedla co to się upalają trawą, albo łykają piguły na imprezach i mają jaaaazdy. (How High, Jay-Z i inne)
Hawkwood,

Użytkownik Gartris dnia Dec 21 2006, 09:24 PM napisał

film to nic ktoś nakręcił dla kasy ...zwykła komercja ...


To nie jest komercja. Film jest niezwykle trudny w odbiorze, brak tu fajerwerków, porządnej fabuły... Aby go zrozumieć należy się skoncentrować na serii luźno powiązanych scen. Prawdziwy miecz ognisty against drugs...
Kaanyr Vhok,
Chciałbym dorwać tą wersję... Cóż... przyjdzie obejść mi się smakiem


Cielson wróciłeś!!! Juz niektórzy mysleli ześ zapomniał o gameexe...
Cielson,
"Spun" też jest dobry, jeśli chodzi o ten rodzaj filmów, ale główną w nim role dzierży biały proszek...

Tak na marginesie dodam, że dorwałem Requiem`a - directors cut ale sie bez kitu boje oglądać, bo
jakiś taki wyciszony chodziłem przez trzy dni po właściwej wersji, a co dopiero będzie ze mną po D.C.?
Kaanyr Vhok,
Sorry Gart... Ale w tym filmie mowa chyba o wszystkim tylko nie o browarze i szlugu. Komercja? Może... ale jakże udana... nakręcona w jakże prawdziwy sposób. Film z przesłaniem bo tylko tak można to powiedzieć.


Ps. Filmu chyba nie oglądałeś jak tak mówisz.
Gartris,
Dlaczego zasłaniacie uzywki filmem ...film to nic ktoś nakręcił dla kasy ...zwykła komercja ...ja polecam HOW HIGH tO sobie oglądnijcie...a piwo i szlugi to nie używki tyle że "legalne"
olo,
Również nie kojarzę, ale melodia ta sama, tylko, że nowe partie instrumentów weszły. Ten trailer zamiata. Zresztą cała ścieżka Clinta Mansella ownuje. Dla chętnych mogę spakować cała ścieżkę i wysłać na maila, bo mam.
olo,

Użytkownik Hawkwood dnia Dec 21 2006, 04:34 PM napisał

Coś mi się kojarzy taki dziwaczny film z Jennifer Conelly... Jeżeli o to chodzi, to chylę czoła - obraz powala na kolana, dosłownie. Wstrząsający, obrzydliwy i wcinający się ostro w korę mózgową...    O ile dobrze pamiętam, tytuł oryginalny brzmi: Requiem for a dream". Potężny głos przeciw legalizacji miękkich narkotyków zarazem...

[post="51827"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]



Dosłownie, łącznie film obejrzałem już jakieś 4-5 razy. Ba, nawet go nagrałem mojej dawnej polonistce z gimnazjum. Najlepsze jest to, że za każdym razem po filmie zostaje tak na 3 min zamurowany z otwartymi ustami. Do tej pory obejrzałem tylko kilka takich rozwalających psyche filmów, a mianowicie:

- Piła
- Old Boy
- Requiem dla Snu
- ijeszczejakisktoregoniepamietam
Wczytywanie...