Tłusty Czwartek #89 – Skąd wziąć zapasy wody?

2 minuty czytania

Tlusty czwartek

Dwa tygodnie. Czternaście dni. Tyle godzin, ile moje zdolności matematyczne nie dadzą rady zliczyć. Jeśli pamiętacie ostatnie wydanie Tłustych Czwartków, to zdajecie sobie sprawę z tego, że w końcu powierzono mi odpowiedzialność za przeprowadzenie sesji dla członków redakcji. Tuż przed rozpoczęciem rozgrywki, po tym jak delikatnie wytłumaczyliśmy Courunowi, że drowy nie mają raczej miejsca w świecie latających krów, dosłyszeliśmy dziwne szmery dochodzące z piętra nad nami...

Dźwięki dochodzące "z sufitu" zainteresowały nas na tyle, że wysililiśmy się, aby odwrócić głowy w stronę korytarza. W słabym świetle świec zdołaliśmy dostrzec wielką, włochatą nogę, która pojawiła się na końcu korytarza.

- Jak mi Bóg miły, jeśli to kolejna koleżanka Couruna... – Zaczął Frey zanim wszyscy rzuciliśmy się do drzwi.

- Widzieliście to?! – Krzyczał przerażony Lionel ciągnąc się w nerwach za swe piękne, złote włosy.

- Nawet, jeśli to jego koleżanka, to nie sądzę, żeby ta chciała nam przygotować naleśniki rano. – Dodała Ati komentując wielkiego, włochatego pająka, na którego podziwianie spędziliśmy dokładnie siedem nanosekund.

- Trzeba mu było pozwolić do nas dołączyć... – Mruknęła Ati pod nosem.

- Żartujesz sobie? Gdybyśmy to zrobili, to we śnie podciąłby gardła wszystkim naszym postaciom. Nie wiem, jak ty, ale ja spędziłem zbyt dużo czasu laminując tabelki! – Zaprzeczył Al Mahdi, z czułością patrząc na gruby segregator wypełniony błyszczącymi kartkami papieru. Laminowanymi kartkami papieru. Tabelkami.

- Trzeba będzie przeczekać. – Grupa towarzyszy zgodnie powróciła na swoje siedziska zastanawiając się, co też działo się z resztą dworu. Czy odrzucenie zabolało Couruna na tyle, aby szukał zemsty na wszystkich, którzy choć raz odmówili mu wspólnej zabawy? E, na pewno sobie poradzą!

Dwa tygodnie później...

- Nie, no. Ktoś z nas musi tam wyjść. Skończyła nam się już woda. – Zgromadzeni "bohaterowie" spojrzeli w stronę zwiniętego, wysuszonego niczym grzyb, kłębka pozostawionego w kącie. Z jego niegdyś pokaźnego garbu wystawało parę słomek.

- Jak na moje oko, jeszcze trochę by pociągnął... – Skomentował Frey, diagnostycznie patrząc na to, co pozostało z Al Mahdiego.

- Daj spokój, nawet kremy nawilżające Ati już nie dają skutku. Przynajmniej nie u niego. – Zaprzeczył Lionel wskazując na stos pustych opakowań kremów w kącie i równocześnie wcierając zawartość jeszcze pozostałych w swą bladą skórę. Pozostała kompania, uśmiechając się porozumiewawczo do siebie i przekrzykując się nawzajem, zaczęła prowadzić oszołomionego młodzieńca do zabarykadowanych drzwi. Chwilę później zostały one zamknięte tak szybko, jak i otwarte, a w pomieszczeniu znajdowały się teraz tylko trzy osoby i jeden przerośnięty, wysuszony grzybek.

- Wpuście mnie z powrotem! – Krzyczał w desperacji Lionel pukając do drzwi.

- Nie martw się, pająki nie lubią wody! A ty jesteś wystarczająco... nawilżony! A teraz idź wybadać sytuację! – Doszła do jego uszu odpowiedź. Zdesperowany "wygnaniec" odwrócił się w stronę ciemności i zbierając w sobie wszelką, dziewczęcą odwagę, na jaką tylko było go stać, ruszył przed siebie...

Skoro już o postaciach mowa, Lily przygotowała dla Was całą listę przeróżnych opisów postaci, na które możecie natknąć się w Star Wars: Knights of the Old Republic.

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...