Komputer vs kobieta. Kobieta vs komputer

No właśnie. Czemu jest tak, że lwia część graczy, maniaków komputerowych i ludzi 'siedzących' w interesie komputerowym to mężczyźni? Wystarczy spojrzeć na nasze forum gdzie kobiet jak na lekarstwo. Dlaczego jak słyszymy o tym, że mamy przed sobą 'graczkę' to zaraz zaczynamy się uśmiechać tak trochę kpiąco?

Jak do tej pory przeszedłem przez 4 zestawy ludzi spotykanych w szkole (podst, gim, lo i studia) i zawsze było tak, że to tzw. płeć brzydsza zawsze sobie lepiej radziła z blaszakami. (chociaż na studiach już takich masteruff spotkałem, że może 'lepiej' nie jest najlepszym określeniem). Tak jak w kwestiach stricte technicznych to ignoranctwo ludzkie najwyraźniej nie zna podziału na płcie tak zazwyczaj (podkreślam zazwyczaj) to właśnie mężczyźni lepiej sobie radzą w codziennym użytkowaniu komputera.

Dlaczego?

Ja rozumiem, że jakieś 85% gier sprowadza się do zabijania, eksterminacji, znęcania się czy torturowania ale jeśli mam być szczery to nie wierzę by tu leżał problem. Nie licząc skrajnych przypadków kiedy to płeć lepsza boi sie zabić muchy to jest równie krwiożercza jak my jelsi nawet nie bardziej i nie perfidniej.

Jest kwestia stereotypów jeszcze. Wiadomo: dziewczynka - lalka, chłopiec - resoraki/klocki. Kobieta - ognisko rodzinne, niesienie pomocy, Mężczyzna - walka, wojna i polowanie na mamuty . Zatem co? Jak dziewczynka ma komputer to o żadnym zamordyzmie nie może być mowy, a w przypadku chłopca jest to akceptowalne? A potem jak już dorosną to tak zostaje? Jakaś teoria to jest ale nie tłumaczy tak często spotykanych problemów ze zwykłą obsługą komputera u kobiet.

A indywidualizm. Facet najpierw posiedzi przy kompie potem może pójść pogadać sobie z kumplami (jak nie o kompach to wiadomo: samochody/piłka). A kobiety? Każdy kto miał okazję posłuchać przeciętnej rozmowy to wie, że im tematów chyba nigdy nie zabraknie . Czyli co? Komputer nie jest kobietom potrzebny jako element utrzymywania relacji międzyludzkich, a jednocześnie nie kręci ich taka 'samotna' rywalizacja?
Odpowiedz
Znam wiele kobiet które grają w Wolfenstein: Enemy Territory. Ba. Znam nawet jedno małżeństwo co razem gra. Z tym siedzeniem przed monitorem to chyba nie jest do końca tak. Bowiem wieeeeelka rzesza moich znajomych nie uznaje czegoś takiego jak komputer. Siedzi 2 godziny dziennie na gg, wejdzie na epulsa czy myspace i to koniec. A mimo to są mężczyznami.

Chyba nie ma do końca wypracowanej reguły odnośnie właśnie tego tematu. Aczkolwiek pokusiłbym się o stwierdzenie iż płeć piękna nie widzi potrzeby przesiadywania i rozwalania przeciwników. Zdecydowanie bardziej wolą ograniczać swoje kontakty do osób dobrze im znanych i tych z którymi się dobrze czują. Chociaż w tej kwestii też istnieje wiele niedopowiedzeń i wątpliwości.

Dlatego reasumując powiem: Nigdy nie dowiemy się jak jest naprawdę mimo iż statystki mówią same za siebie. Poza tym. Kto rozumie kobiety?

Odpowiedz
Dodam swoje trzy grosze... jako, że jestem zapalonym graczem, a i moja żona również... Różnice między naszymi gustami są dosyć znaczne: ja przepadam za crpg lub hybrydami crpg/rts, swego czasu zaś pasjonowałem się fps-ami, natomiast lady Hawkwood nie trawi tych gatunków uważając, że są nudne i (sic!) nerwowe... Nie potrafi np. prawidłowo poprowadzić rozwoju postaci, awansować i uzbrajać należycie. Wielokrotnie próbowałem nakłonić Ją do gry w sagę BG lub NWN, ale nici z tego wyszły... Ma luba uwielbia za to za serią HoMM i jest prawdziwą mistrzynią w te klocki. Potrafi w sposób perfekcyjny rozwinąć miasto, rekrutować żołnierzy i poprowadzić ich na pole bitwy. Graliśmy nieraz w hot seats i muszę przyznać, że dostawałem od niej bęcki. A oto i moja konkluzja: mózgi kobiet i mężczyzn działają w różny sposób. Konsekwencje? Kobiety mają uboższą wyobraźnię od facetów i rzadko kiedy potrafią "wczuć się" w klimat gry i odlecieć od reala. Są natomiast bardziej precyzyjne i konkretne. Faceci działają niekonwencjonalne, łamią zasady i olewają regulaminy, są bardziej chaotyczni i nieprzewidywalni, kobiety z trudem akceptują niepoznane i nieznane...

P.S. Podpieram się autorytetem 13 lat spędzonych z jedną kobietą...
He is worried about what may happen when he passes on. So am I, but it is something I shall not dwell upon. I shall love him because he is deserving of my love, not because he saved me, not because he is human, not because he is a Hero of Neverwinter. No, I love him for the man he is.

lady Aribeth de Tylmarande




Odpowiedz
No cóż, nie od dzisiaj wiadomo, że facet różni się od kobiety, i to pod wieloma względami. Widać taka rzecz jak komputer bardziej przemawia do przybyszów z marsa niźli tych z wenus . Faceci z kolei rzadziej chodzą po różnorakich galeriach, sklepach itp. Oczywiście nie jest to reguła, każdy robi to co lubi. Jednakże są pewne rzeczy, czynności, zainteresowania, które częściej trafiają w gusta jednej z płci, a inne zaś podpasują tej drugiej. I nic się na to nie poradzi, widocznie blaszak jest bardziej 'męski' .


Odpowiedz
Tylko, że akurat Hawk badania dowodzą, że to mężczyźni potrafią się skupić na jednej rzeczy i być w niej wręcz prefekcyjni, a kobiety są bardziej 'multitasking'.
Odpowiedz
Baba i komputer? Większośc moich znajomych powie tylko: gg, epuls i strony o Barbie. Obrzydlistwo. Jeśli już mówicie o wyjątkach, to macie tu jeden, bardzo wyraźny. Se mua, oczywiście. Jestem cudownym wyjątkiem, raczej dlatego, że zawsze byłam chłopczycą (jak to powiedział Ekh, resoraki i te sprawy XD), więc moje wybory co do tytułów skłaniają się raczej do tych, które wybierają faceci. Spędzam przez monitorem dużo więcej czasu niż moje rówieśniczki. Byc może dlatego, że nie interesuje mnie szlifowanie chodników. Dużą większośc swoich przyjaciół poznałam za pośrednictwem internetu... no i cóż, są w innych krajach, to raczej ciężko wyjśc z nimi na Tymbarka...
Pozatym, my kobiety, zawsze będziemy lepsze w graniu od facetów. Nasze umysły działają w bardziej... uporządkowany sposób. Mamy bardzo dobrą pamięc. Zagrałeś nieczysto wobec nas + pojawiasz się w grze poraz kolejny = masz przesrane.
Odpowiedz

Użytkownik Ekhtelion dnia czw, 23 sie 2007 - 18:11 napisał

Tylko, że akurat Hawk badania dowodzą, że to mężczyźni potrafią się skupić na jednej rzeczy i być w niej wręcz prefekcyjni, a kobiety są bardziej 'multitasking'.

[post="80652"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]



To możliwe, przykładem są chociażby magazyny dla facetów i dla kobiet. O ile prasa kobieca to kolorowy chłam o wszystkim i o niczym, w jednym garnku mamy ploty, porady, horoskopy itp, o tyle męskie magazyny hobbystyczne koncentrują się zwykle na jednym zagadnieniu - np. broń, żeglarstwo, myślistwo, majsterkowanie... Co zatem czyni kobiety (z nielicznymi wyjątkami) odpornymi na zabójczy wdzięk komputera i gier? Dlaczego mają trudności z zaangażowaniem się w crpg (a bez tego gra nie ma przecież sensu...), no dlaczego, hę?
He is worried about what may happen when he passes on. So am I, but it is something I shall not dwell upon. I shall love him because he is deserving of my love, not because he saved me, not because he is human, not because he is a Hero of Neverwinter. No, I love him for the man he is.

lady Aribeth de Tylmarande




Odpowiedz
Hawk, kobiety nie muszą grac TYLKO w cRPG. Jakby dokładniej zgłębic sens tego co mówisz, to jakbyś chciał przykuc kobietę do fotela i kazac jej tłuc cRPGi dzień i noc. Ekh wspomniał, że przedstawicielki płci lepszej mają niewyczerpalny zapas tematów do obgadywania. To zaspokaja jej potrzeby 'opowieści' na których cRPGi się opierają, dlatego, moim zdaniem, panie wybierają tytuły zawierające o wiele mniej treści, FPSy, The Sims, które przecież treści mają w sobie tyle ile ja IQ.
Odpowiedz
Hmmm... czyli faceci grają w crpg-i, ponieważ nie mają w życiu codziennym okazji do skanalizowania swojej inwencji twórczej? Ciekawa hipoteza... faktycznie lady Hawkwood chętnie grywała czasem w Simsów... Ale z drugiej strony swego czasu zagrywałem się w fps-y, których kompletnie ona nie trawiła. W Jej umyśle ideałem gry była statyczna strategia, w której mogła spokojnie planować kolejne posunięcia bez ponagleń czasowych. Poza tym okropnie się przejmowała rozmaitymi zwrotami fabuły. Kiedy graliśmy wspólnie w KotOR-a, ciskała myszką, kiedy Revana zaatakowały rakhgule. Może to kwestia nadmiernego przeżywania gry... BTW ja tak sobie myślę, że większość kobiet dostrzega milion bardziej fascynujących rzeczy na świecie, niż pykanie na kompie. Wśród facetów jest jednak inaczej... traktują to jako sympatyczne hobby. Przykładem jestem choćby ja, mój brat (prywatnie prokurator okręgowy), wujek ( wykładowca filozofii), przyjaciel ze studiów (dziennikarz), następny druh (oficer zawodowy - siedzi w Afganistanie...). Ze świecą szukać w kobiecej społeczności takowych zainteresowań...
P.S. Atis chlubnym wyjątkiem.
He is worried about what may happen when he passes on. So am I, but it is something I shall not dwell upon. I shall love him because he is deserving of my love, not because he saved me, not because he is human, not because he is a Hero of Neverwinter. No, I love him for the man he is.

lady Aribeth de Tylmarande




Odpowiedz
Atis chlubnym wyjątkiem który cierpi na żeński szowinizm...

Nie szukałbym klucza w kwestii zainteresowań poszczegolnymi gatunkami bo to jest kwestią indywidualną. Hawk zaproponuj żonie jakaś turówkę.
Odpowiedz
Ja mam mnóstwo koleżanek, które siedzą na kompie... Lecz ogranicza się to do gg, photobloga i fotki Znam dziewczynę, która zagrywa się w WoW'a. Niby nic, prawda? Ale jak rozmawiałem z innymi koleżankami, to mówiły z dużą dozą ironii coś w stylu: "A, to ta co gra w gry komputerowe?". Stereotyp?

Z drugiej strony spójrzcie ile dziewczyn gra w naszego kochanego Faeruna


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
Że kto niby?
I że ja niby jestem feministką?

Szowinistką

Że słucham? Ja tylko mówię prawdę.
Odpowiedz

Cytat

Że dużo?


Nie, że średnio No dużo, dużo.


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
Ja tam uwielbiam tego typu gry. Rozumiem, że zapewne jako jedna z niewielu. Jednak to nie zmienia faktu, że jest parę kobiet, które nie mają oporów przed dotykaniem komputera w obawie, że wybuchnie.
All that I want is only fall into oblivion.
Odpowiedz
Czyli właściwie cała ta konwersacja sprowadza się do jednego stwierdzenia: gusta są różne.
Odpowiedz
Lady Ari? No niech to tylko Hawk zobaczy to zginiesz tu dziewczyno od komplementów . A co na to jego żona...


Ale skoro już dwie kobiety są w tym dziale to może napiszecie jak to u was z komputerem było? Rodzice nie byli przerażeni co ta córcia robi? Wyganialiście braci/tatusia od kompa?
Odpowiedz
Miło Ekh, że o to pytasz :3.
Cóż, u mnie to się zaczęło od lat najwcześniejszych, bo jako, że lat zaledwie 15 mam, to mogłam szybko zacząc. Otóż, mój starszy brat kupił kiedyś jakiegoś grata (na tamte lata oczywiście sprzęt nie do pobicia) i przychodził do moich rodziców informatyk, uczyc ich różnego stuffu. I to mnie zawsze wyganiano, a ja twardo przychodziłam i majtałam palcami po klawiaturze. Dalsza historia to dopingowanie brata grającego w Dooma, Duke Nuken'a 3D (to był mój ulubiony tytuł, zawsze kochałam te kwiczące prosiaki-mutanty) i Quake'a. Jak już z fotela dosięgałam do klawiatury i myszki to hulaj dusza, Constructor, Theme Hospital i wspólnie z bratem pierwszy Jazz JackRabbit. Pamiętam, że wymyślaliśmy techniki przejścia ostatniego bossa i robiliśmy wyścigi, kto szybciej skończy level. Później grat wyszedł z użycia, psuł się i papa PC. Ale miłośc przetrwała (a jakże). Chodziłam do kolegów/koleżanek posiadających komputery. Nachodziłam ich aż do znudzenia. I w końcu dostałam swój. I tak się historia toczy dalej.
Rodzice raczej nie podzielają mojego entuzjazmu odnośnie tego jak chcę spędzac wolny czas (podkreślam, że 'chcę', nie mogę, bo mam zakazy ze względu na nieprzykładanie się do nauki). Ale moi rodzice są raczej... dziwni.
Odpowiedz
A tak, miałam już okazje poznać mości Hawkwooda...
Co do komputera:
W młodości (cały czas jestem młoda!!) były walki na śmierć i życie z bratem... moi ukochani rodzice nie traktowali mnie jakoś specjalnie ulgowo, więc musiałam sobie radzić sama, heh.
Potem zainteresowałam się komputerami trochę bardziej 'na poważnie', więc miałam do nich regularny dostęp.
All that I want is only fall into oblivion.
Odpowiedz
Cóż, ja mogę poopowiadać troszkę o swojej siostrze. Mam 16,5 roku stażu z nią (teraz ma męża i własny dom) i komputer w domu od 1994. Dawno temu to ja głównie rżnąłem w gry. Siostra też co nieco grywała w takie gry, jak Wolfenstein 3D, Doom, Jazz Jack Rabbit (klasyka!), ale bardziej skupiała się na aplikacjach typu Word. Jak coś ładnie napisać na komputerze, to do Kasi.

Potem w 2001 roku zmieniliśmy kompa i siostra grywała w Simsy. Oj ja już pamiętam nasze kłótnie o to, że meble gryzą się z tapetą, że mój samotny sim poderwał żonę z jej rodzinki... Słowem, to było świetne! Grywała też troszkę w Sim City 3000. Ale już w najnowszych strzelankach nie mogła się połapać (za dużo klawiszy). O RPGach nie wspominam, to był dla niej zupełny abstrakt (co to za kurduple i wielkoludy? Kule ogniste? Blech...). A podczas studiów upodobała sobie pasjanse, bardzo ją odstresowywały.

Ach, zapomniałem, że od 2001 pojawił się w domu internet. Początkowo były czaty, potem gg, przez pewien czas był blog.

Teraz już nie grywa w nic. No, czasem pasjansik albo dwa... (na studiach bywały serie po 20-30!) Z komputera korzysta do utrzymania kontaktu ze znajomymi, którzy rozjechali się po kraju (GG, Skype), czytuje też newsy w internecie i takie tam.
Odpowiedz
← Karczma

Komputer vs kobieta. Kobieta vs komputer - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...