Sylwetyka idealnego MG

Tak ostatnio przy okazji odkrywania różnych epickich motywów, w celu upilnowania graczy, zaczęłam się zastanawiać nad sylwetką takiego idealnego Mistrza Gry. Otóż mi osobiście motyw przekokszonych liczów, wielkich budowli konstruktów, czy najazdów orków, kiedy nie ma pomysłu na wątek wydają się, wbrew swojej domniemanej potędze, straszliwie tanie. Imo lepiej jest opisać dany wątek tak, żeby gracze chcieli tam iść, umieć go sprzedać, a nie blokować inne ścieżki konstruktami, czy bogowie wiedzą jak potężnymi bestiami. Podobnie ma to się z np opisami - nie lubię kiedy ktoś opisuje mi całą cegiełkę pomieszczenia, każdą drobinkę kurzu, bo i gdzie wtedy miejsce na moją wyobraźnię? Poza tym dochodzi jeszcze zasada - ludzie boją się bardziej tego co nieopisane, niż potworów z dokładnie rozpisaną anatomią. Ja na przykład prowadząc lubię kiedy gracz dokłada również trochę opisów od siebie. Nie mówiąc już o tym, że kiedy jest to grupka graczy jako MG wolę interweniować tylko, gdy coś tego wymaga.

I tak generalnie, jakie dla was są cechy dobrego MG?
Odpowiedz
Jak dla mnie, dobry Mistrz Gry to taki, który zainteresuje się postacią gracza, zwróci na nią uwagę, a jednocześnie nie będzie starał się nią manipulować i do niczego zmuszać. To fabuła jest dla postaci, a nie odwrotnie. Jeśli postać się wątkiem nie zainteresuje, to nie jest to wina gracza, tylko niewstrzelonego pomysłu na grę, i dobry MG to z łatwością pojmie i będzie próbował zmienić tok rozgrywki, ale nie na siłę. Mistrz Gry ma być katalizatorem rozgrywki, ale tak naprawdę to gracze powinni napędzać fabułę, a nie on. To, jak się gra potoczy, zależy od obu stron i głównym zadaniem Mistrza Gry powinno być dostosowanie się do graczy, nie odwrotnie.

W przeciwieństwie do Ati, lubię rozbudowane opisy. Zgodzę się z tym, że bardzo dokładne opisywanie potwora, którego nigdy wcześniej się nie spotkało, jest trochę niedorzeczne, bo nie pozostawia to miejsca na strach postaci, a wiadomo, że tak naprawdę nie ma nieustraszonych (chyba, że jest to istota pozbawiona uczuć). Jednak opisy typu "kurz" są jak najbardziej pożądane, jeśli tylko są przez prowadzącego przemyślane, bo mogą one nakierować postać/gracza na konkretny trop. A lubię na przykład wiedzieć, że pada deszcz, w powietrzu unosi się zapach ozonu, albo przechodzą kogoś ciarki. Ważne jest dla mnie zwracanie uwagi na emocje towarzyszące postaciom, bo często gra sprowadza się do samych akcji, a wtedy mamy do czynienia nie z postaciami, a z kukiełkami, które wykonują powierzone im zadanie. Poza tym warto, aby MG trzymał się przez całą grę sposobu opisywania. Wielu Mistrzów ma tendencję do znacznego rozbudowywania opisów, gdy akcja zaczyna robić się "epicka". I tu zaczyna się problem, bo mimo, że nic się nie zdąży często jeszcze wydarzyć, to postaci stają się o wiele bardziej czujne i wszechwiedzące. Jeśli opisy są krótkie od początku - takie już powinny zostać.

Jestem też ogromnym przeciwnikiem wyżej wspomnianej epickości. Nie lubię walk z wypasionymi potworami, supermegahiper umiejętności, typowo amerykańskiego zabiegu o nazwie "udało się w ostatniej sekundzie", zdobywania niezwykłych magicznych przedmiotów (nawet, jako gracz!) i kilku innych tego typu przyzwyczajeń. Warto też zauważyć, że nie każda postać wpasowuje się w obrazek bohatera i każda, niezależnie od rasy, wieku, czy płci, posiada zarówno zalety, jak i wady. Niestety częściej, niż zwykle, zdarza się, że wady postaci ukazują się dopiero w ostatecznym starciu i tworzenie epickości tak naprawdę polega na ich nadmiernym eksponowaniu przez Mistrza Gry.

Mistrz Gry powinien omijać najbardziej szablonową metodę prowadzenia: Idź w miejsce X -> zbadaj miejsce X -> stocz pojedynek -> zgarnij (magiczne) przedmioty. Właściwie to 75% sesji tak wygląda, nie miałbym nic przeciwko, no ale... ile można? Raz na jakiś czas można powrócić do takiej sesji, owszem, czasami i zdarza się, że jest to najbardziej sensowne rozwiązanie, ale nudzi się ono częściej, niż jakiekolwiek inne. Tu raz jeszcze zgodzę się z Ati, że blokowanie innych ścieżek jest tanie. Jeśli postać/gracz chce do przodu iść jakąś inną metodą, trzeba mu na to pozwolić i wysilić szare komórki, aby wymyślić, co w takim razie może się zmienić.

I tak za jeden z największych błędów MG uznaję bardzo staranne przygotowanie sesji. A dlaczego? Bo wtedy kurczowo trzyma się tego, aby wszystko zostało dopięte na ostatni guzik według pomysłu, który tak naprawdę został całkowicie już rozwinięty. Wtedy postaci stają się narzędziem, które przechodzi przez grę, zupełnie, jak w grach komputerowych - nie można wyjść poza pewne ustalone ramy, bo fabuła może zacząć się sypać w zastraszającym tempie. MG powinien stworzyć szkielet rozgrywki, który będą dopełniać gracze.
Odpowiedz
Aż podejmę temat. Skrytykowałaś pewne rodzaje wątków i ja to rozumiem bo każdy lubi co innego (i każdy w czymś innym chce brać udział) ale podaj proszę jakie wątki są w takim razie dla Ciebie ciekawe? W jakich sesjach Ty byś się odnalazłaś skoro te które wymieniłaś są tanie?

Cytat

a nie blokować inne ścieżki konstruktami, czy bogowie wiedzą jak potężnymi bestiami.
To też rozwiń bo nie bardzo rozumiem, gdzie tu jest blokowanie czegoś? RPG polega na dokonywaniu wyborów na podstawie informacji, które przytoczy MG i mimo wszystko zawsze jest jakaś droga więc nie rozumiem tego blokowania.

Cytat

Poza tym dochodzi jeszcze zasada - ludzie boją się bardziej tego co nieopisane, niż potworów z dokładnie rozpisaną anatomią.
Tak, zgadza się.

Ciekawi mnie jednak, że wszędzie widzisz wrogów, a przynajmniej to wynika z tego co napisałaś w swoim poście. Spotkanie ze smokiem nie musi oznaczać zjedzenia bohaterów. Ba! Nawet nie musi oznaczać walki.

Cytat

Ja na przykład prowadząc lubię kiedy gracz dokłada również trochę opisów od siebie. Nie mówiąc już o tym, że kiedy jest to grupka graczy jako MG wolę interweniować tylko, gdy coś tego wymaga.
To też jest dość logiczne i się z tym zgadzam.

Cytat

Otóż mi osobiście motyw przekokszonych liczów, wielkich budowli konstruktów, czy najazdów orków, kiedy nie ma pomysłu na wątek wydają się

To że Ty akurat nie widzisz w tym bądź nie masz pomysłu na taki wątek to nie znaczy, że ktoś go nie ma. Tu akurat jesteś w bardzo dużym błędzie bo wszystkie z wyżej wymienionych przez Ciebie motywów są dość przyjemne jak odpowiednio się je przedstawi.

Dobry MG to taki, który potrafi wszędzie znaleźć wątek i dostosować się do każdej sytuacji, a ponadto wykorzystywać to co ma pod ręką i potencjał graczy bo właśnie o to tu chodzi. Dobry MG robi sesję dostosowane do poziomu graczy i nie zabija ich przy pierwszej lepszej okazji i bez powodów. Takie jest moje zdanie.

I sesji się nie sprzedaje... to ma być przyjemność dla MG i graczy, a nigdy dla jednej strony. Sesje to nie jest towar... Dobry MG powinien to wiedzieć.

Edycja:
Tak Salemie, ja uważam, że improwizacja jest najfajniejszą rzeczą na sesji, które prowadzę i daje najwięcej zabawy mi i chyba graczom też.
Odpowiedz
To ja może słów kilka. W swoim życiu grałem z wieloma Mistrzami Gry i skoro mowa jest o sylwetce idealnego to wypada mi wspomnieć o dwóch personach, które za takie uważam. Wiem, że ani Wy ich nie znacie, ani oni tu zajrzą, ale jedna w takim temacie czuję takie powinność. A więc ja Jenot serdecznie dziękuję Korpusowi i Bonanzie za sesje, które mi prowadzili. Była masa frajdy.

Do meritum jednak. Uważam, że cechą niezmiernie ważną jest autorytet. Gracze powinni ufać MG i być przekonani o jego bezstronności i znajomości zasad systemu w jaki grają. Jak dla mnie to jedna z istotniejszych cech jeśli chodzi o Mistrzowanie. Co prawda ciężko ją zbudować, ale chyba warto się o nią starać.

Druga ważna rzecz to wypoziomowany system nagród i kar. Tak zbierane doświadczenie postaci, tak złoto, świecuszka, powinny być rozdawane odpowiednio do osiągnięć tak by nikt nie czuł się pokrzywdzony i co ważniejsze czuł, że zasłużył na to co zdobył. Świadomość tego, że uber rzeczy spadają z nieba jak dla mnie nie jest fajna. Dobrze wiedzieć, że to ja to zdobyłem, a nie zostało mi dane znikąd.

Jeśli zdarzy się, że grywamy też z naszym MG to ten zdecydowanie nie powinien nigdy w życiu grać swoją postacią w trakcie prowadzenia sesji, a tym bardziej robić z niej herosa. Sądzę, że ta cecha często ma znaczenie przy tej pierwszej czyli autorytecie.

Mistrz dalej powinien być konsekwentny. Nie powinno być możliwości, że gracze się wykłócają jakoś o decyzje. Owszem po sesji można podyskutować co jak i dlaczego. Niemniej jednak nigdy MG nie powinien pozwolić podważyć swej decyzji. Tu chodzi o autorytet.

Mistrz powinien być w moim odczuciu również elastyczny pod względem świata przedstawionego i wychodzenia z różnorodnych sytuacji. Powinien w oryginalny i ciekawy sposób przestawiać wątki, a najlepiej nie odwoływać się do utartych i nudnych schematów.

To moje odczucia na pierwszą chwilę. Piszę to bardziej z perspektywy gracza klasycznego, a nie via internet. Choć sądzę, że chyba większość tych cech dałoby się przenieść i na cybernetyczny poziom
Odpowiedz
Mnie bawi wiele wątków, poza tymi, które są bezczelnie wyssane z palca, bądź wciskane na siłę. Chociaż akurat orki, licze i za dużo magii już dawno mi się przejadły. Jednak lubię, kiedy sesja ma wysoki poziom, tzn, kiedy MG zmusza mnie do myślenia, a głupi ruch kończy się śmiercią bądź okaleczeniem. Nie sięgając daleko - Fae kiedyś na tym właśnie wyrobiło sobie etykietkę dobrych graczy, bo MG byli ch**ami, którzy zabijali przy każdym głupim ruchu postaci. Dzięki temu każdy myślał trzy razy przed swoją następna turą.

Stawianie kogoś w podbramkowej sytuacji mówiąc, że budowla jest konstruktem, który jak NPC wybiera sobie arcymaga i jeżeli zechce może tego arcymaga zniszczyć jest blokowaniem. Jest jak pies, który warczy na Ciebie kiedy idziesz nie w tym kierunku, w którym chcesz. Podobnież rzucenie komuś czegoś nie do przejścia ze wszystkich stron, w które ktoś próbuje iść, bo nie interesuje ich to co MG ich wymyślił. Jak napisał Jenot - elastyczność jest ważna.

I jak dla mnie właśnie sprzedaje, a cała radość MG powinna wynikać z tego, że to ludzie się dobrze z nim bawią i proszą o więcej.

W sumie miałam to więcej napisać, ale myśl mi się urwała w połowie, bo za bardzo wdarło się tu Fae, a chciałam posłuchać ogólnych wrażeń, z innych klimatów też.
Odpowiedz

Cytat

Nie sięgając daleko - Fae kiedyś na tym właśnie wyrobiło sobie etykietkę dobrych graczy, bo MG byli ch**ami, którzy zabijali przy każdym głupim ruchu postaci. Dzięki temu każdy myślał trzy razy przed swoją następna turą.
Tu jest pytanie co nazywasz głupim ruchem postaci? Bo zabijanie ot Tak nie uczy bycia dobrym graczem i to Ci gwarantuje.

Cytat

Stawianie kogoś w podbramkowej sytuacji mówiąc, że budowla jest konstruktem, który jak NPC wybiera sobie arcymaga i jeżeli zechce może tego arcymaga zniszczyć jest blokowaniem. Jest jak pies, który warczy na Ciebie kiedy idziesz nie w tym kierunku, w którym chcesz. Podobnież rzucenie komuś czegoś nie do przejścia ze wszystkich stron, w które ktoś próbuje iść, bo nie interesuje ich to co MG ich wymyślił. Jak napisał Jenot - elastyczność jest ważna.
To uświadamia mnie jak niewiele rozumiesz ale temat nie jest do dyskusji na tym forum i prosiłbym go nie poruszać tutaj.

Cytat

I jak dla mnie właśnie sprzedaje, a cała radość MG powinna wynikać z tego, że to ludzie się dobrze z nim bawią i proszą o więcej.
Sesja to nie towar... nie sprzedajesz nic graczom to strasznie błędne myślenie.

Cytat

W sumie miałam to więcej napisać, ale myśl mi się urwała w połowie, bo za bardzo wdarło się tu Fae, a chciałam posłuchać ogólnych wrażeń, z innych klimatów też.
Ty wjechałaś tu z Fae nikt inny...

Taj dość dobrze scharakteryzował niezłego MG, choć mi się zdarzało wprowadzać do sesji postacie które kiedyś były moje albo graczy i była z tego naprawdę świetna zabawa. Taka nutka wspomnień i dodatkowa rozrywka. Muszę jednak dodać, że nieco inaczej jest na sesjach RPG prowadzonych w sposób klasyczny niż internetowy. A wbrew pozorom różnica jest dość duża.
Odpowiedz

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Ty Cruelsufferer dnia wtorek, 22 listopada 2011, 17:29 napisał

To moje odczucia na pierwszą chwilę. Piszę to bardziej z perspektywy gracza klasycznego, a nie via internet. Choć sądzę, że chyba większość tych cech dałoby się przenieść i na cybernetyczny poziom


To ja mam bardziej perspektywę gracza/mg via net i potwierdzam, że owszem, większość opisanych tutaj cech powinna się znaleźć u MG internetowego także. *Dobry wszystkim.*

Do tego dochodzą jeszcze inne problemy już specyficzne dla tej formy rozgrywki:
- pewien poziom literacki (nie da się inaczej; odpowiednikiem w realu byłby chyba talent do snucia gawędy; nie wyobrażam sobie, żeby prowadzący dukał i sylabizował);
- czytelność formy narracji (bardzo istotna rzecz; zbyt pisarskie podejście zniechęca tych, co się z podłogi w pokoju ze smętną żarówką przenieśli za monitory i odwrotnie: gracz wyczulony na słowo pisane będzie czuł niedosyt, jak kiepsko opisze mu się akcję); miałam taki problem z graczem, który był przyzwyczajony do "Twoja postać patrzy na x", "Wchodzisz do budynku" i nie ogarniał większych partii tekstu, pisanych "książkowo". Po zmianie narracji na tekst w formie segmentów, kierowanych do graczy osobno i dodaniu kilku tricków związanych z samą edycją tekstu - obie strony były zadowolone.
- wytrwałość: przychodzi moment, kiedy gracz A nie odpisuje już któryś raz z rzędu mimo kar, gracz B zwalnia, a C marudzi - wtedy jednak zawsze zostaje gracz D i E, załóżmy, którzy nadal pragną dokończyć sesję. Wtedy trzeba jakoś przełknąć jednozdaniowe "Wszedłem, popatrzyłem, wyszedłem" i postarać się pisać tak dobrze, jak na początku. Trudne, bo jeśli graczom się nie chce, to i MG przestaje. A wiadomo, że czasami komp siądzie, zanim zdołasz kliknąć "Zapisz". No nic tylko kląć. Dlatego teraz zapisuję teksty, te dłuższe (bo trudno, żebym każdą jedną rymowankę wesołego barda zapisywała xD). Pomaga też tzw. kop w dupę, czyli ustalenie kolejki i częstotliwości odpisywania.
No i odporność, związana z autorytetem. O ile ludzie są różni na żywo, to w necie już chojrakami się stają, że hej. Sądząc, że są anonimowi, potrafią zaspamować pocztę listami związanymi z najmniejszą pierdołą.

Dodam, że lubię ludzi akceptujących nowinki i nieschematyczność postaci.
[font="Courier New"](...)Zanim zawirują ostatnie przed oczami
Psychodeliczne koła przedsennych majaczeń
Oddam za biel czystą jej dzisiejsze barwy
Tak bardzo wyzbyte dawnych swoich znaczeń


Febrę śmiertelną, różowe więc wypieki
Na liniejących ścianach brunatne zacieki
Żółć promieniotwórczą
I szpitalną zieleń
Brudną przezroczystość stłuczonych butelek
Krew rdzawą, czerwień krwawą
Błękit sinej skóry
Niezdrowo matowych tęczówek lazury


Wypłucz proszę, kolory, jak kiedyś na kanwę
Losu mojego prządko, naniosłaś te barwy
Rozszczepione w pryzmacie twojego kaprysu
Złącz je razem teraz w supeł życiorysu
[/font][font="Courier New"]
Białą flagę wywieszam i prawdą bieleję:
Że wtedy przed oczami wcale nie ciemnieje
Płonąc w blasku z nadzieją jedną pozostanę
W nim wyprażone – barwy zostaną wyprane
[/font] [font="Courier New"]

(Z wiersza: \"Biel\", listopad 2011. Nie kradnij. Wkurzony autor jest gorszy niż radiacja.)




[/font]
Odpowiedz

Cytat

Tu jest pytanie co nazywasz głupim ruchem postaci?
Głupie jest pójście gdzieś na "hej, co może pójść źle" pchanie się miejskim szlachcicem w sesję rozgrywaną w lesie, bez łowcy, czy kogokolwiek kto wie, jak w tym lesie przetrwać. I wiele innych, ale naprawdę nie chce mi się tu z Tobą dyskutować.
Odpowiedz
Hmmm to po co zakładasz temat skoro nie chcesz dyskutować? Tak, to mamy podobne zdanie co do głupich zachowań.
Odpowiedz
O, Cichutki Spec kimkolwiek jest napisał(a?) coś pod czym mogłabym się podpisać jeżeli chodzi o dobrego MG

Nie chcę dyskutować z Tobą. Z resztą tematu nie założyłam po to, żeby dyskutować, tylko po to żeby poczytać innych opinie. Nie wiem czemu zachowujesz się, jakby to był atak wymierzony w Ciebie.
Odpowiedz
Nie twierdzę, że to atak:) Zadaje pytania coby uściślić pewne pojęcia, które poruszyłaś, a które są bardzo ciekawe.
Odpowiedz
To ja jeszcze dodam coś co mi się przypomniało, a jest ważne w moim odczuciu.

Mistrz Gry powinien dawać graczom swobodę. Powinien pozwalać im ruszyć gdzie chcą, prowadzić gdzie chcą swoją postacie. Za nic w świecie nie powinien sterować postacią gracza (oczywiście są wyjątki w postaci obłąkania, chorób) i powinien też dawać szansę graczom. Jeśli ktoś założy sobie dany rozwój postaci to Mistrz Gry powinien dać szansę graczowi. Nie mówię, że łatwą. Wszystko powinno mieć swoje konsekwencje, to oczywiste.
Odpowiedz
@Ati: "-a".

Nie wiem, czy byłabym szczęśliwa, gdybym nawet palnęła kwiatka i od razu MG by postać okaleczył lub/i zabił.
Tutaj lepsze wydaje mi się nałożenie jakiejś kary, a i z tym bywa problem. *Gracze już za ujemny modyfikator do testów zabijali wzrokiem.*
Graczy to rozeźli, MG przysporzy opinię złego porucznika, a chyba nie ma aż tak złych graczy, żeby się z nożykiem rzucali na setkę orków?
A jeśli są - nikt się nie urodził ze zdolnościami do gry. Czasem jako "kara" dobre jest rozwiązanie humorystyczne, im bardziej absurdalne, tym lepsze. Pamiętam, jak po takiej akcji, nalotu dziwnie ubarwionych gołębiowatych na karczmę, śmiechu było sporo, a sam autor kwiatka przeprosił, poprawił się i już normalnie grał, może nie ze szczególnym polotem, ale bez PG i dziwnych akcji.
Akurat wtedy sesja była taka, że nie rozwalało to klimatu, a nikogo nie krzywdziło.

Zresztą, może tu się kłania perspektywa właśnie neta? Bo postać na żywca można sobie wymyślić od ręki i dobrać jej staty w mieszkaniu, w którym rozgrywa się sesyjka, na godzinę przed. A gracze sieciowi tworzą rozbudowane profile, szukają grafik, męczą się z nie zawsze posłusznym edytorem tekstu, dużo się muszą naklikać... To zmienia postać rzeczy. Nie twierdzę, że na żywo nie ma pracy, ale to co zwyczajnie powiesz na sesji irl, w necie musisz poskładać w czytelne zdania. Zabicie postaci tylko dlatego, żeby ją nauczyć rozumu - nie przemawia do mnie. Środowisko graczy netowych ma swój własny syndrom zwielokrotnionej osobowości. Już normalny internauta jest kimś innym niż ten sam człowiek nie siedzący przed kompem, a internauta-gracz to łohohoho. Utrata postaci to dla wielu sprawa wagi osobistego dramatu.

Co też daje kolejną cechę mg sieciowego: nie mieszać "ja" wirtualnego z rzeczywistym i tępić przejawy tegoż u graczy. No może nie tępić, brać na to poprawkę. Przynajmniej.
Mimo wszystko, 70% tych cech, o ile nie więcej, jest wspólne dla MG z realu i świata sieci. Powinien być to też po prostu fajny, ciepły i otwarty człowiek, nie "ciepły = uległy", nie. Tylko lubiący ludzi i społeczne inicjatywy. Nawet zza monitora wylezie ktoś, dla kogo ludzie to zło, taki ktoś nie porwie innych za sobą. Bycie sympatyczną osobą wcale nie musi oznaczać ekstrawertyka rzucającego się w ramiona każdej jednej istoty. Po prostu obrażony na cały świat mruk nie stworzy fajnego świata, nawet jeśli to świat spalonej ziemi i napalmu o poranku. No nie da się. W złym nastroju lepiej nie siadać wtedy do kompa/nie zapraszać ludków na sesyjkę.
[font="Courier New"](...)Zanim zawirują ostatnie przed oczami
Psychodeliczne koła przedsennych majaczeń
Oddam za biel czystą jej dzisiejsze barwy
Tak bardzo wyzbyte dawnych swoich znaczeń


Febrę śmiertelną, różowe więc wypieki
Na liniejących ścianach brunatne zacieki
Żółć promieniotwórczą
I szpitalną zieleń
Brudną przezroczystość stłuczonych butelek
Krew rdzawą, czerwień krwawą
Błękit sinej skóry
Niezdrowo matowych tęczówek lazury


Wypłucz proszę, kolory, jak kiedyś na kanwę
Losu mojego prządko, naniosłaś te barwy
Rozszczepione w pryzmacie twojego kaprysu
Złącz je razem teraz w supeł życiorysu
[/font][font="Courier New"]
Białą flagę wywieszam i prawdą bieleję:
Że wtedy przed oczami wcale nie ciemnieje
Płonąc w blasku z nadzieją jedną pozostanę
W nim wyprażone – barwy zostaną wyprane
[/font] [font="Courier New"]

(Z wiersza: \"Biel\", listopad 2011. Nie kradnij. Wkurzony autor jest gorszy niż radiacja.)




[/font]
Odpowiedz

Mistrz dalej powinien być konsekwentny. Nie powinno być możliwości, że gracze się wykłócają jakoś o decyzje. Owszem po sesji można podyskutować co jak i dlaczego. Niemniej jednak nigdy MG nie powinien pozwolić podważyć swej decyzji. Tu chodzi o autorytet.


Autorytet, bo? Bo jakiś bufon z "Magii i Miecza" tak napisał?

Nie ma autorytetów. Są tylko uczestnicy chcący wspólnie grać. Bycie prowadzącym grę to tylko posiadanie dodatkowej funkcji. Każdy ma prawo się pomylić, każdy ma prawo zaglądac do podręcznika oraz ma prawo do dyskutowania.

Nie sięgając daleko - Fae kiedyś na tym właśnie wyrobiło sobie etykietkę dobrych graczy, bo MG byli ch**ami, którzy zabijali przy każdym głupim ruchu postaci. Dzięki temu każdy myślał trzy razy przed swoją następna turą.


To nie świadczy o "dobrych graczach", tylko o MG ch**ach. I tylko o tym.

Moim zdaniem, MG przede winien być kumplem. Tak. Nie żadnym "uberproodgrywaczem i miszczuniem", zalatującym grozą i emomrhoczniactwem. Przede wszystkiim, powinien być tą samą osobą, co na codzień. Być uczestnikiem grupy grających w RPG.

MG jest uczestnikiem sesji RPG, który od innych uczestników różni się tylko tym, że zamiast karty Bohatera Gracza odpowiada za otoczenie świata przedstawionego, w tym postacie niezależne. Nadal wszyscy uczestnicy są równi względem zasad gry oraz zasad współpracy (umowy społecznej o granie). Wciąż MG nie ma monopolu na swoje widzimisię.
Odpowiedz
Zgadzam się z von Mansfeldem w znakomitej większości Choć niekiedy odrobina złośliwej dyktatury jest przydatna, ale ze szczególnym naciskiem na "niekiedy" i "odrobinę", w dodatku koniecznie z dużą dawką obopólunie uznawanego humoru, a nie udowadnianie komuś czegoś.
Odpowiedz
Mistrz Gry powinien mieć sylwetkę szczupłą

A tak na serio to jak ja prowadze to jedyne co obmyślam (ale nie zapisuję) to jak ich poznać/wciągnąć w intryge chaosu itp. itd. a reszta na luzie jest i mógłbym prowadzić kampanię bez końca.

Ogólnie to jestem najlepszy itd. itp. .

A tak na serio to jedyne co ktoś narzekał to iż walki moje zwykle się dłużą (widział ktoś kostkę? który to ten mutant z rogami? czekaj zaraz sprawdzę...).

Więc Miszczu gry musi mieć umiejętności aktorskie i wyobraźnię.

Musi utrzymywać porządek (jest taka sztuczka, że jak się wygłupiają itp. to się robi tak, że wszystko co powią gracze to mówią ich postacie. Taki mały reżimek ).

I być tolerancyjny (co do pomysłów) i cierpliwy (daje czas żeby się mogli zastanowić).

Musi również pięknie opisywać a nie ,,yyy no to yy wchodzicie i widzicie stos ciał teraz yyyyyyyy czekajcie coś zjem (...) teraz wykonujcie test na SW".

Bardzo pomaga też jak mistrz gry ma swoją postać do pomocy i zna na pamięć gdzie w podręczniku czegoś szukać.

Jest też jedna zasada we wszystkich RPG'ach. Głosi ona ,,MG ma zawsze rację". Nie jest dobrze jak MG tego nadużywa.

I ostatnie, najważniejsze. PRIORYTETEM MG POWINNA ZAWSZE BYĆ DOBRA ZABAWA GRACZY W CZASIE SESJI!

Takie jest moje zdanie.
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.
Odpowiedz
← Ogólnie

Sylwetyka idealnego MG - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...