Towarzysze zmierzchu

3 minuty czytania

towarzysze zmierzchu

"Towarzysze zmierzchu" to jeden z klasyków. Komiks absolutnie obowiązkowy, zwłaszcza dla wielbicieli fantasy, które są umiejscowione w średniowieczu. Sztandarowe dzieło Françoisa Bourgeona, który stworzył również "Pasażerów wiatru" i "Cyann". Nie da się przejść obojętnie.

Czasy wojny stuletniej, Francja. Tajemniczy rycerz, skrywający swoje oblicze pod przyłbicą, zdąża w nieznanym celu. Na swojej drodze spotyka zadziorną rudowłosą dziewczynę i tchórzliwego chłopaka, którego ratuje przed powieszeniem. Ta dwójka zaczyna towarzyszyć mu w przygodzie, która obejmuje zarówno mistyczną wyprawę do krainy rodem ze snów, jak i udział w pałacowych intrygach.

Bardzo szybko przekonujemy się, że François Bourgeon jest mistrzem w kreowaniu postaci. Czytelnik niekoniecznie kocha bohaterów, ale na pewno bardzo angażuje się w ich losy, bowiem są to jednostki nietypowe, niezwykle przekonujące i cholernie przyciągające. Zamiast tradycyjnych herosów autor stworzył osoby, które popełniają błędy (i w ich efekcie śmierć ponoszą niewinni), mają (bardzo, bardzo) krwawą przeszłość albo zachowują się dwulicowo – udają uczciwych, często tchórzą i bywają wredni dla innych. Nie są to standardy, a lojalność jest w cenie, lecz tej grupie daleko do świętych. To grzesznicy, co najwyżej poszukujący rozgrzeszenia. François Bourgeon traktuje ich poważnie i ujawnia przy okazji skłonność do sarkastycznego, czarnego humoru.

Średniowiecze w "Towarzyszach zmierzchu" nie jest okresem, w którym chciałoby się żyć (bajkowe fantazje to nie ten adres). Jednak niesamowicie przyciąga, podobnie jak bohaterowie. Realia są pełne okrucieństwa i niesprawiedliwości – trwa wojna, dochodzi do zabijania, grabieży i gwałtów. Twórca wcale nie oszczędza nam scen przedstawiających takie akty zła. W jego komiksie znalazło się również miejsce na fragmenty erotyczne. Postacie odczuwają pożądanie, co skutkuje zabawnymi komentarzami i scenami seksu, jak również obleśnymi zachowaniami i dramatami.

towarzysze zmierzchutowarzysze zmierzchu

Polskie wydanie zawiera wszystkie trzy tomy: "Czary w Lesie Mgieł", "Cynowe oczy Posępnego Miasta" i "Ostatni śpiew Malaterre'ów". Pierwsze dwa bardziej koncentrują się na fantastycznych wątkach, wydarzenia wydają się bohaterom szalonym snem – są tak niezwykłe. To przygoda, która sięga pradawnych tajemnic i sił, budzących zarówno lęk, jak i fascynację. Zagrożenie jest iście magiczne, a odpowiedzi nie do końca jasne – odsłonięcie wszystkich sekretów, "wyłożenie kawy na ławę", zniszczyłoby zagadkową atmosferę. Chrześcijaństwo nie zostaje zapomniane, zaznaczono fakt, że zastępuje ono dawne wierzenia.

"Ostatni śpiew Malaterre'ów" liczy najwięcej stron, około 120. Chociaż w nim także pojawia się wątek fantastyczny, dodatkowo o charakterze nieco kryminalnym, to ta część komiksu jest bardziej realistyczna. François Bourgeon przedstawił w niej pałacowe intrygi i brutalną walkę o władzę. To cały czas wydarzenia, które wynikają z poprzednich, ale mające mniej nadnaturalny wymiar. Tu też najmocniej widać rozbudowę scenariusza. Dochodzi bowiem do wstrząsających morderstw, a zarazem pokazywane są fragmenty knowań (bez ukazywania twarzy knujących), pojawiają się tajemnicze osoby o kompletnie nieznanych intencjach, ktoś się w kimś kocha i szuka pracy... Dzięki tej wielowątkowości czujemy, że w pełni poznajemy życie postaci i główne miejsce akcji – średniowieczne miasto.

towarzysze zmierzchutowarzysze zmierzchu

Niespodzianki na pewno się trafiają. Czy to możemy się pomylić w ocenie kogoś, czy nieoczekiwanie zobaczymy jeszcze raz, jak niesprawiedliwy jest świat, w którym ci stojący najniżej w hierarchii kompletnie się nie liczą i są jedynie wykorzystywani, a w nocy... najlepiej nie wychodzić poza dom, co dotyczy szczególnie kobiet. Tak dopracowanemu w szczegółach, wielowątkowemu i porywającemu scenariuszowi dorównuje strona wizualna. Zmieniający się krajobraz, prezentowany z dużym rozmachem, sprawia, że czytelnik odczuwa upływającą podróż. Autor ustrzegł się skrótowości. W przypadku fantastyki cudownie oddaje mroczną, dziwną rzeczywistość. Za to późniejsze zamek i miasto robią piorunujące wrażenie detalami i architekturą. W posłowiu Wojciecha Birka możemy przeczytać, że François Bourgeon na potrzeby ilustracji zaprojektował i wykonał makietę zamku Montroy. Zadbał przy tym, by taka budowla rzeczywiście mogła powstać w średniowieczu, ponieważ spełnia reguły konstruowania podobnych obiektów.

towarzysze zmierzchu

"Towarzysze zmierzchu" są arcydziełem, z którym powinno się zapoznać jak największe grono czytelników ceniących świetne opowieści – nieważne, czy w formie książkowej, czy (jak tu) komiksowej. Trudno nie docenić tej klasyki, która nadal pozostaje jednym z najlepszych fabularnych dzieł, ale i pod względem ilustracji – tworzonych z perfekcją – zachowuje bardzo wysoką jakość. Jeśli wciąż was nie przekonałem, to spójrzcie na poniższą ocenę.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
10
Ocena użytkowników
10 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...