Koszmary senne.

Cześć. Zakładam kolejny temat. Ten będzie dotyczył bardziej prywatnych spraw, a mianowicie koszmarów sennych. Opisujemy tutaj nasze najstraszniejsze przeżycia w snach. To ja zacznę od siebie. Ostatnio coraz częściej śni mi się, tak zwane spadanie w nicość. Bardzo dziwne uczucie. Kiedyś śniło mi się, że topiłem się w dużym zbiorniku wodnym. Kolejne, bardzo nieprzyjemne uczucie. Czasami zdarzają mi się też koszmary po obejrzeniu jakiegoś mocnego horroru. Jak jest z tym u Was? Zapraszam do dyskusji.
Odpowiedz
Świetny temat

A więc mnie się śnią głupie koszmary (tak w ogóle to czytałem o teorii reinkarnacji - że niby koszmary senne mogą być o naszym poprzednim życiu).

Kiedyś, w dzieciństwie, dość często śniła mi się śmierć rodziny. Siedzę z kolegą, obserwujemy przestępcę, który zjada zatrute śniadanie. Nagle odwraca się do nas. Uśmiecha się. On wiedział, że to było zatrute jedzenie. Strzela do mojego kolegi, ja uciekam do jeziora. Nurkuję i wstrzymuję oddech. Przez wodę widzę, jak przestępca zabija moją rodzinę, a następnie wchodzi do wody, aby znaleźć mnie. Przesuwam się wokół rury, tak aby mnie nie zauważył. Nie udało się. Spogląda we mnie i strzela. Budzę się.

Innym razem, chociaż trudno potraktować to jako koszmar, śniła mi się walka dobra ze złem. Czarodziejka i diabeł. Obydwoje chcieli mieć mnie po swojej stronie, każdy myślał, że służę jemu. Jednego z nich miałem zdradzić. Padło na diabła. Wpada w zaplanowaną przeze mnie zasadzkę, razem z czarodziejką go pokonujemy. A potem... Biorę magiczną laskę czarodziejki i jeb ją zaklęciem. Wygrałem. Nie wiem, co ten sen oznacza - że chcę być neutralny? Nie w pełni dobry, ani nie w pełni zły?

Czasami śni mi się tajemnicza dziewczyna. Nie pamiętam wszystkich snów związanych z nią, ale jeden zapamiętałem. Rodzice oddali mnie do służenia. Nie wiem, jak to nazwać. Coś takiego, że wysyła się dzieci do innej rodziny, gdzie nauczą się one pracować. Coś takiego spotkało mnie. Naprawiałem jakiś budynek, ogólnie małżeństwo, któremu służyłem było w porządku, ale mnie najbardziej interesowała ich córka - tajemnicza dziewczyna. Tajemniczość to pożądana przeze mnie cecha, więc kłamstwem byłoby powiedzieć, że się nie zakochałem. Oczywiście, byłem pachołkiem, więc niczym w dramacie, miłość nie była możliwa. Ale to własnie ta tajemnicza dziewczyna czasem pojawia mi się w snach (ostatnio jednak nie, bo nic mi się nie śni).

Jeszcze inne sny wyglądają idiotycznie. Gonią mnie potwory, uciekam, boję się. W ogóle sceny z horroru. Ogarniam, że to sen, więc pędzę w nich i się budzę. Głównie uderzałem w Dartha Vadera, który jedynie się ze mnie zaśmiał. Najgorsze są jednak sny, w których mam trudności z oddychaniem (źle się ułożę i próbuję oddychać przez nos, kiedy mam katar - to są tego skutki) albo budzę się we śnie, potem budzę się jeszcze raz, a to nadal sen.

Co mi się jeszcze śniło... Miałem kupę snów, ale najgorsze, że szybko je zapominam. O mam! Kiedyś myślałem, że będzie to dobry materiał na książkę. Normalnie chodzę do szkoły i okazuje się, że mam wziąć udział w turnieju w jakimś innym świecie. Szczegóły nieznane. Sami pro goście, którzy zamordują mnie zanim zdążę krzyknąć "poddaję się!". Pierwsza konkurencja była jednak łagodna. Musiałem przejść przez wodę na jakiś patykach. Patyki się zanurzały, więc musiałem szybko biegnąć. Oczywiście za pierwszym razem trafiłem do wody. Udało mi się nie być ostatnim i zdobyć parę punktów. Druga konkurencja to chyba była już walka. Widziałem pierwszą runę. Krew się lała, jeden z zawodników amputował na żywca sobie nogę (chyba zapożyczyłem to z "The Walking Dead", gdzie jeden z bohaterów odciął sobie rękę), aby dalej walczyć. Myślę - zginę. Patrzę jak ludzie z zapałem oglądają te walki gladiatorów (rzecz jasna, nie mieliśmy nowoczesnej broni, jakieś miecze, zbroje itk.). Patrzę jak dochodzi do zamieszek, jak jedni przekupują drugich, aby zrobić jakąś pieprzoną rewolucję. Ale nade wszystko zastanawiam się, o co tu, co cholery, chodzi. Kompletna dezorientacja, brutalność, przewroty, polityka - to miałoby być sensem książki, której nawet ostatecznie nie próbowałem napisać. Zbyt duże luki były w moim śnie, które w realu nie potrafiłem załatać.

Jak sobie przypomnę coś jeszcze, to napiszę

O, parę razy śnił mi się koniec świata. Debilne uczucie. Pustka, nicość. Tak jak u Ciebie. Ale ogólnie ostatnio nie mam żadnych koszmarów. Kiedyś miałem ich tyle, że nawet nie chciałem iść spać, ale teraz ich liczba jakoś zmalała.
Odpowiedz
Jakiś czas temu, dokładniej w podstawówce, zainteresowanie wampirami przerodziło się w sny z nimi związane. Jako, że zawsze lubiłem pisać różnorakie opowiadania, postanowiłem napisać "Książkę", której głównymi bohaterami byli by: ja i moi koledzy. Dość dużo czytałem/oglądałem/grałem w tamtym okresie, więc bezczelnie kradłem całe motywy. Akcje "fantastyczne" przeplatałem z nudnymi dniami spędzonymi w szkole. Codziennie czytałem, swoje dzieło innym "bohaterom" tej książki. Cóż im się podobało. Dzięki snom, miałem kilka bardzo ciekawych, "własnych" pomysłów. Fabuła była rozplanowana na kilkanaście rozdziałów. Skończyło się na 30 stronach. Teraz, wala się to gdzieś po szufladach. Takie opowiadania zdarzały się dość często, ale niekoniecznie na podstawie koszmarów. Wnioskując: sny mogą być źródłem inspiracji.
Zapraszam do dalszej dyskusji.
Odpowiedz
Podobno za koszmary odpowiada część mózgu związana ściśle ze wspomnieniami, podczas gdy za zwykłe sny ta od marzeń Ale nie wiem, ile w tym prawdy.
Odpowiedz
Freud byłby z Was dumny! (I tak na pewno wszystko to ma związek z fallusem)

Mnie się chyba zwykłe koszmary nie śnią. Raczej sny z, hm... elementami tragicznymi/lękowymi, ale chyba aż "koszmarem" bym tego nie nazwał. Raz, przykładowo, śniło mi się, że byłem w miejscu które krajobrazowo przypominało jałowość kowbojskiego dzikiego zachodu, z tym że poza rozciągającą się wzdłuż i wszerz pyłową-niemalże-pustynią znajdowała się ulica (taka betonowa), motel i stacja benzynowa. Motel był po jednej jej stronie, stacja - po drugiej, a sama ulica przy oboma krańcami wpadała w tajemniczą mgłę, która zasłaniała resztę świata. Wyszedłem z tego motelu w nieznanym sobie celu i zauważyłem, że po ulicy biega dziewczynka. Zapytawszy o powód tego nierozsądnego zachowania, dowiedziałem się, że gdzieś w okolicy zagubił się jej pies i bardzo usilnie próbuje go ona znaleźć. Powiedziałem jej, że pomogę w poszukiwaniach, jeśli tylko zejdzie z ulicy, bo to jest niebezpieczne i zaraz ją coś może potrącić. Nie minęło uderzenie serca, kiedy z jednej strony nadjechała spora ciężarówka... nawet nie było słychać krzyku, a z dziewczynki niewiele zostało. No, krew i trochę flaków.

Innym razem śniło mi się, że (tutaj nawiązanie do podobnego tematu jak u Amrorsa) znajdowałem się w sporej willi z grupą dziwnych postaci. Podświadomie zdawałem sobie sprawę, że mam do czynienia z wampirami. Przez wielkie, przeszklone drzwi zobaczyłem duży, pięknie utrzymany ogród, a przy okazji, ciemne niebo i księżyc w pełni. Biegały też po tym ogrodzie, niczym swawolne pieski, wilkołaki. Wampiry miały pewien dylemat, bowiem z jakiejś racji (ale nie mam pojęcia, z jakiej) musiały przebiec przez ten ogród, by wejść do willi z drugiej strony (to ma sens). Po chwilowym planowaniu akcji, drzwi zostały otwarte i wszyscy wybiegliśmy do ogrodu, gdzie już czyhały bestie. I choć akcja się udała i wszystkim udało się dotrzeć do następnych drzwi, jeden z wilkołaków wdarł się za wampirami do środka, a te, przerażone, zaczęły uciekać w głąb budynku. Jako że stałem najbliżej drzwi, stałem się celem ataku. Bestia szybko do mnie podbiegła, złapała mnie mocno za przegub... popatrzyła chwilę i pobiegła dalej, zostawiając mnie w spokoju. W taki magiczny sposób uświadomiłem sobie, że jestem wilkołakiem, a następnie się obudziłem

Ciekawostka: według freudowskiej symboliki ogród oznacza żeńskie narządy rozrodcze - jak to zinterpretujecie?

Pamiętam też, że już dużo lat temu śnił mi się pożar kościoła. Dwa razy. Dwóch różnych kościołów, w dwóch różnych miejscach i sceneriach. Więcej nie pamiętam, poza tym że jeden z nich stał koło faktycznego budynku tego rodzaju, a drugi znajdował się na pierwszym piętrze budynku gdzie znajdowało się również sanatorium.

Co do snów samych w sobie: Funkcji snów to się rozgryźć nie da tak łatwo. Można gdybać o obronie dokonywanej przez ego i cenzurze, którą nakłada, by sen nie był dosłowny, a przez to bolesny (w sumie to często się budzimy w momentach kulminacyjnych snów, nie?), albo o nagromadzonych informacjach z dnia poprzedniego, które w snach przybierają formę rozwinięcia lub alternatywnej historii z tego dnia (tu by pasowała teoria przedstawiona przez Sazankę, jako że najczęściej śni się to, co działo się dnia poprzedniego, a z niego wspomnienia są najświeższe). No ale na tym się na pewno nie kończy - no, przynajmniej ja tak uważam, jako osoba wierząca w znaczenie snów, które jest jednak zbyt ukryte, żeby można było do niego dotrzeć z obecnie posiadanymi informacjami
Odpowiedz
Te wizje są coraz bardziej mroczne.

Co do snów. Jakiś czas temu, jeden z moich kolegów przedstawił nam tak zwane: świadome śnienie. Bardzo łatwo można coś znaleźć na ten temat np.: w internecie. Istnieje nawet kilka blogów i powstało parę książek. Starałem się, nie zgłębiać tego jakoś dokładniej. Po prostu przyjąłem, że jest to niezgodne z naszą wiarą. Ogólnie, zarys takiego snu polega na uzyskaniu świadomości po drugiej stronie. Ludzie to praktykujący, wykorzystują to do relaksu, wypoczynku, a także nauki. Próbując, dowiedzieć się czegoś więcej trafiłem też na: paraliż senny.
Po przeczytaniu kilku artykułów, nie miałem już takiej ochoty na sienie, a mianowicie wiąże się to z brakiem kontroli nad własnym ciałem. Jednocześnie nasz umysł, pod wpływem strachu wywołuję przerażające sceny. Dowiedziałem się, że takie przypadki zdarzały się w przeszłości i błędnie mylono je z np.: porwaniami przez kosmitów. Zjawisko te jest naturalne. Z tego co pamiętam, wiązało się to z unieruchomieniem ciała, aby te nie spadło z łóżka. Człowiek po prostu zbyt wcześnie odzyskiwał świadomość. Podobno to bardzo nieprzyjemne uczucie i istnieje wiele podań na ten temat. To dopiero musi być prawdziwy koszmar.

Sama natura snów nie jest nam niestety znana. Dziwne jest to, jak wcześniej wspomniałeś, że najczęściej budzimy się w chwilach śmierci lub bólu. Ciężko stwierdzić, czy ma to jakieś większe znaczenie.

Bezpośrednio nawiązując do tematu, przypomniał mi się jeden z najstraszniejszych snów. Dzień przed zdarzeniem, byłem gdzieś w mieście z rodzicami i widziałem na murze przerażający malunek. Wstrętną i tak samo straszną wiedźmę. Sen przedstawiał się z tego co pamiętam tak: Na początku chciałem wyłączyć telewizor i wyjść z domu. Zrobiłem to, a następnie udałem się do przedsionka, aby założyć buty. Telewizor po chwili sam się włączył. Zdarza się, wróciłem do pokoju i powtórnie go wyłączyłem. Zaznaczę, że moje drzwi wejściowe, wyjątkowo ciężko się otwierają/ zamykają. Kiedy chciałem je otworzyć z łazienki położonej obok, dobiegły niepokojące dźwięki. Po chwili wypadła z niej wspomniana wyżej czarownica i złapała mnie za kołnierz. Wtedy się obudziłem. Jakieś 2-3 lata cała rodzina była na działce, a ja powiedziałem, że zaraz do nich dojdę. Kiedy zacząłem szarpać drzwi, nagle usłyszałem niepokojące dźwięki. Po chwili z łazienki wyszedł brat. Nie słyszałem jak wchodził. Cóż zaznaczę tylko, że przestraszyłem się nie na żarty.
Zapraszam do dalszej dyskusji.
Odpowiedz
Jak byłem bardzo bardzo mały, to mi się śniło (większą część zapomniałem), że się bawiłem z koleżkami i koleżankami na takim placu co jest fontanna (koledzy i koleżanki oraz fontanna intniały) i cośtam cośtam coś co niepamiętam tego ...i weszliśmy po drabinie do otworu kanalizacyjnego a tam był koleś co wyglądał jak spawacz i miał spawarke i nas spalił.
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.
Odpowiedz
To straszne

Akurat nie mój koszmar, ale dobry - bratu śniło się, że uciekał nago przez bezkresne pole, ścigany przez stado gigantycznych parówek.
Odpowiedz
OOOOOOOOOOO KU**A SPAWACZA WYGRZEBAŁEŚ?!?!?!?!?!
Niektóre ich teksty znam na pamięć i myśle sobie, że nikt ich nie zna, a tu nagle prosze.
Oj tam, oj tam nie jestem świrem, po prostu się zdziwiłem.
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.
Odpowiedz
Hah, paaanie... Rozmawiasz pan z Wiktulem, on zna rzeczy
Odpowiedz
Miałem dziś koszmar, że mi się włosy (mam długie) zrobiły szare z rudoczerwonymi pasemkami (fajnie no nie? ) i mnie za to powieśili .
W
S
P
A
N
I
A
Ł
E
!
!
!

[Dodano po 2 minutach]

Witkulu drogi, prawe są twe słowa!
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.
Odpowiedz
Mam takie szczęście (a może nieszczęście?), że z rzadka pamiętam jakikolwiek sen, więc tym bardziej koszmary senne nie stanowią dla mnie problemu. oczywiście miewam je, ale zaraz po przebudzeniu o nich zapominam, więc strachu wielkiego nie ma.
Niestety, działa to także w drugą stronę i marzeń sennych też nie pamiętam. Może też dlatego jestem takim twardym realistą i prowadzę fundację "Zniszcz moje marzenie".
Odpowiedz
Dzisiaj śnił mi się koniec świata. W 2038 roku. Wpisuję ten rok w google, a tu faktycznie ma być jakaś globalna awaria
Odpowiedz
Ja tez mam często koszmary, budzę się spocona, spróbujcie postawiać kryształy soli himalajskiej przed snem, ona wyciągnie złą energię
Odpowiedz
Mi się non stop śni, że mnie ktoś morduje... ale i tak chyba najgorsze są takie prawdopodobne scenariusze, które wyglądają jakby działy się naprawdę. Jak sie czegoś bardzo obawiam to później mi się śni, że się ziściło
Odpowiedz
Raz mi się śniło coś tak... dziwnego i smutnego:

znalazłam się wraz z moją mamą w sklepie rybnym, w którego okolicach grasował seryjny morderca. Nagle znalazł się przed nami, zapędził w kąt pomieszczenia i podszedł do nas ze skalpelem w ręku. Wiedziałam, że już nic nie zrobię, więc po prostu ustawiłam się przed moją matką i... obudziłam się...
Odpowiedz
Czy nie czas zmienić pracę?
Odpowiedz
← Karczma

Koszmary senne. - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...