[WIEDŹMIN] Sesja Spiegel
Czuję jak odruchowo unoszą mi się brwi, ale nie pytam. Nie mój interes, iście. Za to czterysta orenów już tak. - Dobrze tedy - odstawiam kielich, dyskretnie przesuwając leżący na stole nóż poza zasięg rąk rozmówcy. Słowa słowami, ale strzeżonego bogowie strzegą. - Jeszcze mi rzeknijcie, panie subiekcie, jaka jest szansa, że w taki dzień jak dziś pani Ysabel sobie umyśli, by po powrocie z tego spotkania - wskazuję podbródkiem w stronę kupieckiego towarzystwa - dom opuszczać - na schadzkę, czy gdzie ją t...
[WIEDŹMIN] Sesja Spiegel
No tak... Dokąd wybywa i co robi, to teraz moja sprawa. Czuję, że nieco wbrew sobie zaczynam się interesować przypadkiem państwa Hoecker, choć to przecież nic dziwnego, że młoda piękna żona rogi przyprawia swemu panu i władcy. - Znaczy, pan Arne sam zadecydował o przepisaniu? - upewniam się dla zasady, zabierając się za kaszę. Diabli wiedzą, kiedy znów będzie okazja najeść się i napić na czyjś rachunek - Nie żeby to jakoś teraz ważne było, ale kto wie, czy się jakoś później nie przyda - unoszę pojednaw...
DA2 DLC - The Exiled Prince
Jak dla mnie Sebastian, poza szkockim akcentem, do gry nie wnosi niczego. Postać skonstruowana jest nijako - najbardziej rzuca się w oczy jego "moherowość" SPOILER(Bla bla, zakon to, zakon tamto, on skrzywdził najwyższa kapłankę, zabij go Hawke, bo inaczej sobie pójdę itepe) Do tego nieszczególnie według mnie sprawdza się w walce (Varric i tak jest lepszy w ataku dystansowym). Ot, kolejny element "nowej" polityki Bioware, czy może raczej należałoby powiedzieć - standardowej polityki EA, czyli "wyc...
[WIEDŹMIN] Sesja Spiegel
Sięgam po gęsie udko, nie przerywając subiektowi. Gdy gniewnym sapnięciem zakończył przemowę, odchylam się lekko na krześle i kiwam współczująco głową, dyskretnie przemilczywszy temat uwodzenia. - Tedy, jako że już wiem o co z grubsza idzie, możecie panie subiekcie rzec jeszcze parę słów, by mi wstępnego biegania oszczędzić. Jak długo państwo Hoecker są po ślubie... i na ile pan małżonek daje Ysabel wolną rękę na codzień. Bo że cały czas ją pod kluczem trzyma, to śmiem wątpić - uśmiecham się nieznaczn...
[WIEDŹMIN] Sesja Spiegel
Powoli kiwam głową, starając się powstrzymać odruchowy grymas na wspomnienie o wieszaniu. Zbyt świeża jeszcze pamięć Everetta, który dni temu parę skończył na szubienicy. Dobry był z niego kompan, tylko narwany jak diabli i często nieostrożny, co go w końcu zgubiło. Chłopcy skrzyknęli się potem, by nieco wspomóc jego babę, co sama z dzieciakami została - stąd teraz pusta sakiewka i starannie skrywana desperacja w poszukiwaniu zarobku. - Napatrzyli - uśmiecham się lekko, dyskretnie (i dość niechętnie) o...
- 1 strona