The Elder Scrolls V: Skyrim

8 minut czytania

skyrim

"Skyrim". Większość zapewne już słyszała o tej pozycji – przez krytyków jest wychwalana pod niebiosa, została "Grą roku" i "RPG-iem roku". Zdominowała życie wielu graczy i znaczna część osób uważa tę pozycję za jedną z najlepszych. Czy rzeczywiście tak jest? Czy krytycy słusznie ocenili "Skyrim", dając mu najwyższe noty?

skyrim

Zacznijmy od podstaw, czyli od tworzenia postaci. Wszystko rozpoczyna się identycznie jak w "Morrowindzie" (i poniekąd jak w "Oblivionie", tylko bez przepytywania) – jesteśmy więźniem i pewna postać pyta nas, kim jesteśmy. I tu zaczyna się tworzenie postaci. Mamy do wyboru dziesięć ras, a każda ma inne zdolności i do tego duże możliwości dopasowania wyglądu dotyczące skóry, włosów, blizn i wielu innych rzeczy. Jako że każda rasa ma inne predyspozycje do różnych umiejętności, gracz nie może ograniczyć swojej decyzji do wyglądu, co mnie się nie podoba. Wolałbym wybrać rasę, a potem dobrać do niej różne predyspozycje i zdolności. Wszelkie zmiany w postaci dokonujemy za pomocą "suwaka", który lubi się zacinać i odmawiać współpracy. Trzeba też wspomnieć o tym, że w większości przypadków (czyli prawie zawsze) ludzkie postacie bywają... nieładne. Wśród NPC-ów także trudno szukać jakichś piękności. Cóż, Bethesda musi trochę popracować nad animacjami twarzy i... zatrudniać lepszych testerów (zacinający się "suwak"? Nikt tego nie zauważył?).

The Elder Scrolls V: SkyrimThe Elder Scrolls V: SkyrimThe Elder Scrolls V: Skyrim

Podobnie jest z małżeństwami i towarzyszami. Po co robić coś, czego się nie umie? Małżeństwo sprowadza się do mniej więcej tego: "Jesteś mną zainteresowana?", "Tak, a Ty?", "Tak", "To idź i porozmawiaj z kapłanem o ślubie". Po skromnej ceremonii, będziemy mieszkali razem i codziennie będę słyszał, jak to żona (lub mąż) mnie kocha. Super.

skyrim

Towarzysze jedyne co robią, to pomagają w walce. Raz na jakiś czas zostaniemy uraczeni "mądrym" komentarzem jak chociażby w podziemiach, gdy mój kompan stwierdził, że te mury musiały wiele przetrwać. Nie wiadomo też, jakie mają umiejętności, zakładają rzeczy, które powinny (ale nie muszą) być dla nich najlepsze, i nawet nie chcą z nami porozmawiać, co powoduje duży niedosyt w związku z brakiem dialogów (i to nie tyko związanych z kompanami). Nad postaciami Bethesda także musi popracować. I to bardzo, bo "Skyrim" aż prosi się o świetnych kompanów, którzy mają ciekawą osobowość. Zresztą nie tylko oni, bo reszta NPC-ów także zachowuje się bardzo nijako i większość została stworzona tylko po to, aby dać nam jakieś zadanie. Są wyjątki, ale jest ich zbyt mało, by wybaczyć twórcom ten mankament.

skyrimskyrim

"Skyrim" to jakieś 130 godzin grania, wykonując zarówno poboczne, jak i główne zadania. Niby fajnie, ale jaka jest jakość tego wszystkiego? Słaba. Większość misji sprowadza się do zabijania i nie ma żadnej głębi fabularnej. Robienie ich powoduje tylko poczucie schematyczności i nudy. W całym tym morzu przeciętności pojawiają się ciekawe zlecenia, jednak jest ich zdecydowanie za mało, by mogły poprawić obraz całości. Nawet misje zlecane przez gildie są tylko mierne. Szybko i łatwo staniemy się w nich przywódcami. Na dodatek możemy dołączyć (i rządzić!) nimi wszystkimi. Między innymi jestem arcymagiem i heroldem. Wolałbym większe konsekwencje – dołączasz do jednych, a drugich zostawiasz. Proste, aczkolwiek twórcy na to nie wpadli.

W tworzeniu lokacji autorzy nie muszą się dokształcać, gdyż tutaj nie mam nic do zarzucenia. Są piękne, duże i klimatyczne. Gdy patrzysz na jakąś górę w grze, jest zwykle ona nieosiągalna. W tytule Bethesdy jednak nie. Można się na nią dostać i po drodze zwiedzić malownicze miejsca tytułowego Skyrim. To znacznie wpływa na odbiór tej pozycji i powoduje, że reszta minusów staje się mniej bolesna. Dla mnie jednak to mało. Brakuje mi jakiegoś celu, dzięki któremu będę dłużej grał. Dla większości motorem napędowym do dalszego skyrimgrania jest rozwój postaci, który przekłada się na zdobycie kolejnego poziomu. Prawda, że dzięki temu, iż chcemy jeszcze łatwiej pokonywać wrogów i pochwalić się kolegom, jacy to mocni jesteśmy, ulepszamy uzbrojenie, kupujemy lepsze rzeczy i rozwijamy postać, a wszystko po to, aby stać się prawdziwym wojownikiem/magiem/łotrzykiem. Jednak to nie hack'n'slash (z angielskiego – rąbać i ciąć). Tutaj nie chodzi o zdobycie jak największego poziomu. Nie ma tak dużej ilości różnorodnych przeciwników i bossów, więc granie w „Skyrim” jest nadal nijakie i bezcelowe. Jednak trzeba przyznać, że wszystkie wymienione rzeczy są zrobione znakomicie. Rozwój postaci stwarza duże pole do manewru, a aby móc zdobyć dany perk (np. fechmistrz), trzeba mieć odpowiednią ilość umiejętności związaną z nim (np. walki mieczem jednoręcznym), którą zwiększamy, używając ją lub trenując (trzeba znaleźć trenera i za każde podwyższenie mu płacić – robić to można raz na poziom). Ulepszenie i tworzenie przedmiotów także wypada atrakcyjnie. Do tego drugiego trzeba być dobrym w kowalstwie, do pierwszego w zaklinaniu. Niszcząc np. miecz, który zadaje dodatkowe obrażenia od ognia, możemy te dodatkowe obrażenia przełożyć na inną broń (nieskończoną ilość razy). W ten sposób twórcy umożliwili graczom stworzenie unikatowego przedmiotu.

skyrim

Skyrim jest pochłonięte wojną domową, więc będziemy musieli wybrać, po czyjej stronie się opowiemy. Temat ten to powód do rozmów, gdyż podjęcie decyzji wcale nie jest takie proste, jako że każda ze stron ma zarówno wady jak i zalety. Od gracza zależy, które zło (lub dobro) jest według niego mniejsze. Sam ten wątek jest jednak średni. Podobało mi się zdobywanie fortec, jednak w końcu miałem tego dosyć. Końcowa walka zawiodła i to bardzo. Była wyraźnie zbyt łatwa. Na dodatek zmiany po zwycięstwie jednej ze stron są zanadto małe. Tyle trudu, a w miastach naszych przeciwników pojawił się tylko nowy jarl i żołnierze zwycięskiej strony. Trochę ubogo, a szkoda, bo początek zapowiadał coś więcej. Nie bardzo też zachwyciłem się tym, że okazało się, iż od razu mogę zostać panem włości, które zajęła strona popierana przeze mnie. Oczywiście przedtem należy kupić dom i pomóc mieszkańcom miasta.

skyrim

Posiadanie domów to jeden z największych plusów "Skyrim". Możemy je ozdabiać i kolekcjonować w nich rzeczy. Szkoda tylko, że system przestawiania przedmiotów jest tak mało przystępny. Mógł być o wiele łatwiejszy w obsłudze. Wszystkie możliwie ulepszenia domu trzeba dokupić, ale nie można zdobyć wielu bardzo przydatnych rzeczy typu stojaka na broń. Dostępny jest po ulepszeniu budynku, ale zawiera ono jego ograniczoną ilość. W ten sposób twórcy zablokowali możliwość zrobienia wystawy broni (tak około sto różnych mieczy na stojakach robiłoby świetne wrażenie).

skyrim

Zawodzi też system level scalingu – zdobywam poziom i sklepikarz czy kowal dostaje nowe, lepsze uzbrojenie (wrogowie także). A każdy dostał inne – hełm, zbroję itd., więc trzeba ich wszystkich odwiedzić. Może się też zdarzyć, że zanim zdobędziemy dany przedmiot, musimy jeszcze wbić kolejny poziom, gdyż nie jest ustalony takowy konkretny i będziemy biegali, mając na sobie trochę przedmiotów krasnoludzkich, a trochę orkowych. Nie wygląda to imponująco. Jedyną możliwością, aby tego uniknąć, jest rozwijanie postaci w kowalstwie. Z jednej strony to jest dobry wybór, gdyż osoba inwestująca w taką umiejętność może być tak samo dobra, jak ta, która rozwija inne zdolności. Z drugiej strony – gracz niemogący stworzyć sam sobie nowego uzbrojenia, będzie miał nadmiar złota i nie będzie miał na co go wydać.

skyrim

Jedną z największych atrakcji w "Skyrim" miał być smok. Bardzo dobrze, że podczas walki z nim, liczba klatek drastycznie nie spada, a ten stwór wygląda w miarę imponująco (choć według mnie mógłby być jeszcze większy). Jednak wszystko psuje to, że na smoki natkniemy się bardzo często, są łatwe do pokonania i irytują swoim zachowaniem. Mogą usiąść na jakimś budynku i pozostaje tylko walka na odległość albo zdarzy się jakiś bug, dzięki któremu rozdziawią paszczę i będą się patrzeć. Jest też błąd powodujący pojawienie się niewidzialnej ściany zatrzymującej nasze strzały. W ciele smoka zbyt wiele nie znajdziemy, a największą nagrodą dla nas jest jego dusza, którą wykorzystamy, aby nauczyć się nowego krzyku – umiejętności dostępnej tylko smoczemu dziecięciu, którym jesteśmy. Jest ich całkiem sporo i są bardzo przydatne w walce. Smoki są także najważniejszym stworzeniem w fabule. W końcu będziemy z nimi walczyli. Wątek główny jednak nie porywa, lecz nie jest też taki słaby. Jakby twórcy nie chcieli się przy nim namęczyć, ale też nie mieli ochoty wysłuchiwać zbyt wielu narzekań na niego. Kompromis? Zrobić coś pomiędzy, więc główny wątek nie umieściłbym ani w plusach ani w minusach.

skyrimskyrim

Dzięki polskiemu dystrybutorowi – firmie Cenega, mamy możliwość zagrać w "Skyrim" w pełnej polskiej wersji językowej. Głosu postaciom użyczyli tacy mistrzowie dubbingu jak Henryk Talar i Piotr Fronczewski. Dzięki nim wszystkie dialogi i komentarze brzmią naprawdę świetnie i przysparzają się do nadania grze jeszcze lepszego klimatu i nastroju. Jednak irytuje to, że dubbing jest tylko w wersji na PC, zaś osoby, które zechcą zagrać w tę pozycję na konsoli, nie dostaną nawet polskich napisów.

skyrim

Trzeba też przyznać, że poziom trudności tej produkcji jest niski. Nie namęczymy się przy przeciwnikach ani przy zadaniach, a zagadki logiczne opierają się na sprawdzeniu, jakie trzy postacie widnieją na kluczu. Nasuwa się myśl – nie lepiej byłoby bez tego? Bo co to za trudność, spojrzeć w ekwipunku, co jest na kluczu. „Skyrim” to ewidentnie nie gra dla osób lubiących wyzwania. Wprawdzie są wrogowie bardziej wymagający, ale znaczną większość pokonamy po zdobyciu potężniejszych umiejętności.

Bethesda poprawiła system walki w porównaniu do „Obliviona”. Zmian dużych nie ma, największa z nich to dodanie ciosów kończących, które są widowiskowe i mnie bardzo się podobają. Wiele osób narzeka na walkę, jednak według mnie jest dobra. Są pewne minusy np. brak turlania (zamiast niego pojawia się jakiś dziwny skok) i wrażenie, że bohater jest bardzo ociężały (porusza się niczym słoń), ale w dużym stopniu rekompensują to plusy. Walka w "Skyrim" słynie z przystępności w opanowaniu i możliwości przydzielenia do obu dłoni (każdej oddzielnie) czaru lub broni. Twórcy nie postawili tutaj na zręczność gracza, tylko na strategię, czyli jak rozwijać postać i jak walczyć z poszczególnymi wrogami. Gdyby tylko przeciwnicy byli naprawdę wymagający, to strategia byłaby potrzebna, a „Skyrim” urósłby w oczach osób, lubiących wyzwania (dla reszty pozostałby niższy poziom trudności). Niestety tak nie jest, ale mimo wszystko system walki zasługuje na pochwałę.

skyrimskyrim

Pewnie każdy, kto grał w "Skyrim", napotkał przynajmniej jednego buga. Niestety, ale twórcy się w tym wypadku nie popisali i stworzyli grę niekompletną. Nie rozumiem tłumaczeń – wielka gra, dużo bugów, z jednego powodu – jeden z ich patchów przecież część błędów poprawił, to czy nie mogli tych poprawek zrobić przed wydaniem pozycji? Mogli, ale się spieszyli. Nawet po premierze mieli wpadki – patch dający kolejne błędy i "Tydzień kreatywności". Najbardziej irytujący jest ten drugi, bo twórcy przez jeden tydzień zrobili dużo nowych rzeczy w "Skyrim" i dzięki nim ta produkcja byłaby lepsza. Liczę, że udostępnią te rzeczy jako mod, patch lub DLC (najlepiej darmowe, ale w to wątpię).

skyrim

Odpowiadając na pytanie zadane we wstępie, czy krytycy słusznie ocenili "Skyrim"? Według mnie nie, a ta pozycja nie zasługuje na tytuł "Gry roku", bo w 2011 wydane zostały lepsze tytuły. Moim zdaniem najlepszy jest "Wiedźmin 2: Zabójcy Królów". Gra Bethesdy wciągnęła mnie, jak mało który RPG, ale tylko do pewnego momentu. Momentu, kiedy zorientowałem się, jak to wszystko jest schematyczne i nudne. Tę pozycję polecam graczom, którzy szczególną uwagę zwracają na długość – kilkadziesiąt (lub więcej w zależności, kiedy gra się znudzi) godzin dobrego grania to naprawdę dużo. Jednak reszcie odradzam, a szczególnie osobom, które wychowały się na takich tytułach jak "Baldur's Gate", "Arcanum" czy nawet "Gothic". "Skyrim" jest przykładem tego, jak mało dzieli produkcje średnie od dobrych. Bo naprawdę nie trzeba wiele, aby ta gra taka była, wystarczyłoby coś, co przytrzymałoby przy tej pozycji więcej niż 25 – 30 godzin, jakiś większy cel zmuszający do dalszego grania. Wprawdzie grałem dłużej niż te 30 godzin, lecz po kilku kolejnych czułem coraz większe znużenie, schematyczność i monotonię, a minusy dawały coraz bardziej o sobie znać.

Plusy
  • Duży otwarty świat
  • Piękne lokacje
  • Rozwój postaci
  • Możliwość posiadania i ozdabiania domu
  • Wygląd smoków
  • Polski dubbing
  • Wciąga na pewien czas
  • Mody
  • Łatwa do opanowania walka
  • Muzyka
  • Tworzenie i ulepszanie przedmiotów
  • Niewielka część intrygujących zadań
Minusy
  • Poziom trudności
  • Brak konsekwencji wyboru gildii
  • Większość słabych i schematycznych zadań
  • Brak konkretnego celu zmuszającego do grania
  • Level scaling
  • Niewykorzystany potencjał w wielu aspektach
  • Odczuwalny fakt braku wielu dialogów
  • Monotonna rozgrywka
  • Bugi
  • Wpadki twórców
  • Mała zwinność bohatera
  • Nijakie postacie
  • Brzydkie twarze
Ocena Game Exe
6.5
Ocena użytkowników
9.08 Średnia z 887 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
6,5? Za grę roku 2012? Śmieszne, możliwości tej gry są olbrzymie, duża liczba zadań sprawia, że niektóre, owszem, są nieco schematyczne, ale trafiają się też takie na naprawdę wysokim poziomie, grafika bardzo dobra, chyba tylko Wiedźmin 2 ją przerasta, bugów mało, ja właściwie nie dostrzegam, ludzie narzekają na poziom gry, ale prawda jest taka, że gra na najwyższych poziomach trudności aż tak łatwa nie jest, a to że co raz częściej poziom normalny w grach oznacza najzwyczajniej w świecie łatwy, to nie oznacza, że nie można przejść tej gry na trudnym, lub bardzo trudnym i trochę się nagimnastykować.
0
·
A ja się zgadzam z tą recenzją. Jednej rzeczy nigdy nie wybaczę - co oni zrobili z twarzami mrocznych elfów (mojej ulubionej rasy)? Wyglądają obrzydliwie. Jak fan serii The Elder Scrolls uważam, że Skyrim nie ma klimatu charakterystycznego dla TES (Skyrim swój klimat ma, ale nie taki jaki czuć było w Oblivionie czy Morrowindzie). Trochę grałem w Skyrima (ok 30 godz. - chciałem z tej gry wycisnąć jak najwięcej) i bugów nałapałem cały worek. Chociaż jest jedna rzecz w tej recenzji, z którą się nie zgodzę - poziom trudności. Według mnie jest dobry.

Tyle.
0
·
Dobra, tyle że twarze to detal, wyjdą mody i będzie po sprawie. Co do klimatu to się nie zgodzę, jego brak dało się wyczuć w Oblivionie, który pod tym względem był trochę nijaki, ale Skyrim swój klimat ma. Tutaj jest podobnie jak w poprzednich częściach serii, główna fabuła nie jest najistotniejszym elementem gry, a wczucie się w swoją postaci i poznawanie świata, gra z całą pewnością nie jest płytka.
0
·
@Sosna Doceniam możliwości i ogrom tej gry, ale nie przyćmiewa mi to minusów, moim zdaniem wcale nie takich małych. Grafika, zgoda jest bardzo dobra (ale irytuje mnie śnieg na powierzchniach, wygląda on czasami płasko, jakby nie nałożono na nie grafiki (wiem, że to złe słowo, ale brakuje mi tego odpowiedniego i fachowego), przez co wydaje mi się, że np. podłogi są białe), ale co do zadań pobocznych to znaczna większość jest słaba, choć można trafić na perełki.
0
·
Tych "perełek" nie jest mało, rozdzielmy tutaj te zadania na zapchaj dziury (świat jest ogromny i nie sposób, żeby wszystkie zadania były porywającymi przygodami), od tych większych, ocena dziwi mnie o tyle, że sam się z początku tą grą zachwycałeś, a jak ci się znudziła (no powiedzmy sobie szczerze wiecznie w jedną produkcję grać się nie da), to oceniłeś tą grę mniej więcej tak jak ocenia się DAII, produkcję mocno niedopracowane i ogólnie krytykowane. Brak tu chłodnego spojrzenia, ale cóż twoje zdanie, mam tylko nadzieję, że nie zrazi nikogo do samego Skyrima, bo patrząc na ostatnie kilka lat jest jedną z niewielu gier RPG, w które warto zagrać.
0
·
@Sosna Tyle, że DA2 moim zdaniem jest lepsze I jeśli miałbym polecić kumplowi Skyrim bądź DA2, to wybrałbym właśnie dziecko Bioware. Niedopracowanie wcale nie oznacza w wypadku DA2 kiepskiego produktu, lecz ledwie dobrego z dużym minusem.

Co do zadań - mamy odmienną opinię. Mam nadzieję, że dużo "perełek" znajdę w DLC, bo jest za mało ich w samej pełnej wersji.
0
·
Mi gra się podoba i tyle. Nie oceniam gier w kategorii x/10 bo moim zdaniem to dziwne ( 6/10 i już gra biedna a przy 7/10 już zniechęca do kupowania). Gra jest wspaniałą odskocznią od ,,ograniczonych'' Wiedźminów. Gra się świetnie, próbuje się ograniczać. Raz grałem 11h i nie miałem dosyć. Nie porównuje gier, po prostu wyciągam z nich potencjał (każda ma jakąś mocną stronę do pokazania nawet:) tak, wyklęta Arcania). Tutaj gra wykorzystuje swój potencjał i daje graczowi olbrzymie możliwości kreowania świata, bycia bohaterem itp. Narzekanie, że gra za długa -ukłon w stronę pokoleń Battlefieldów i Modern Warfarowców. Mi się podoba i nie nudzi a gram już ponad 50h i wciąż zachwyca. Twórcy naprawdę włożyli serce w tą grę i za to ich rozumiem. Jeżeli szukamy gier typu BG czy ID to ich nie znajdziemy, trzeba się przyzwyczaić. A tu proszę czas na Skyrima poświęcam z przyjemnością). Bugów nie znalazłem, fabuła mi się podoba, minusów mie widzę. No może troszkę dialogi nudne, ale polski dubbing nadrabia zaległość. Ocena końcowa:

Fabuła - 5
Muzyka - 6
Możliwości - 6
Świat - 6
Grafika - 6
Dialogi - 4+

Radość z gry - po za skalą
NIE GRAŁEŚ, NIE OCENIAJ!
Pozdrawiam fanów RPG i dobrych książek fantasy!!!
0
·

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Wustek dnia sobota, 14 lipca 2012, 23:02 napisał

Mi gra się podoba i tyle. Nie oceniam gier w kategorii x/10 bo moim zdaniem to dziwne ( 6/10 i już gra biedna a przy 7/10 już zniechęca do kupowania). Gra jest wspaniałą odskocznią od ,,ograniczonych'' Wiedźminów. Gra się świetnie, próbuje się ograniczać. Raz grałem 11h i nie miałem dosyć. Nie porównuje gier, po prostu wyciągam z nich potencjał (każda ma jakąś mocną stronę do pokazania nawet:) tak, wyklęta Arcania). Tutaj gra wykorzystuje swój potencjał i daje graczowi olbrzymie możliwości kreowania świata, bycia bohaterem itp. Narzekanie, że gra za długa -ukłon w stronę pokoleń Battlefieldów i Modern Warfarowców. Mi się podoba i nie nudzi a gram już ponad 50h i wciąż zachwyca. Twórcy naprawdę włożyli serce w tą grę i za to ich rozumiem. Jeżeli szukamy gier typu BG czy ID to ich nie znajdziemy, trzeba się przyzwyczaić. A tu proszę czas na Skyrima poświęcam z przyjemnością). Bugów nie znalazłem, fabuła mi się podoba, minusów mie widzę. No może troszkę dialogi nudne, ale polski dubbing nadrabia zaległość. Ocena końcowa:

Fabuła - 5
Muzyka - 6
Możliwości - 6
Świat - 6
Grafika - 6
Dialogi - 4+

Radość z gry - po za skalą
NIE GRAŁEŚ, NIE OCENIAJ!
Pozdrawiam fanów RPG i dobrych książek fantasy!!!



Fabuła jest dla ciebie aż taka dobra? Jak zwykle ogranicza się do ratowania świata przed złem. Muzyka - dałbym 5, bo mimo że dobra, to ciągle ta sama. Możliwości - to jest charakterystyczne dla serii The Elder Scrolls. Świat - jest duży, jest masa lochów, ale te wszystkie lochy powtarzają się. Też gram już taką ilość jak ty, ale ja zaczynam rzygać Skyrimem. Grafika - rzeczywiście jest świetna, ale bez przesady - dałbym 5. Dialogi - dajcie mi spokój równie dobrze mogłoby ich nie być i Skyrim byłby taki sam. Dla mnie 2+, bo dubbing jest fajny. I skoro tak wysoko oceniasz Skyrima to chyba nie grałeś w poprzednie części The Elder Scrolls - tam wszystko (oprócz grafiki) jest w takim samym i lepszym stopniu jak Skyrim.


Tyle.
0
·
To akurat Twoje zdanie, Oblivion choć bardzo dobry, nie był idealny, brakowało nieco klimatu, fabuła też porywająca nie była, wszystko to rekompensował otwarty świat, podobnie jest w Skyrim (choć gra jest bardziej klimatyczna). O Morku nie będę się wypowiadał bo nie przypadł mi po prostu do gustu. Tak to już jest że niektórzy idealizują starsze produkcje, wytykając błędy nowszym (nawet jeśli te same mankamenty miały poprzednie odsłony).

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...