[Dragon Age: Inkwizycja] Recenzja

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją gry "Dragon Age: Inkwizycja"!

Arcydzieło? Staram się nie przechodzić obojętnie obok żadnej gry cRPG, gdyż jestem ich wielkim fanem. Tym bardziej, jeśli owa produkcja okrzyknięta jest arcydziełem i ewenementem na skalę światową, zanim jeszcze pojawi się na półkach sklepowych. Wiadomo – wówczas mój apetyt natychmiast rośnie. Tak właśnie było w przypadku gry wyprodukowanej przez studio BioWare. Czy "Dragon Age: Inkwizycja" zasłużyło na wielkie oklaski, które otrzymało? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w poniższej recenzji.... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
Gra wzbudza bardzo mieszane uczucia - jedni się zachwycają, inni (np. ja) wkurzają. Wolvertino bardzo ostrożnie podszedł do sprawy i za to mu chwała. Jednak ocena 8/10 to zdecydowanie za wiele. Koniecznie trzeba podkreślić, że Inkwizycja poza otwartym światem niewiele oferuje - przeciwnicy tej produkcji często porównują ją do MMO i ja się z tym zgadzam. Jeśli ktoś szuka ciekawej historii, skomplikowanych postaci, niejednoznacznych wyborów - ten się rozczaruje i wynudzi. Jeśli ktoś lubi szwendać się po otwartym świecie w poszukiwaniu znajdziek i nie przeszkadzają mu setki zadań typu: przynieś x przedmiotów, oznacz x miejsc - ten będzie się bawił dobrze.
PS - do minusów trzeba też koniecznie dodać koszmarne sterowanie na PC - choć coś mieli poprawiać w łatkach, więc nie wiem, jak to wygląda teraz. Mnie trafiał szlag, kiedy łotrzyk machał sztyletami w powietrzu, a wróg stał metr obok.
Odpowiedz
Na wadę można też dodać niestety skrócenie i ograniczenie dialogów postaci, mimo że i tak jest trochę lepiej niż w DA2, wciąż dialogi postaci ograniczają się do jednego, krótkiego zdania, czasem trochę dłuższego.
Odpowiedz
Dunio, spróbuj teraz, na świeżo po Inkwizycji, zagrać w DA2. Zdziwisz się Hawke przynajmniej wybiera sobie ton odpowiedzi, Inkwizytor zawsze jest taki sam. Generalnie te dwa systemy są bardzo podobne, ale mnie akurat ten z dwójki bardziej pasuje. Bardzo żałuję, że nie dano nam możliwości zagrania np. szalonego inkwizytora, opętanego żądzą władzy i mordującego oponentów - może to kwestia wybranego głosu, ale każda wypowiedź brzmiała jak praworządny bądź neutralny dobry.
Myślę, że możemy niestety zapomnieć o długich dialogach. Pamiętam narzekania, że Szary Strażnik to niemowa. Ludzie przyzwyczaili się do dubbingu, a nagrywanie całych referatów jest ze względów budżetowych niemożliwe.
A, i jeszcze jedno - grałem krasnoludem, a w sumie to traktowali mnie jak człowieka. W porównaniu z Początkiem trochę mało smaczków, związanych z rasą/pochodzeniem. Liczyłem na spotkanie oko w oko z przyjaciółmi z Kartelu, a tu klapa.
Odpowiedz
Daimonionie, masz rację - to bolączka gier od dawna, że brakuje możliwości wybrania, jacy chcemy być - zazwyczaj mamy z góry założone, że jesteśmy miłosierni i dobrzy i rzadziej, również z góry założone, że chcemy zniszczyć i opanować świat - zero wyborów. Miejmy nadzieję, że nadchodzące PoE coś w tej kwestii zmieni!

Słuszne spostrzeżenie, że nagrywanie wielkich ścian tekstu byłoby zbyt kosztowne - chociaż zapewne można by było to rozwiązać podobnie jak kiedyś, tzn. ważniejsze dialogi zdubbingować, a mniej istotne puścić jako tekst. To chyba się kiedyś sprawdzało
Odpowiedz
Panowie, przecież to EA, naprawdę spodziewaliście się solidnego produktu? Oni nawet swoich czołowych Simsów nie potrafią zrobić dobrze.

Poza tym ciężko mi się zgodzić, że o DA:I było głośno. Może nie szukałam go jakoś specjalnie i to dlatego, ale miałam wrażenie, że społeczność je po prostu olała. Nie było takiego szału, spodziewałam się, że kilka miesięcy po premierze będę się skręcać, bo wszędzie będą o nim pisać, a ja nie będę mogła zagrać. Nie. Było cicho i pusto, w dodatku chyba szybko o tym zapomniano. Więcej się teraz mówi o Cities Skyline niż o Dragon Age'u przy jego premierze
Odpowiedz

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Ati dnia piątek, 20 marca 2015, 10:40 napisał

Panowie, przecież to EA, naprawdę spodziewaliście się solidnego produktu? Oni nawet swoich czołowych Simsów nie potrafią zrobić dobrze.

W sumie racja :v
Odpowiedz
Czy tylko ja mam wrażenie, że postaci w ciężkich zbrojach nie powinny poruszać się z lekkością baletnicy, jak to robią w Inkwizycji? W ogóle mocap zrobili totalnie beznadziejnie.
Odpowiedz
Dla mnie ta gra to szczerze mówiąc w ogóle tragedia. Chyba w żadnej innej grze nie odczuwałem tak zmarnowanego potencjału jak w tej. Jest to tak bardzo widoczne i bolesne że aż przysłania mi te "plusy" wymienione przez autora. Bo ok świat jest rzeczywiście ogromny i różnorodny, tu las, tam pole bitwy, gdzie indziej pustynia czy też mokradła....ale serio????? Co z tego że świat jest ogromny jak jest po prostu cholernie nudny.....w każdej lokacji praktycznie te same misje w stylu, przynieś/znajdź/zabij, do tego większość lokacji albo w ogóle nie jest związana z fabułą albo związana tak lekko i powierzchownie że płakać się chce (przykład-Syczące Pustkowia i wątek Venatori szukających artefaktów, równie dobrze mogliby być zastąpieni przez jakichś szabrowników, złomiarzy czy królewnę śnieżkę z krasnalami, różnicy by specjalnie nie było). Co do grafiki.....niestety grałem w DA:I na Xbox 360 i okej rozumiem że gra była robiona pod konsole nowej generacji i lepsze PC, ale cholera jasna skoro zdecydowali się jednak wydać je również na starsze konsole, to mogli jednak zadbać żeby świat i postacie nie wyglądały jak namalowane pastelami przez osobę z Parkinsonem. Co do obecności znajomych z serii już też nie przesadzajmy, gdyż większość z nich jest traktowana baaaaardzo po macoszemu i gra już nawet nie drugie a trzecie skrzypce (oczywiście parę chlubnych wyjątków jest, ale niewiele). Podniebna Twierdza...kolejna zmarnowana szansa, pominę wnerwiający aspekt że twierdza przy jakoby "maksymalnym rozbudowaniu" ma dalej dziury w ścianach w kluczowych miejscach i skupię się na innych irytujących rzeczach. Mianowicie na tym iż nasze 3 jedyne decyzje co do rozbudowy twierdzy (ogród, wieża i dziedziniec) tylko w jednej opcji dają realną fizyczną zmianę (dziedziniec i opcja szpitala bądź miejsca do treningów), która zresztą również nie powala. Druga rzecz dotyczy czegoś na co myślę każdy z graczy czekał przez całą niemal grę....czyli atak na Podniebną Twierdzę i wielka bitwa w obronie Inkwizycji. Nie pamiętacie jej? Spoko, ja też nie. A wiecie czemu? Ano dlatego że jakiś/jakaś mądrala z ekipy tworzącej grę uznał że taką epicką akcję lepiej wrzucić....do zapyziałego klasztoru w górach -_-. Jednym z nielicznych naprawdę fajnych smaczków jest rzeczywiście stół narad i podejmowane przy nim działania, to jest naprawdę spoko zrobione i ciężko się o coś przyczepić. Co do drużyny to na pewno nie powiem że są to towarzysze z krwi i kości bo jak na tak cholernie długą grę to rozmów z nimi (o akcjach i misjach nie mówiąc) jest jak na lekarstwo. A sam wątek główny? JEDNA WIELKA ŻENADA!!! Krótki jak jprd, wciągający jak łowienie ryb w bezrybnym stawie. Główny antagonista jest tak przekonująco zły jak Arctos z Tabalugi, nie budzi żadnej żądzy powstrzymania go i pokonania, jeśli budzi jakiekolwiek emocje to raczej irytację z faktu że w ogóle jest. Na koniec chciałbym ogólnie zauważyć że twórcy serii Dragon Age poszli w złym kierunku, robiąc każdą część de facto o czymś innym, jedynie luźno je splatając. Pierwsza część zyskała chyba największą popularność (w pełni zasłużenie) i dlaczego nikt tego nie ciągnął? Nie lepiej było zrobić trylogię w której gramy JEDNĄ!!! wykreowaną przez nas postacią z pierwszej części? Skupić się stricte na wątku mrocznych pomiotów, budowie nie Inkwizycji a Szarej Straży w Fereldenie i wzmacnianiu naszej w niej pozycji. Tak naprawdę to Przebudzenie powinno być drugą częścią a Dragon Age 2 formą dodatku w którym nasz bohater/bohaterka zajął by się regulowaniem spraw magów i templariuszy czy coś w tym stylu. Trzecią część wtedy można by przedstawić jako ostateczny konflikt z mrocznym pomiotem, walkę z Architektem, przebudzonymi dwoma ostatnimi Arcydemonami i podrasowanym Koryfeuszem o losy świata. Przy okazji ratowania świata, główny bohater mógłby zajmować się bardziej "przyziemnymi" sprawami, takimi jak: qunari, los elfów, ewentualne konflikty międzynarodowe itd. Można by wtedy jakoś racjonalnie i przyzwoicie przedstawić wątek dziecka Morrigan (które w takiej koncepcji musiałoby się pojawić) a nie zrobić takie gówno jak DA:I. Tutaj kłania się fabuła trylogii Mass Effect, gdzie koncepcja jednego bohatera i jednego głównego konfliktu sprawdziła się wyśmienicie. Na koniec jeszcze raz podkreślę że chyba żadną grą RPG w historii nie rozczarowałem się tak bardzo jak Dragon Age: Inkwizycją, ale cóż twórcy bardzo się spieszyli żeby grę wydać przed świętami....no i wyszła trylogia, "nowa trylogia" Sienkiewicza ch*j, dupa i kamieni kupa.
Odpowiedz
← Artykuły

[Dragon Age: Inkwizycja] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...