Stacja księżycowa, eksploracja, kolonizacja

Czy według was, wybudowanie stacji księżycowej to dobry pomysł?

Uważam, że to dobry pomysł. (15 głosów [100%])
Nie wydaje mi się, by to był dobry pomysł. (0 głosów [0%])
Ostatnio się nawet nad tym zastanawiałem, czemu nie mówi się więcej na temat budowy stacji kosmicznej na Księżycu. A dzisiaj znalazłem artykuł na Onecie.

Baza na Księżycu

Co wy myślicie na ten temat, jest to dobry pomysł, który przyniesie korzyści, czy tylko marnowanie pieniędzy?
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
Artykuł taki sobie...
Ale co do samego problemu: Po pierwsze, pieniądze te, jakoś wątpie, aby zostały wykorzystane na coś pożyteczniejszego...
Co do samej bazy: jak dla mnie będzie to ciekawe doświadczenie, które może nam dać wreszcie prawdziwą możliwość lotu na Marsa, w okół którego jest tyle niepewności, któe będzie mół rozwiązać dopiero człowiek, który tam wyląduje. Poza tym, dobrze napisano, że trzeba od czegoś zacząć. Nie chce mi się wierzyć w podróże międzygwiezdne i nie do tego to odnoszę, ale poznawanie, dociekanie jest w ludzkiej naturze i jak najbardziej jestem za badaniami naszego układu.
A pieniądze są marnowane w takich ilościach i na tyle sposobów, że wątpie aby to jakoś szczególnie kogoś dotknęło.
Odpowiedz
Powiem tak: oczywiście, że człowiek musi myśleć o podboju kosmosu. Powiem nawet, że powinien to być nasz priorytet (świadomie ignoruje głosy osób które twierdzą, ze najpierw na ziemi trzeba usunąć wojny, głód i biedę, a nie bulić za eksploracje) ponieważ ciągle jesteśmy na początku drogi do gwiazd i jeśli teraz zaczniemy oszczędzać i hamowac rozwój badań to nigdy się nie oderwiemy od powierzchni ziemi.

Baza w 2024? KPINA! Nasa nie jest w stanie sama zorganizować takiego projektu. Nie mówiąc już o tym, że nie posiada floty wahadłowców do tego zdolnej. Obecne to przykad latającego złomu któremu nie można by powierzyć tak ważnej misji jaką sa dziesiątki lotów na księżyć i bycie w ciągłej gotowości. USA po prostu nie ma czym lecieć na księżyc. Miną lata zanim zostaną zaprojektowane, skonstruowane i oblatane nowe wahadłowce. A co dopiero baza na księżycu.

A teraz argumenty onetowe i mój komentarz:

Tak:

Będzie to idealne miejsce startowe dla kolejnych załogowych misji w Układzie Słonecznym – na Marsa i jeszcze dalej - zgadzam się. W końcu lwia część kosztów lotów idzie na oderwanie się od Ziemi a nie na sam lot w przestrzeni kosmicznej.


Powrót ludzi na Księżyc zwiększy poparcie społeczne dla eksploracji kosmosu - wysoce wątpliwe moim zdaniem. Zapewne będzie boom medialny przez jakiś czas ale nie wierzę by ludzie nagle zaczęli jakoś bardziej popierać eksploracje kosmosu.


Jest to szansa na przełomowe odkrycia naukowe - z pewnością


Nie:

Koszty budowy i uruchomienia stacji księżycowej będą dużo większe niż płynące z nich ewentualne korzyści - zależy jak na to patrzeć. Jesli mowa o perspektywie kilku lat to zapewne tak, jeśli kilkudziesięciu czy kilkuset to nie ma o czym mówic. Jeśli będzie to pierwszy krok ku zasiedlaniu nowych swiatów to przyszłe profity będą nieocenione.

Projekt pochłonie pieniądze przeznaczone na bardziej wartościowe programy, które przyniosłyby rezultaty szybciej - bardoz rozmyty argument. Nasa tak czy owak musi przeznaczać na coś pieniądze. Nie wiem jaki inny projekt mógłby przynieść szybciej jakieś rezulataty.

Kolejny cel, Mars, nie nadaje się do kolonizacji. - phi, wszystko jest możliwe. Mars nadaje się najbardziej do kolonizacji ze znanzych nam i osiągalnych planett. Jeśłi nie Mars to zostaje nam kilka księżyców. Chyba Europa i Io są jeszcze w miarę znośne ale dystans do nich jest kilka razy większy nize na Marsa.


A schodząc na ziemie to wydaje mi się, że jest wysoce wątpliwe czy w przeciągu najbliższych lat w ogóle takowy projekt zostanie zapoczątkowany. Koszty są ogromne i nie wierzę by kongres USA i opinia publiczna zgodziła się na coś takiego. Niestety ludzie odwracają się od eksploracji kosmosu. Aż przypomina się takie opowiadanie w którym do tego stopnia popadli w marazm, że loty kosmiczne uznali za zbędne ryzykowanie życia...
Odpowiedz
Co mi tam szaremu człowieczkowi decydować czy mieć własne zdanie... Gdybym był jakimś tam Bushem czy choćby Pamelą Anderson to bym powiedział ze coś takiego jest bardzo potrzebne ludziom...
Ekht wymienił dobrze prawie wszystko i sie z nim całkowicie zgadzam ale:
O ile wiem NASA obecnie posiada już jeden wahadłowiec "nowej generacji" zdolny do załogowych lotów... oczywiście opinii publicznej nie wiadomo czy jest już całkowicie przetestowany ale zdania co do tego są zgodne. Po dopracowaniu zastąpi te stare białe porcelanowe garnki. Poza tym no spójrzmy prawdzie w oczy... Stany teraz chwalą sie takimi nowinkami technicznymi że czasem sie oczom własnym nie chce wierzyć... A pomyślnie sobie jeszcze co oni tam ukrywają Choćby przytoczyć dawno nieżyjącego już Teslę którego prawie wszystkie patenty są ściśle tajne a opublikowane jest koło 3% całości. Człowiek tworzył to wszystko około 80 lat temu a jakie to są cuda teraz jeszcze... A przez te kilkadziesiąt lat ludzie przecież nie drapali sie po dupsku i dłubali w nosie więc sądzę ze plany przedstawione przez NASA są jak najbardziej realne... Gdyby nie biurokracja oczywiście Pewnie opóźni się to o jakieś 10 lat... ale będzie na pewno.


no ale nie jestem ani Bushem ani panią Lee... Z tego drugiego to sie nawet cieszę Więc co mi tu dużo gadać ??
Odpowiedz
Tyko, że jeden prototypowy wahadłowiec wiosny nie czyni. Potzrebna jest cała flota, kilka załóg, zapewne nowe rakiety nośne. A tego się nie zrobi ot tak sobie [pstryknięcie palcami]. Odnoszę wrażenie, że Bush próbuje odciągać uwagę od 'sukcesów' w Iraku.

Z resztą o czym tu w ogóle jest mowa? USA i Europa nie mogą dokończyć budowy międzynarodowej stacji kosmicznej w terminie, a myślą o budowie ma księżycu. Jeszcze trochę, a stację trzeba będzie zwodować jak MIRa w oceanie bo będzie prestarzała i zacznie się sypać.

Może czas najwyższy zacząć dogadywać się z Japonią, Chinami i Rosją?
Odpowiedz
Uważam, że budowa bazy kosmicznej na księżycu, uwzględniając większość za i przeciw jest korzystna. O marnowaniu pieniędzy nie może być mowy, dużo więcej idzie na zbrojenia, różnego rodzaju wojny o podłożu gospodarczym itp. Może i przyczynia się to do rozwoju technologii, ale można by pomyśleć o czymś innym niż wojna.

Cytat

Będzie to idealne miejsce startowe dla kolejnych załogowych misji w Układzie Słonecznym

Uważam, że to jeden z najważniejszych argumentów przemawiających za "tak". Każda rakieta kosmiczna składa się w 90-95% z paliwa. Koszty tego rodzaju budowy i ryzyko są bardzo duże. Pokonanie grawitacji ziemskiej sprawia wiele kłopotów, które nie istniały by w przypadku startów z powierzchni księżyca (marzenie o statkach rodem ze Star Wars). Koszt kilku startów z powierzchni Ziemi, a później dowolnej ilości z Księżyca byłby dużo mniejszy niż starty z Canaveral lub innego miejsca.
Na pewno znalazło by się wielu chętnych do zamieszkania w takiej bazie. Z pewnością wielu naukowców. Prowadzenie badań powierzchni Księżyca oraz przestrzeni kosmicznej byłoby dużo łatwiejsze (np. brak atmosfery, warstw gazowych, bycie "na miejscu").

Cytat

Kolejny cel, Mars, nie nadaje się do kolonizacji.

To uważam za bezsens. Wiadomo, że ludzkości niczego nie powstrzyma. Wahania temperatur, szkodliwa atmosfera Marsa, wiatry słoneczne nie są aż tak groźne, potrafimy się przed nimi ochronić. Poza tym myślę, że jedynym ratunkiem dla ludzkości jest znalezienie sposobu na skolonizowanie jeszcze innego globu (i nie koniecznie ze względu na meteoryt , choć głównie). Pewnie i tak się sami wyrżniemy, ale zawsze coś.
Człowiek ma naturę eksploratora i lubi podbijać. Oczywiście loty daleko w kosmos nie mają celu, do najbliższej gwiazdy lecielibyśmy 4,7 mln lat, a osiągnięcie prędkości światła jest przecież nie możliwe. Jedyna nadzieja w odkryciu sposobu na zagięcie czasoprzestrzeni. Jednak nauka dokonuje się przez poznanie. Mamy swój układ słoneczny i na pewno możemy narazie coś z nim zrobić.
No i największy problem w tym, że nie ma czym lecieć w ten kosmos. Statki NASA się sypią, dochodzą koszty nowych, stacja kosmiczna "stoi", a zjednoczenie USA, Europy, Rosji i Azji jakoś mi się nie widzi narazie.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz

Cytat

Oczywiście loty daleko w kosmos nie mają celu, do najbliższej gwiazdy lecielibyśmy 4,7 mln lat, a osiągnięcie prędkości światła jest przecież nie możliwe.


Narazie . Nie od biedy NASA po cichu daje kasę na projekty silników FTL. Faster than light...
Odpowiedz

Użytkownik Dany napisał

Jedyna nadzieja w odkryciu sposobu na zagięcie czasoprzestrzeni.

A nie wydaje Ci się to Dany zbyt fantastyczne? Ja sobie to ledwo co wyobrazić potrafię, a co tu mówić o odkryciu sposobu na taką... hmm... operację.

I nadejdzie wkrótce ten dzień...

RTS
Odpowiedz
Pamiętaj Rince, ze 100 lat temu jak ktoś wspominał o atomach to się pukano w czoło. A teraz co? IBM sobie poustawiał atomiki krzemu by się w jego logo ułożyły.



Owszem, przy dzisiejszych środkach zagiąć można co najwyżej kogoś. A do zagięcia czasoprzestrzeni potrzebujemy energii równej zapewne paru słońcom. Potrzebny nam kolejny Tesla, Einstein lub inny McGyver .

Mówimy tu o technologiach bardzo wybiegająych w przyszłość, być może nawet tak odległych, że okażą się niepotrzebne. (ot np. ludzkość uzyska nieśmiertelność w wyniku stechnicyzowania swoich ciał, i zdigitalizowania świadomości. wtedy możemy do innych światów lecieć nawet miliony lat).
Odpowiedz

Cytat

A nie wydaje Ci się to Dany zbyt fantastyczne? Ja sobie to ledwo co wyobrazić potrafię, a co tu mówić o odkryciu sposobu na taką... hmm... operację.

Różnica jest tylko taka, że udowodniono naukowo niemożność przekroczenia prędkości światła, a zagięcia czasoprzestrzeni nie. Skoro z kartką papieru możesz to zrobić, to może ze wszechświatem też
Tylko rzeczywiście, jeżeli mielibyśmy odkryć tę technologię za kilka tysięcy lat, to pewnie nie byłaby juz potrzebna. Zresztą stechnicyzowanie ciała ludzkiego może nastąpić już dużo wcześniej. Ja bym się chyba wyłączał, jakbym miał lecieć gdzieś 10 mln lat
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
Ciekawy jestem, czy już (jeśli tak to w jaki) wymyślili sobie sposób przetransportowania wody
na księżyc, bo jeśli chcą wahadłowcami "wozić" to powodzenia im życzę...
Ostatnio tak gdybałem z kolegą na te tematy i wyszło na to że raczej każda planeta w naszym układzie
nadaje sie do zamieszkania, pod warunkiem że będą duże zasoby wody. (masz wodę - masz tlen,
podlewasz roślinki, które Ci dają owocki, i tak koło Macieju - można w spartańskich warunkach sobie
żyć). Staraliśmy się też wygonić najlepszą opcje jeśli chodzi o podróże, i naszym czarnym koniem
okazały się czarne dziury...no ale ile mamy do najbliższej cz.dyrki i zanim do niej dolecimy, zbadamy
i oszacujemy czy to to sie nadaje, no to trochę upłynie czasu...

PS. to tylko wyobraźnia moja i mojego kolegi, pewnie w co drugim słowie brzmi totalna bzdura, no
ale sie podzieliłem naszymi "spostrzeżeniami"
GET WISE, LEGALIZE !!!!
Odpowiedz
Może nie totalna bzdura ale z czarnymi dziurami to nic nie wiadomo. Ani co to, ani gdzie to, ani co z tym zrobić. Fizycy i astronomowie mają nie lada orzech do zgryzienia. Ciężko jest mówić, że można by nimi gdziekolwiek podróżować bo zapewne byś najszybciej dostał się na łono Abrahama . Natura czarnych dział jest niezgłębiona i twierdzenie, że są to jakieś tunele jest tak trochę wzięta z sufitu. A do tego w ich pobliżu działają takie siły, że nic się nie jest w stanie im oprzeć, nawet światło (którego ucieczka z czarnej dziury jest niemożliwa).

Istnieje za to parę innych ciekawych pomysłów:

a) winda orbitalna. Pomysł który powstał już kilkadziesiąt lat temu. Polega mniej więcej na tym, ze trzeba mieć odpowiednio długi sznurek i tyle. Majstrujemy na orbicie stacje, podczepiamy sznurek i spuszczamy na ziemie. Koszt transportu taką windą jest minimalny w porównaniu z wykorzystaniem rakiet nośnych i do tego można go stosować wielokrotnie. Istne eldorado kosmiczne . Problem w tym cholernym sznurku, bo lina takiej długości (ziemia-orbita) urywa się pod własnym ciężarem. Nie wiem co przyniesie przyszłość ale wydaje mi się wysoce wątpliwe by dało się kiedyś stworzyć materiał który dał by radę sprostać takiemu zadaniu.

b) działo magnetyczne. Pomysł zrodził się w naszych umysłach podczas dyskusji w gimnazjum. Idea jest taka, że bierzemy działo Gaussa, robimy je odpowiednio duuuuże i voila. Wsadzamy w środek jakąś mocną puszkę i jeb na orbitę . Jako, ze nikt narazie czegoś takiego nie buduje to domyślam się, ze nie jest to takie proste. Zapewne główny problem to zasilanie tego ustrojstwa (wymagałoby pewnie własnej elektrowni), zbudowanie odpowiednich elektromagnesów (zapewne podobnych do tych jakie są w akceleratorach cząstek tylko, że odpowiednio większych. a koszt akceleratora liczy się w miliardach zielonych...), oraz to, ze takim działkiem raczej nie dałoby się wystrzeliwać ludzi. Przyśpieszenie zapewne rozmazało by ludzi w fotelach. Można by zatem co najwyżej strzelać jakimiś 'twardymi' i odpornymi rzeczami w stylu: stal, woda, gazy itp., o porcelanie można zapomnieć


A jeśli chodzi o podróże kosmiczne to bardzo ciekawym pomysłem jest żagiel świetlny. Budujemy sobie stateczek, podczepiamy pod niego żagielek z odpowiedniego materiału wielkości mniej więcej stanu texas i łapiemy wiaterek słoneczny. Pozwoliłoby to nam osiągać olbrzymie prędkości ale:

- trzeba by lat by taki statek rozpędzić
- im dalej od gwiazdy (słońca) tym gorzej by się tym sterowało
- nie umiemy skonstruować takiego żagla.


No to tyle na razie. Jak mi się coś przypomni to jeszcze dopiszę.

[Dodano po chwili]

Trochę podrasowałem temat by uciszyć mob antyOT .
Odpowiedz
Baza ma być na biegunie księżyca, bo tam jest hel 3 i woda... prawdopodobnie. Więc teoretycznie problemów z podstawami nie będzie, jedynie dowieźć sprzęt który by to wykorzystał...
Co do czarnych dziur "nadprzestrzeni", "załamywania przestrzeni" i innych rewelacji, jestem raczej sceptyczny. Inna sprawa z przekroczeniem prędkości światła. Mówi się, że niemożliwe i tak dalej... ale przecież sądzono, że prędkość 60 km/h może zabić człowieka i nie wyobrażano sobie nawet możliwości wytworzenia szybszych pojazdów. Inna sprawa, że to bylby jakiś paliwożerny potwór, trudny w sterowaniu i nawigacji... i w ogóle kupa problemów. Ale to nie nasz problem ;p
Odpowiedz
Nasz, nasz problem Gothi Tylko akurat problemy paliwożerności i sterowania są najmniej ważne . Tu się efekty relatywistyczne kłaniają, oraz wzrost masy z prędkością. Tak to przynajmniej pan E. sobie wymyślił. Im lecisz szybciej, im bliżej prędkości światła tym jesteś cięższy, im jesteś cięższy tym więcej potrzebujesz energii by się rozpędzić itd. itd. Nie mówiąc już nic o czasie który by się wtedy zaczął bardzo ciekawie zachowywać... Ot taki banał, żebyś przyleciał gdzieś wcześniej niż byś wyleciał .

A z bazą będzie oc cholery problemów, pal licho czy będziemy mieli wodę (która pewnie jest głęboko i jest zamrożona) i hel (który też tzreba pobrać i przetworzyć). Budowę bazy można porównać trochę do budowania statku z papieru. Na pewno się da ale najmniejszy błąd i jest bardzo niefajnie.
Odpowiedz
Wraz ze wzrostem prędkości wzrasta także masa, do nieskończoności im bliżej prędkości światła. Wzrasta także wydłużenie ciała. Pomijając to, że jeżeli byśmy sobie szli w pociągu jadącym z prędkością światła zgodnie z jego zwrotem ruchu, to względem obiektu położonego na zewnątrz wcale nie poruszalibyśmy się szybciej niż światło
Budowa bazy z pewnością była by trudna, ale poza problemem wody, którą można znaleźć lub wytworzyć z wiadomych pierwiastków (co byłoby by chyba bardziej kosztowne i pracochłonne niż jej znalezienie) jest problem grawitacji, szkodliwej działalności wiatru słonecznego itp. Sztuczną grawitację potrafimy wytworzyć, ale na powierzchni małego pomieszczenia, a nie wielkiego budynku. Zabezpieczenie przed działaniem promieni słonecznych jest raczej łatwe, lecz kosztowne. Materiał użyty na kombinezony nie jest raczej w dużej ilości w porównaniu do potrzebnego w bazie. Chociaż ta miałaby pewnie jakąś powłokę metalowo-ceramiczno-nie_wiadomo_jaką.
A co do działa magnetycznego i Gaussa, to raczej wystrzeliwane mogą być niewielkie przedmioty, raczej metalowe (no chyba, że ogromna siła). Ale zrobienie zasilania do tego, no cóż...
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
Wytwarzanie wody z pierwiastków? Synteza atomowa? Dziękuje postoje i wezmę ze sobą dużo Sprite'a

Grawitacje na księżycu to my mamy kolego i to nie jest raczej problem. Owszem 6x mniejszą niż na Ziemi ale to by musiało wystarczyć. Bo w statku to by można jeszcze kombinować z obrotowymi pierścieniami by siła odśrodkowa imitowała grawitacje ale na księżycu taki numer raczej by nie przeszedł.

Promienie słonczene też nie są zbytnim problemem. Tutaj wystarczy zwykły skafander kosmiczny. Problemem jest natomiast promieniowanie kosmiczne które wymagało by pancerzy. Na wszelką elektronikę ma ono bardzo zgubny wpływ, o ludziach nie wspominając.

A jeśli chodzi o promieniowanie słoneczne to trudnym problemem mogą być rożnicę w temperaturach. Na Marsie mamy różnicę temperatur rzędu jakiś 100 stopni. Na pewno nie ma to najlepszego wpływu na materiały. (zapraszam do wypowiedzi pana po przedmiocie materiałoznawstwo... ). No i jeszcze silne 300km/h wiatry. Na szczęście na księżycu na razie nie będziemy mieli takich problemów.
Odpowiedz
Na księżycu jest grawitacja, to oczywiste, lecz jest tak mała, że wykonywanie wszystkich czynności jest uciążliwe. Poza tym mówi się, że człowiek w stanie nieważkości i obniżonej grawitacji mógłby żyć jakieś pół roku, potem organizm zaczął by wariować (jakoś tak).
Co do tych zmian temperaturowych to różnica 100 stopni (nawet gwałtowna zmiana) miała by raczej niewielki wpływ. Oczywiście zależy od materiału. Są materiały ceramiczne z temperaturą topnienia 4-5 tys. stopni Celsjusza i metale do 3 tys., więc 100 stopni najczęściej nie jest nawet granicą do zmiany fazy w materiale i przez to jego właściwości. Nie wiem, jakby było z niskimi temperaturami. Większa łamliwość... sam nie wiem. Poza tym można stosować kompozyty, które mogą łączyć właściwości konkretnych materiałów i polimery.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
Czlowiek przebywający w przestrzeni kosmicznej cierpi na zanik mięśni, ponieważ nie wykonują one praktycznie, żadnego wysiłku. Dlatego właśnie astronauci czasem po lądowaniu nie mogą anwet na nogach ustać. BTW. rekord pobytu w stanie nieważkości to chyba coś koło roku, pobit oczywiście przez Rosjanina. Ale na księżycu bądź co bądź grawitacja jest. Zapewne jednym z ważniejszych miejsc w niej byłaby pakernia w wersji ultimate gdzie byś mógł pakować na ciężąrach rzędu 300-500kg . Coś dla naszych strongmanów

Jest jeszcze dużo prostszy problem. Ludzie zaczną świrować na małej ograniczonej powierzchni (coś jak BigBrother tylko, że 300 000km od Ziemi). Brak światła słonecznego, olbrzymi stres, wysiłek fizyczny, kwestia zaopatrzenia w żywność (dużo czasu minie nim powstaną pierwsze szklarnie z odpowiednimi uprawami, mimo, że już się prowadzi badania w tym kierunku). Pierwsi ludzie będą musieli być cholernie odporni by nie ześwirować.

A co do materiałów wszystkie one są cholernie drogie i ważą. A poza tym wątpie czy mogłyby być wykorzystywane na taką skalę. Ot mały przykład. NASA testuje własnie samolot co lata z prędkością 11machów. Problem w tym, że zbudowali już ich kilka i wszystkie... rozwalają się w powietrzu bo nie wytrzymują temperatur (owszem, to jest 1300 stopni, ale te twoje materiały niby wytrzymują więcej).

A na Marsie mamy wysokie różnice temperatur (problem dla ludzi, mniejszy dla maszyn), silne wiatry i promieniowanie. Wszystko razem na pewno będzie bardzo kłopotliwe.
Odpowiedz
Nie było mnie dwa dni i patrzcie jak się rozgadali
Co do Ekhta... Ten nowy prototyp nie potrzebuje rakiety nośnej.
Co do zagięcia przestrzeni? Poczekamy zobaczymy... moim zdaniem to jedyny sposób na ominięcie granicy prędkości światła.
Co do transportu wody to wystarczy kilka transportów a potem jak to Cielson powiedział koło samo się nakręci.
Problem samej bazy to mała grawitacja, promieniowanie kosmiczne i zaopatrywanie w energię. I sądzę ze bez możliwości wydobycia helu 3 nie ma nawet co myśleć o promieniowaniu i grawitacji. Oba ostatnie da się czymś zastąpić/unieszkodliwić natomiast brak energii nie. Dobra mogą mieć te swoje baterie słoneczne ale jak jebnie w taką taflę jakiś kamień?? To kupa. trzeba by pomyśleć o jakimś źródle awaryjnym... Odpada tutaj spalanie bo w końcu skąd brać tlen? Kolejny kłopot moim zdaniem. Ale od czego są ludzie z NASA... Jakby się uparli pewnie by zrobili spiryt z trocin... swoja droga mogli by to zrobić
Odpowiedz
Tak czy owak to dopiero prototyp Kaanyr. Potrzeba czasu by amerykańce je przetestowali, wyszkolili załogi i zbudowali kolejne egzemlarze.

A z wodą to nie rozumiem za bardzo o co ci chodzi. Bo raczej nie uda się w stacji wytworzyć obiegu wody jak w przyrodzie . Owszem można ją oczyszczać i filtrować, ale to albo wymaga kupy sprzętu albo oczyszczalni biologicznych (zapewne jakieś glony, bakterie i roślinki). I tak trzeba będzie tam kilka(naście) ton tej wody wysłać.

Baterie słoneczne są dobrym rozwiązaniem ale:

a) drogim
b) nieefektywnym (potrzeba dużo paneli by uzyskać sensowną energię)
c) wymagają czegoś do magazynowania energii (czyt. akumulatorów które są ciężkie), a to są kolejne straty energii
d) działają tylko w słońcu , a kto wie czy stacja może nie powstanie on the dark side of the moon.

Argument, ze coś je może rozwalić to żadne argument. Prawdopodobieństwo jest minimalne, a jeśli już trafi to uszkodzenie jakiegoś paneliku będzie najmniejszym problemem. Kamyczek wielkości ziarenka piasku rozpędzony w kosmosie jest w stanie przebić astronautę na wylot (dlatego ich skawafndry mają wkąłdki z kevlaru). Kamyczek wielkości 10gr byłby w stanie rozpirzyć całą stację. Ale to jest rzecz na którą raczej nie zapanujemy.

Energia? Akurat temat helu3 nie jest mi znany ale śierdzi jakąś fuzją atomową. Wolę ogniwa atomowe, czyli zwykły reaktor. Skoro satelity mają takie ogniwa to i stacja może. Owszem ciężkie i zapewne wymagają jakiś osłon ale na początku zanim się nie wymyśli czegoś lepszego będą pewnie najlepszym rozwiązaniem.
Odpowiedz
← Karczma

Stacja księżycowa, eksploracja, kolonizacja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...