The Elder Scrolls Online: Morrowind

Tak, tak… „The Elder Scrolls Online” wciąż żyje i ma się całkiem nieźle. Po katastrofalnej wręcz premierze i porzuceniu abonamentu na rzecz modelu z mikrotransakcjami, tytuł zaczyna wychodzić na prostą. ZeniMax Online wciąż kusi graczy, aby zanurzyli się oni w ich wersji wirtualnego świata Tamriel, zapowiadając kolejny duży dodatek, który doda do rozgrywki zupełnie nową prowincję oraz kilka innych nowości.

the elder scrolls online,morrowind

…a kusi skutecznie, bo zwiastun CGI produkcji jest znakomity i zrobi wrażenie nawet na tych, którzy już dawno temu położyli krzyżyk na tej produkcji.

Pillars of Eternity II: Deadfire

To było przesądzone i każdy brał to za pewnik, ale dla dziennikarskiego obowiązku warto odnotować ten fakt. Zbiórka na „Pillars of Eternity II: Deadfire” przekroczyła właśnie próg 1.8 milionów dolarów, a oznacza to tyle, że w dniu premiery będziemy mogli się cieszyć pełnym polskim przekładem kinowym tej produkcji. O sam proces i jakość lokalizacji zadbają sami twórcy.

xoti,pillars of eternity 2

Przy okazji wspomniany pułap odblokował kolejnego, siódmego towarzysza, którego będziemy mogli przyłączyć do naszej załogi. To Xoti, czyli mniszka i kapłanka w jednym.

Zbiórka potrwa jeszcze przez 24 dni. Przekroczenie kolejnych progów spowoduje, że otrzymamy większą możliwość personalizacji gry (dodatkowe portrety, modyfikacje interfejsu czy tworzenie skryptów działania towarzyszy), więc jeżeli jeszcze nie zainteresowaliście się tą akcją – nadal warto.

Torment: Tides of Numenera

Kto daje i zabiera…

Jak widać inXile łatwo przychodziły obietnice, ale gdy przyszło do spełniania niektórych z nich – cóż, wystarczy napisać, że chłopcy i dziewczęta polegli w heroicznym boju, co zaowocowało tym, że kilku z szumnie zapowiadanych elementów produkcji nie uświadczymy w ostatecznej wersji gry. Gorzej, że odkryli to sami gracze i twórcy teraz starają się wywietrzyć smród, jaki powstał.

torment: tides of numenera

„Zostaliśmy zmuszeni do wycięcia części zawartości i podjęcia niełatwych decyzji opartych o długość testowania, budżetowania oraz planowania. Część z pierwotnych założeń zwyczajnie nie wypaliła i wymusiłaby na nas poświęcenie ważniejszych, naszym zdaniem, aspektów. Prace nad grą nigdy nie należą do łatwych ścieżek i rzadko się zdarza, aby pierwotna wizja była absolutnie zgodna z tym, co widzimy w ostatecznej wersji projektu” – tłumacz Colin McComb, dyrektor kreatywny studia inXile.

Piękna i Bestia

Piękna i Bestia z ostatecznym zwiastunem

Dodał: , · Komentarzy: 0

Niby aktorska wersja „Pięknej i Bestii” nie zapowiada się źle i na chwilę obecną trudno się do czegoś tutaj mocniej przyczepić, ale nie da się nie odnieść wrażenia, że czegoś ewidentnie brakuje. Konkretnie, jednej rzeczy. Magii. Tak, tego baśniowego klimatu, który zawiera w sobie ta historia i posiadała legendarna animacja Disneya. Może dlatego, że jestem już za stary na to, aby czerpać przyjemność z bajkowej opowieści o syndromie sztokholmskim?

piękna i bestia

Eee… chyba nie, bo dobra baśń powinna zachwycić mniejszego odbiorcę, ale ten starszy też powinien mieć moment na uronienie jednej łezki, choćby po kryjomu, gdy nikt nie patrzy. Chyba chodzi o to, że to kolejny odgrzewany kotlet – stworzony nie z potrzeby i pasji, a z chęci zysku. I to się czuje. No, ale fani Emmy Watson oraz nastolatki pewnie będą zachwycone.

Torment: Tides of Numenera

Piotr Fronczewski to żywa legenda polskiego dubbingu. Postacie, którym użyczył głosu wciąż żywo palą się w umysłach miłośników gier komputerowych, a kultowe frazy przez niego wypowiadane na zawsze zapisały się w słowniku rodzimej branży elektronicznej rozrywki. Jego potężna i dostojna barwa powoduje, że nawet byle chłystek brzmiałby niczym czcigodny weteran, któremu należy się szacunek.

piotr fronczewski

Cieszy więc strasznie, że taki mistrz został zaangażowany w lokalizację „Torment: Tides of Numenera” i to w tak istotnej roli, jaką jest narrator. Techland postanowił podzielić się kilkoma świeżymi próbkami z sesji nagraniowej aktora i bez zaskoczeń – słuchanie jego głosu podczas rozgrywki to będzie po prostu prawdziwa przyjemność. Klasa. Nie wyobrażam sobie w tym momencie, abym podczas instalacji wybrał angielską wersję językową. To byłaby zbrodnia.

Autopsja Jane Doe

Autopsja Jane Doe – recenzja filmu

Dodał: , · Komentarzy: 2

Wiele horrorów, które wchodzi na ekrany kin, ma bardzo często łatkę „wspaniałego”, „nowatorskiego”, „rewelacyjnego” bądź też po prostu „oszałamiającego, prawdziwego następcy takich filmów grozy jak (tu wstaw dowolny tytuł filmu)”. Wiadomo, marketing musi przyciągnąć widza, który przychodzi do kin, ogląda i… wychodzi rozczarowanym, że tak dobrze reklamowana oraz zapowiadająca się ciekawie opowieść nie porwała go, jak to próbowali przekonać recenzenci wielu różnorakich portali, gdzie na każdym kroku można było czytać ochy i achy na ten temat. „Autopsja Jane Doe” też była takim właśnie filmem. Jak wypadła?

autopsja jane doe
Deus Ex: Rozłam Ludzkości

Czekacie na nowego „Deus Exa” i zwieńczenie trylogii Adama Jensena? No to sobie poczekacie. Długo. Prognozy nie są zbyt optymistyczne.

dues ex

Jednym z problemów jest to, że Eidos Montreal ma w tym momencie zbyt wiele projektów na głowie. Lwia część zespołu pracuje w chwili obecnej nad kolejną produkcją z serii „Tomb Raider”, z kolei niemała grupa projektantów została oddelegowana do pomocy nad projektem „Avengers”, nad którym dłubie Crystal Dynamics w kooperacji z Marvelem. Insza inszość, że kanadyjskie studio samo rozpoczęło wstępną fazę szkicowania gry opartej na przygodach „Strażników Galaktyki”. Na zdrową logikę – mało tutaj czasu i mocy przerobowych na dodatkowy tytuł.

Po drugie, nikt w Eidosie oraz Square Enix nie ukrywał, że „Rozłam Ludzkości” sprzedał się delikatnie poniżej wcześniejszych oczekiwań. Oznacza to, że w chwili obecnej nikt szczególnie nie pali się do pomysłu, aby rzucić wszystko i ponownie skupić się na cyberpunkowej rzeczywistości. Smutne, bo wygląda na to, że po DLC „A Criminal Past” czeka nas naprawdę długa rozłąka z mrocznym światem „Deus Exa”.

Inne

Były dobre wieści z crowdfundingowego frontu walki, teraz czas na trochę gorsze. Choć zbiórka na ambitną komputerową grę fabularną opartą na kanwie kultowego „Czasu Apokalipsy” Francisa Forda Coppoli wciąż trwa, to po pobieżnej obserwacji tabelek oraz wzrostu funduszy – nie wygląda to dobrze. Twórcy z American Zoetrope uzbierali do tej pory „tylko” 145 tysięcy dolarów, co przy progu sukcesu wynoszącym równe 900 tysięcy baksów wygląda niepokojąco. Tym bardziej, że to właśnie na starcie kampanii zyskuje się największe pieniądze, bo i zainteresowanie projektem jest wtedy najmocniejsze.

czas apokalipsy

Jednak twórcy nie zamierzają się poddać tylko, jak na prawdziwych wojaków przystało, walczą o wyznaczone im cele do ostatniej kropli krwi. Studio opublikowało właśnie pierwszy materiał z gry, który pokazuje kultowe sceny z filmu ukazane na silniku, po którym będzie hulać produkcja.

The Banner Saga

Kolejne dobre wieści, tym razem z kickstarterowego frontu walk o ambitne cRPG.

banner saga 3

Choć do osiągnięcia sukcesu wystarczyło jedynie 200 tysięcy dolarów, to trzeba również wziąć pod uwagę, że studio Stoic jest zdecydowanie mniejszym graczem na rynku niż Obsidian czy inXile, a co za tym idzie, jego siła przebicia jest mniejsza. Tak błyskawiczne uzyskanie wspomnianej kwoty potwierdza tylko, że twórcy przez lata odwalili kawał naprawdę porządnej roboty, zyskując tym samym zasłużone zaufanie graczy.

…ale, ale! To nie koniec zbiórki, bo do jej zamknięcia pozostało 35 dni. Przekroczenie progu 250 tysięcy zielonych spowoduje, że podczas naszej morderczej wędrówki będziemy mogli korzystać z usług towarzyszy z enigmatycznej rasy Dredgów. Brzmi ciekawie. Wspomóc developerów w zbożnym celu możecie pod tym adresem.

Pillars of Eternity II: Deadfire

Cóż, nie trwało to długo, bo zaledwie 23 godziny. Jednak, czy ktoś jest zaskoczony takim obrotem spraw? Wątpliwe.

pillars of eternity 2

Oczywiście, zebranie kwoty 1.1 mln dolarów nie oznacza końca kampanii i całkowitego zamknięcia zbiórki. Wprost przeciwnie – do jej zakończenia pozostało ponad 24 dni, a wraz z kolejnymi pieniędzmi na figowym koncie studia Obsidian, możemy odblokowywać dodatkowe opcje, które twórcy zaimplementują. Fundatorzy spowodowali, że w kontynuacji „Pillars of Eternity” pojawi się możliwość wybrania subklas, które z powodzeniem mogliśmy podziwiać w działaniu w „Baldur’s Gate II”, jak również podniesienie maksymalnego poziomu doświadczenia do 16-18. Natomiast kwestią godzin jest osiągnięcie progu powodującego, że do gry zostanie dodany zupełnie nowy (siódmy) towarzysz oraz polska wersja językowa.

Jak widzicie, gra jest warta świeczki. Wspomóc zbiórkę swoimi funduszami możecie pod tym adresem.

Wczytywanie...