[DA1] Ogólne wrażenia

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Redhorn Steelaxe dnia środa, 30 grudnia 2009, 21:09 napisał

O tak, nasiedziałem się nad postacią i powiem Ci że przy co poniektórych cut-scenkach efekt budził mi ciarki na karku. Sam nie wiem czemu...
Teraz dwa razy przeszedłem grę i uzbierałem 1300pkt, w zupełności to wystarcza na wykonanie wszystkich 4 zakończeń i odblokowanie dodatków. Natomiast na DLC się zawiodłem, może to fakt że na 22 lvl starcia szły wyjątkowo szybko ale oba (golem i twierdza) przeszedłem łącznie w godzinkę z groszem. Chociaż jak Shale mi pojechała -29 za to że Carridin dostał kopa a kowadło stało się moim ssssskarbem to się zdziwiłem. Motyw z supermana też był piękny.
Jednak fajnym wyborem są alternatywy armii, nie wiem kogo można mieć zamiast magów, może ktoś się podzieli?
A i co do potęgi klas czarujących, owszem, ale tylko do pewnego czasu, ja na dwie bronie w berserku wyciągałem po 61,2 na rękę a kosiłem bardzo, bardzo szybko, domyślam się że z dwurakiem jest jakoś 3x lepiej choć wolniej. Przyrost obrażeń wojownika jest w stosunku do wzrostu mocy czarów maga nieporównywalnie większy, przeszedłem grę woj-berserk-łupieżca a następnie mag-mistyczny-zmiennokształtny i ta druga postać straciła sporą część armii, pierwszą nawet jej nie musiałem wzywać.
I zgadzam się z tobą, magiem jest nudniej, albo raczej- schematyczniej. Nie biegniesz za kimś żeby zaraz zdziwić się 'o k...' na widok wesołej kompanii. Albo obszarówka, albo zamrożenie, albo sen+koszmar. Przynajmniej ja się do tego ograniczałem.


Wojownik jest dobry ale według mnie tylko taki, który ma dwuręczną broń (w moim przypadku krasnolud - woj/berserker z dwuręcznym toporem - była rzeźnia na polu walki, a i magowie mi praktycznie nic nie robili dzieki wrodzonej odporności na magie), bo jeżeli mówimy tutaj o takim z tarczą to jest tak naprawdę cienki
Mimo to jakby były walki między klasami, to myślę że łotrzyk by bez problemu zjechał takiego woja
Jest dobrze zrobiony, przyjemnie się nim gra i ładnie kosi


[font="Arial"]"Największą mądrością i siłą jest uznanie siły drugiego człowieka. Jedynie słabi poszukują w innych słabości"[/font]
Odpowiedz

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Iluvatar dnia czwartek, 31 grudnia 2009, 09:04 napisał

Mimo to jakby były walki między klasami, to myślę że łotrzyk by bez problemu zjechał takiego woja


Dokładnie. Wojownik nigdy nie będzie tak skuteczny w ataku, jak odpowiednio rozwinięty łotrzyk, a tym bardziej nastawiony na ofensywę mag. W takim razie szkoda marnować miejsce w zespole na takiego wojaka i lepiej albo zamienić go na kogoś o wyższym DPSie, albo kogoś, kto będzie w stanie ściągnąć na siebie uwagę przeciwników (drwina etc.) oraz wytrzymać ciężkie lanie, dzięki czemu pozostali członkowie drużyny będą w stanie swobodnie ładować we wrogów. Tą rolę może spełniać woj z tarczą i wysoką wytrzymałością lub Shale - golem jest praktycznie niezniszczalny. Grałem na najwyższym poziomie trudności Shale nie padła na glebę ani razu. Później może być trudniej, ale o tym się nie przekonam, bo gra znudziła mi się po oczyszczeniu wieży magów i częściowym przejściu zamku Redcliffe.



Wywiady Trzynastego Schronu:
Chris Avellone & Josh Sawyer [color="#C0C0C0"](Obsidian Entertainment, wcześniej Interplay/Black Isle)[/color]
Brian Mitsoda [color="#C0C0C0"](DoubleBear Productions, wcześniej Interplay/Black Isle, Troika Games i Obsidian Entertainment)[/color]
Vince D. Weller [color="#C0C0C0"](Iron Tower Studio)[/color]
Odpowiedz
Powiem ci że wystarczy żeby skill łupieżcy wszedł i łotr jest martwy, najwięcej problemów sprawiali mi czempioni, mieli tego skilla co powalał i zanim wstałem to taki Loghain zjechał mi pół hp. Fakt, nie mogę się schować, nie mogę zasadzić backstapa ale magowie mi kompletnie nic nie robili (runy z dwimerytu + paraliż robią swoje). Umiejętności na dwie bronie opanowane maksymalnie, bierne bonusy do wytrwałości, obrażeń itp, szał i obrażenia, leczenie z trupów. Nie wiem od czego zależała szybkość ataku ale miałem większą od Leliany (na sztylety zrobiłem ją) a skuteczność ataku wyszła mi w karcie na... 100% (sam się zdziwiłem, może taki bug?) bo w rzeczywistości każdy cios nie trafiał ale znakomita większość tak.
Cytując moją babcię: sralis mazgalis rewerendus duptus
Odpowiedz
Z okazji tego, że dostałam w końcu porządny sprzęt, postanowiłam odpalić Dragon Age...
I konkluzja jest taka, że nadal czekam na Mass Effect 2. OK, OK, Dragon Age wciągnęło mnie spokojnie na tydzień, ale... ale to nie jest szczyt możliwosci BioWare. Zacznijmy od rzeczy, które wyprowadzały mnie z rownowagi:
1. Ekrany ładowania. Nie wiem czy tylko mnie się to zdarzało, ale im dłużej grałam, tym dłużej ładowały sie nowe lokacje. Poza tym, brak paska postępu to cios w brzuch. Bardzo bolesny cios w brzuch. Za którymś z kolei ekranem ładowania zwyczajnie wyjęłam kredki i zaczęłam rysować. I to był zły znak...
2. Ta cholerna laska, która śpiewa podczas sceny intymnej z innym towarzyszem. Kiedy podczas sceny pocałunku mi nie bardzo przeszkadzała, tak kiedy zaczęła wyć kiedy dobierałam się bezczelnie do spodni Alistaira... nie. Zwyczajnie ściagałam słuchawki z uszu i czekałam aż ta harpia przestanie skrzeczec. Niszczycielka klimatu.
3. Masakrycznie długie dialogi. Dla jednych plus, dla innych minus. Odniose się tu do pierwszego Mass Effect, ludzie też sporo narzekają, że i tam zbyt wiele slow wylatuje z paszcz poszczególnych NPCów. Ale jest cos co różni ME od reszty RPGow - Shepard mówi. To jest śliczna odskocznia od fontanny dramatu, którą częstują cię postaci z którymi rozmawiasz. Nie, dziekuję, przeskakiwalam większość rozmów.
4. Fakt, że nie mogę kliknięciem przycisku myszki przeskoczyć kolejnego dialogu. Ugh, strasznie denerwujące było wieczne sięganie do ESCAPE'a.
5. Mało klas do wyboru. Ja wiem, że wojownik/mag/łotrzyk to takie kolory podstawowe RPGów, ale kurcze myślałam, że będzie więcej do wyboru. Znaczy, jestem świadoma tego, że mogę z mojego woja zrobić i tanka i łucznika i cokolwiek innego, ale... ale to takie wrażenie estetycznie po prostu.
6. Zevran. Jak dla mnie kompletnie nietrafiony pomysł. I tak pozbawiłam go makówki, bo młotek pomyślał, że mnie ubije. Marzenia.
7. Fakt, że w pewnym momencie gra zwyczajnie wyskoczyła do Windowsa i po ponownym włączeniu oznajmiła mi, że wszystkie moje Achievementy się zresetowały. To nie było fajne.
8. Achievementy? Ja wiem, że DA:O był robiony też pod konsole w tym samym czasie, i może jestem zbyt przesiąknięta zapachem swojego Xbawksa, ale... na cholerę mi GamerPoints zdobyte w grze na PCta? Jeśli się na coś przydają (a z tego co wiem to DLC są odpłatne za prawdziwe dolary), to moja wina, że nigdzie nie sprawdziłam. Pozatym, jakoś nie czuję tej satysfakcji, że zdobyłam tego achievementa. Nie rusza mnie to w ten sam sposób jak zdobycie go podczas grania z padem w dłoni, wpatrując się jak bezduszne zombie w telewizor LCD.
9. Fatalna mimika twarzy. Animacje są po prostu do chrzanu. Dopóki nie ma oskryptowanej scenki, a nawet i wtedy, wszystkie postaci zachowują się jakby weszły na plan z dopiero co wstrzykniętym botoksem. Mam nadzieję, że wkrótce ekipa BioWare'u to naprawi.
10. Przedmiotów specjalnych jest tyle ile kot napłakał. Znalezienie całego zestawu zbroi Effort zajęło mi cholernie dużo czasu. Niefajnie. Brak tego uczucia, że to ja jestem ten madafaka z legendarną majchą, której nikt inny nie ma. Znaczy, ktoś już ją kiedyś miał, ale mu ją zabrałam. Po tym jak obcięłam jej ręce... (Summer's Sword)
11. Fakt, że nie mogę dać swojej/swojemu takiego wrednego/suczego uśmiechu na twarzy. Ugh, jak to mnie denerwowało.

A teraz czas na rzeczy, które podobały mi się... mniej lub bardziej:
1. Absolutnie fantastyczna piosenka końcowa, ta z listy płac. "I am the one". Może podoba mi się tak bardzo dlatego, że usłyszałam ją po skończeniu gry, kiedy byłam przepełniona tym uczuciem spełnienia po, kolejnym, uratowaniu świata. Chociaż jak teraz jej słucham, podoba mi się nadal. Jedyny, moim zdaniem, dobry track z całego Original Score.
2. Dialogi między towarzyszami. Jak bardzo nie lubię Zevrana, tak dialog, w którym próbował edukować seksualnie Alistaira, zabił mnie na miejscu. Rozmowy, które wszyscy prowadzą między sobą są naprawdę zabawne i często bardzo przemyślane. Ja słuchałam ich z wielką przyjemnością, co chwila chcąc więcej.
3. Dobry voice-acting. Rzecz na punkcie, której mam obsesję i jestem strasznie nań wyczulona. BioWare dba o to, żeby zatrudniać właściwych ludzi. Nie spotkałam, bogu dzięki, żadnego NPCa, na którego mogłabym narzekać, ale też nie byłam specjalnie zachwycona całym ogółem. Parę jedynie postaci było naprawdę fantastycznie zagranych, ale wyliczyć je mogę na palcach jednej ręki.
4. Fakt, że ludzie (jako rasa) wciąż nieprzerwanie są przedstawiani jako kompletne dupki. Dobrze wiedzieć, że prawda nie jest ukrywana.
5. Pomysł mówiący o tym, że elfy były kiedyś niewolnikami, a teraz mieszkają w gettach i są traktowani jak niższa forma życia. To, że nie lubię elfów, to jedno, ale sam pomysł jest oryginalny. Znaczy, nie był jeszcze nigdzie wcześniej użyty, z tego co wiem. Miła odmiana, powiem szczerze.
6. Pies.
7. Niektóre dialogi. Zdarzały się perełki, które naprawdę mnie zaskakiwały. I to nawet pozytywnie. Większość napisana na naprawdę przyzwoitym poziomie, do którego BioWare nas przyzwyczaił. Absolutnie żadnych zastrzeżeń.
8. Ogólny pomysł na "origins". Pozwala naprawdę zżyć się z prowadzoną postacią. Co prawda nie zidentyfikowałam się z nią aż tak mocno, jak choćby ze swoją Shepardową czy inną postacią o z góry narzuconych imieniu i charakterze, ale moje origin odwaliło dobrą robotę. Smutno mi było jak moja rodzinka i ser Gilmore zostali wyrżnięci. Chlip chlip.
9. Fade. Jak bardzo wkurzały mnie misje w Fade, tak jakoś... sama w sobie mnie przyciągała. Jest po prostu fantastyczna. Nieco kłuje w psychikę i oczy, ale nadal fantastyczna.

Tak ogólnie rzecz biorąc, to nie było żadnej konkretnej rzeczy, którą byłabym zachwycona, czy po prostu onieśmielona. No, może poza AListairem. Ale on się nie liczy.

Dragon Age jest dobre, ale nie powala. Oczekiwałam więcej po tak nahypowanej grze. Oczekiwałam dużo, dużo, DUŻO więcej po grze od BioWare'u. I właśnie dlatego się nieco zawiodłam.

Poza tym, dlaczego większość Fereldenu mówi z brytyjskim akcentem? Poza Morrigan, ona przyjechała z Australii. Czuję się jakbym znowu grała w Fable...
Odpowiedz

Cytat

No i dziwi mnie, że skoro mieli jaja zmierzyć się z kwestią rasizmu, to dlaczego nie ruszyli homofobii. Bo w świecie DA to zjawisko kompletnie nikogo nie dziwi - pełna tolerancja. A jak jest w rzeczywistości to każdy wie

A kiedy wymyślono 'homoseksualizm'? W XIX wieku bodajże (chodzi mi tu o słowo o dużej mocy performatywnej).
W Rzymie potępiano tylko pasywnego mężczyznę, aktywny był jak najbardziej spoko; potępiano również kobiety szukające orgazmu w stosunkach heteroseksualnych oraz, jeśli dobrze pamiętam, lesbijki.
Więc, a nuż, na cenzurowanym może być tam np. seks w piątki albo ze starszą kobietą
Nie wiem, bo nie grałem.
Sorrensen za offtop.
xui̯-ø
Odpowiedz
Po dwukrotnym przejściu gry mogę się nieco o niej wypowiedzieć.

- Fabuła nie była zbyt górnolotna. Nadal brakuje mi takiej opcji, że wpierw pracujemy dla tych złych (chociaż o tym nie wiemy) i gdzieś w środku fabuły dowiadujemy się, że są też ci lepsi. A tu znów jesteśmy jak praworządni dobrzy paladyni i ratujemy świat przed kataklizmem (gdyby jeszcze nie te zniesmaczone miny NPC, gdy proszę ich o złoto - przecież ratuję wasze tyłki! Skandal).

- Decyzje moralne to wielki plus gry, szczególnie dlatego, że wpływają one, przynajmniej pośrednio, na niektóre dialogi/wydarzenia.

- Miłym zaskoczeniem było wydarzenie, gdy moi towarzysze musieli ratować główną postać z Fortu Drakon. Wreszcie nie okazało się, że bez Białej Telepatki (moja postać) drużyna to tylko zwierzyniec indywiduów, które nic nie potrafią.

- Kolejny plus za napotykanie postaci, które w prologu wydawały mi się mało znaczące (oczko do Jowana). Daje to poczucie, że nie wszyscy NPC to jakieś lalki/obce osobowości.

- Co do końcowej walki, to nie była ona zbyt wymagająca, ale strasznie męcząca. Musiałem zmniejszyć detale graficzne, bo jak pojawiły się dodatkowe pomioty, to komputer szalał. A poza tym dżings z balistami został podpatrzony z "Dungeon Siege II".

- smuci mnie brak opcji w dialogach i poinformowanie wszystkich w około, że moja główna postać nie wierzy w Stwórcę i jego cały kler, ona jest na wyższym stopniu rozwoju mentalnego.

- Ciekawe postacie z charakterystycznymi cechami:
  • Alistair - zagubione dziecko we mgle, a do tego templariusz, który powinien być nieco rozgarnięty, no i oczywiście serowe zboczenia.
  • Leliana - ta postać wpierw wydała mi się irytująca z tym całym Stwórcą i patosem, ale później odkryłem w niej małą dziewczynkę, która szuka zrozumienia.
  • Morrigan - sucz jakiej świat nie widział, rozumiem być wrednym itp., ale ona w ogóle nie rozumiała mojego światopoglądu - pomaganie innym nie oznacza tylko litowania się nad nieradzącymi sobie z życiem ludźmi, ale również szansa na zapełnienie kiesy, Morri!
  • Oghren - typowy pijaczyna, chociaż miał swoje dobre momenty, lecz i tak z nim się za bardo nie zżyłem.
  • Zevran - moje odwzorowanie (przynajmniej częściowe) - liczą się tylko pieniądze, hedonizm i irytująco-żenujące riposty skierowane w stosunku do innych.
  • Sten - jego jednosłowne komentarze były zbyt denerwujące, by go gdziekolwiek zabrać. Ja potrzebuję kontaktu, a nie tylko - Nie. Nie sądzę. Ruszajmy.
  • Wynn - babka z ikrą, chociaż za bardzo czasem próbuje być tą neutralnie dobrą. Magia Krwi w odpowiednich rękach może być przydatna, to nie tylko zło, babciu!
  • Piesek - ciekawy towarzysz, lecz żal, że nie potrafi mówić i tylko szczeka i jęczy.
  • Shale - to bezosobowe zwracanie się do kogoś, koszmar! Nigdy więcej, chociaż miała swoje momenty - motyw gołębi.


- natknąłem się na grupę błędów, z których kilka mnie irytowało:
  • Towarzysze podczas walki momentami stawali w bezruchu i czekali na zbawienie Stwórcy.
  • Przeciwnicy, którzy padali po jednym zadanym ciosie, tyczy się głównie tych w Redcliffe, Ostagarze (DLC) i Forcie Drakon.
  • Podczas oblężenia Denerim wzywane jednostki stały bezczynnie.
  • Zevran wraz ze wzrastającym pomiędzy nami uczuciem otrzymywał wpierw premię do siły(!), a dopiero na końcu do zręczności.
  • Literówki w dialogach.
  • Nie zawsze ukazywał się znaczek informujący o celu zadania/zadaniodawcy.
  • Dubbing nie zawsze pasował do widniejącego tekstu i notorycznie się spóźniał w przypadku rozmów z Mistrzem Ignaciusem.


- Śmieci zawarte w zamkniętych skrzyniach to jakiś żart! (nieśmieszny)

- Plus za kodeks, który przybliżył mi problematykę świata.

- Możliwość zagrania kilkoma rodzajami pochodzenia, które wpływają na postrzeganie nas przez otoczenie.

- Idea samej Pustki i jej wyobrażenia zasługuje na oklaski ode mnie. Postarali się.


W sumie to nie jest źle, ale też szału nie ma, 8/10. Sam nie wiem, czy to jest godny następca WB jak go nazywano, bo nie grałem we Wrota.
I to chyba na tyle, chociaż pewnie coś dałoby się jeszcze dopisać, ale to już pozostawiam tobie graczu, byś odkrył to, co nieodkryte...
Odpowiedz
DA to dla mnie jeden z większych niewypałów 2009 roku. I chyba najgorsza gra BioWare. Miał być fantastyczny cRPG, nawiązujący do korzeni, eksponujące to, co w role-playach jest najważniejsza, a wyszła nudna sieczka z bardzo lichą fabułą. Świat też nie był wykreowany jakoś specjalnie oryginalnie i ciekawie, choć pomysł z pomiotami, które były odzwierciedleniem grzechów człowieka było niezłe. Choć i to rozwiązanie było wtórne, bo prócz pomiotów były też demony, które niby za te grzechy odpowiadały. Więc mamy tu lekką niespójność: Dlaczego ludzie byli ukarani za zaatakowanie miasta Stwórcy, skoro to demony pociągały za sznureczki? Chyba, że demony są tworzone przez ludzi, ale to byłoby jeszcze głupsze, bo przecież świat na Pustkę wpływu nie ma.
Jedyne, co w tej grzej było dobre, to dialogi między towarzyszami. Bo sami towarzysze też raczej mało oryginalni.
Odpowiedz

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Polinick dnia środa, 5 maja 2010, 14:40 napisał

DA to dla mnie jeden z większych niewypałów 2009 roku. I chyba najgorsza gra BioWare. Miał być fantastyczny cRPG, nawiązujący do korzeni, eksponujące to, co w role-playach jest najważniejsza, a wyszła nudna sieczka z bardzo lichą fabułą. Świat też nie był wykreowany jakoś specjalnie oryginalnie i ciekawie, choć pomysł z pomiotami, które były odzwierciedleniem grzechów człowieka było niezłe. Choć i to rozwiązanie było wtórne, bo prócz pomiotów były też demony, które niby za te grzechy odpowiadały. Więc mamy tu lekką niespójność: Dlaczego ludzie byli ukarani za zaatakowanie miasta Stwórcy, skoro to demony pociągały za sznureczki? Chyba, że demony są tworzone przez ludzi, ale to byłoby jeszcze głupsze, bo przecież świat na Pustkę wpływu nie ma.
Jedyne, co w tej grzej było dobre, to dialogi między towarzyszami. Bo sami towarzysze też raczej mało oryginalni.


Z tego co ja zrozumiałem to magowie czuli się potężni byli tak pewni siebie że chcieli zdobyć miasto Stwórcy, Stwórca wściekły wygnał ich i przeklął, powrócili jako pierwsze mroczne pomioty które miały być karą za grzechy i pychę ludzką. Nie przypominam sobie żeby było tam cokolwiek o demonach które "pociągały za sznurki".
Pamiętam tam tylko jakąś wzmianke o tym że "domem" demonów była pustka, a ludzie, konkretniej magowie je kontrolowali/przyzywali korzystając z magii krwi.
Czemu sądzisz że świat nie był ciekawy? Pustka, Głębokie Ścieżki, stolica krasnoludów, samo Denerim (może trochę za małe xD) te wszystkie "krajobrazy" według mnie to naprawdę fajnie zrobiony świat, no ale co tam kto woli ... ; )
Licha fabuła? Pod jakim względem? Są zwroty akcji, które mogą zaskakiwać, zdrady, intrygi, walka z mrocznymi pomiotamy, masa wyborów moralnych zadania poboczne które robi się bez poczucia nudy. Dialogi między towarzyszami, fakt są świetne, ale czemu sądzisz że sami towarzysze są mało oryginalni? Poza tym tak na dobrą sprawę każdy towarzysz ma coś w sobie, nie masz wrażenia że chodzisz z manekinami, tylko z postaciami które mają coś ciekawego do powiedzenia.


[font="Arial"]"Największą mądrością i siłą jest uznanie siły drugiego człowieka. Jedynie słabi poszukują w innych słabości"[/font]
Odpowiedz

Cytat

Z tego co ja zrozumiałem to magowie czuli potężnii byli tak pewni siebie że chcieli zdobyć miasto Stwórcy, Stwórca wściekły wygnał ich i przeklął, powrócili jako pierwsze mroczne pomioty które miały być karą za grzechy i pychę ludzką. Nie przypominam sobie żeby było tam cokolwiek o demonach które "pociągały za sznurki".

Zgadza się, ale to demony powodują grzeszne postępowanie ludzi. Chyba że to grzechy ludzi powołały do istnienia demony, ale to byłoby jeszcze głupsze, jak wspomniałem.

Cytat

Czemu sądzisz że świat nie był ciekawy? Pustka, Głębokie Ścieżki, stolica krasnoludów, samo Denerim (może trochę za małe xD) te wszystkie "krajobrazy" według mnie to naprawdę fajnie zrobiony świat, no ale co tam kto woli ... ; )

Sztampowe, sztampowe, sztampowe. Pustka też nie była znowu taka oryginalna, ot, inny świat. Chociażby w Oblivionie było już coś takiego.

Cytat

Licha fabuła? Pod jakim względem? Są zwroty akcji, które mogą zaskakiwać, zdrady, intrygi, walka z mrocznymi pomiotamy, masa wyborów moralnych zadania poboczne które robi się bez poczucia nudy.

Bądźmy poważni Zwroty akcji były... hm... dwa? I to dość oczywiste. Zdrady wiązały się z tym pierwszym (oj, spoiler ), intrygi tak samo. Walka z mrocznymi pomiotami to była nuda, a nie fabuła, a wybory moralne? Chyba ze trzy. I to bez znaczenia głównie. Jak mam oceniać fabułę, która jest oczywista od samego początku? Przecież od pierwszej rozmowy z Duncanem wszystko wiadomo. No, może od drugiej.

Cytat

Poza tym tak na dobrą sprawę każdy towarzysz ma coś w sobie, nie masz wrażenia że chodzisz z manekinami, tylko z postaciami które mają coś ciekawego do powiedzenia.

No właśnie masz
Odpowiedz

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Polinick dnia środa, 5 maja 2010, 15:56 napisał

Zgadza się, ale to demony powodują grzeszne postępowanie ludzi. Chyba że to grzechy ludzi powołały do istnienia demony, ale to byłoby jeszcze głupsze, jak wspomniałem.


Gdzie ty to niby wyczytałeś? ;p
Bzdura! Tam była tylko wzmianka o tym że grzechy ludzkie uosabiają demony, w zależności od tego jaki to był grzech, tak silny był demon. Są demony pychy , zdrady (o ile dobrze pamiętam) itd. Nie było tam nic o ty że to demony powodują grzeszne postępowanie ludzi, demon może opętać człowieka gdy będzie przerwana zasłona/wydostanie się z pustki.


Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Polinick dnia środa, 5 maja 2010, 15:56 napisał

Sztampowe, sztampowe, sztampowe. Pustka też nie była znowu taka oryginalna, ot, inny świat. Chociażby w Oblivionie było już coś takiego.


Mnie tam się podobał, sztampowy to był w np. w Gothicu, ale każdy ma inny gust

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Polinick dnia środa, 5 maja 2010, 15:56 napisał

Bądźmy poważni Zwroty akcji były... hm... dwa? I to dość oczywiste. Zdrady wiązały się z tym pierwszym (oj, spoiler ), intrygi tak samo. Walka z mrocznymi pomiotami to była nuda, a nie fabuła, a wybory moralne? Chyba ze trzy. I to bez znaczenia głównie. Jak mam oceniać fabułę, która jest oczywista od samego początku? Przecież od pierwszej rozmowy z Duncanem wszystko wiadomo. No, może od drugiej.


Wybory moralne miały zauważalny wpływ na niektóre części fabuły, zwrotów akcji było kilka, dwa już na samym początku, główny wątek fakt był oczywisty, ale jakiś cel musiałeś mieć wyznaczony.
Duncun ratując Ci tyłek, werbuje Cię do Szarej Straży i twoim celem będzie walka z plagą. Tyle dowiadujesz się na początku, a później ta fabuła się uzupełnia, dowiadujesz się nowych rzeczy o samej Szarej Straży i Pladze.
Tak naprawdę na początku oczywiste jest tylko to że masz powstrzymać plage (tak jak np w Wiedźminie, twoim celem jest zemsta na Salamandrze i jej przywódcach i też od poczatku na dobrą sprawę wszystko wiesz), jak to zrobić, ani to że będziesz zbierać armie itd dowiadujesz się z czasem. Misje, które pozwalają Ci zebrać tę też armię są ciekawe, pełno w nich intryg itd. Grając człowiekiem szlachcicem raczej nie miałeś pojęcia ze Howe zdradzi i tak potoczą się twoje losy. Tak jak sama zdrada Loghaina, fakt można było coś przeczuwać, ale też nie było to oczywiste. Wizyta w pustce, głębokich ścieżkach, zwiedzanie tego świata. Walka z mrocznymi pomiotami nuda? ... W sumie samą walką z nimi zajmujemy się tak na poważnie pod koniec, czyli przebijaniem się przez hordy pomiotów aby zabić Arcydemona i na końcu kolejny wybór moralny, który miał bardzo duży wpływ na zakończenie

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Polinick dnia środa, 5 maja 2010, 15:56 napisał

No właśnie masz


Szczególnie taka Morigan i Alistair którzy cały czas sobie dogryzają podczas podróży, same rozmowy towarzyszy podczas podróży są czasami zabawne czasami po prostu interesujące, wcinanie się do rozmów, strzelanie fochów itd ...


[font="Arial"]"Największą mądrością i siłą jest uznanie siły drugiego człowieka. Jedynie słabi poszukują w innych słabości"[/font]
Odpowiedz

Cytat

Gdzie ty to niby wyczytałeś? ;p
Bzdura! Tam była tylko wzmianka o tym że grzechy ludzkie uosabiają demony, w zależności od tego jaki to był grzech, tak silny był demon. Są demony pychy , zdrady (o ile dobrze pamiętam) itd. Nie było tam nic o ty że to demony powodują grzeszne postępowanie ludzi, demon może opętać człowieka gdy będzie przerwana zasłona/wydostanie się z pustki.

No tak, bo nie było w kodeksie A dlaczego tak się dzieje? No właśnie opcje są dwie, wspominałem o nich.

Cytat

Mnie tam się podobał, sztampowy to był w np. w Gothicu, ale każdy ma inny gust

W pierwszej częsci Gothica właśnie świat był oryginalny Jedyną oryginalną kwestią w świecie DA jest pozycja elfów, choć patrząc na Wiedźmina...

Cytat

Wybory moralne miały zauważalny wpływ na niektóre części fabuły, zwrotów akcji było kilka, dwa już na samym początku, główny wątek fakt był oczywisty, ale jakiś cel musiałeś mieć wyznaczony.

Na jakie części fabuły? Konkrety proszę A zwroty były 2, przykro mi. I to tylko wtedy, gdy grasz człowiekiem, bo takto cały jeden, yeah.

Cytat

Tak naprawdę na początku oczywiste jest tylko to że masz powstrzymać plage (tak jak np w Wiedźminie, twoim celem jest zemsta na Salamandrze i jej przywódcach i też od poczatku na dobrą sprawę wszystko wiesz)

I tak do końca... Oto fabuła na miarę "RPG-a wszechczasów". A w Wieśku akurat też była bidna.

Cytat

Szczególnie taka Morigan i Alistair którzy cały czas sobie dogryzają podczas podróży

Pokaż mi drużynowego cRPG-a, w którym takiej pary nie było Żeby daleko nie szukać: Neeshka Khelgar. Zero podobieństwa, nie?
Odpowiedz
Ciekawe kto kogo przekona, że temu drugiemu wcale się DA (nie)podoba
Odpowiedz
Moim zdaniem z tej dyskusji nic dobrego nie wyniknie. Pewnie nigdy nie dojdzie między wami do porozumienia. Wiele osób uważa, że DA jest grą sztampową ale taż wiele osób mówi o niej jako najlepszym RPGu ostatniej dekady. Zdania graczy zawsze będą podzielone bo przecież nie ma takiej gry na świecie, która wszystkim by się podobała.
Odpowiedz
Pozycja elfów w Wiedźminie i w DA jest podobna to fakt, ale z tego co kojarzę to pracę na DA zaczęły się wcześniej niż nad Wiedźminem, ale mogę się mylić xD
Krasnoludy to co prawda nic nowego ale Głębokie Ścieżki i Thaigy?
Pustka może i do końca oryginalna nie jest ale jednak inne niż wszystko co było do tej pory
Poza tym po tylu RPG związanych z magia, mieczem i smokiem (hehe xd) naprawdę trudno jest zaskoczyć gracza czymś wpaść na coś nowego

Co do zwrotów to tak naprawdę zaczynając kazdą rasą na początku są jakieś zwroty akcji, poza tym aresztowanie nas i uwięzienie w Fortcie Drakon to też w pewnym sensie zwrot akcji xD

Nie wiem czego wymagasz od fabuły, ma byc owiana tajemnica praktycznie do samego końca rodem z seriali kryminalnych? XD
Nawet w Mass Effect tylko początkowo przez chwilę nie wiesz do końca o co chodzi, a później tylko twoim celem jest powstrzymanie Żniwiarzy i później przez cała 2 część to samo ... ;d

Co do towarzyszy też za dużo wymagasz (chociaż Zevran, dowcipny homoseksualny zabójca jest jakimś oryginałem ;d), bo w końcu trudno wymyślić chociaż jedną niesamowitą osobowość która by nie była podobna do tych z innych gier. Ważne że nie są to marionetki które nie mają jakiejś osobowości i są obojętne na nasze działania.

[Dodano po 4 minutach]

Cytat

Moim zdaniem z tej dyskusji nic dobrego nie wyniknie. Pewnie nigdy nie dojdzie między wami do porozumienia. Wiele osób uważa, że DA jest grą sztampową ale taż wiele osób mówi o niej jako najlepszym RPGu ostatniej dekady. Zdania graczy zawsze będą podzielone bo przecież nie ma takiej gry na świecie, która wszystkim by się podobała.


Panikujesz, my sie przeciez nie kłócimy tylko ze sobą kulturalnie rozmawiamy
Każdy ma swoje gusta i guściki ale porozmawiać mozna ;d


[font="Arial"]"Największą mądrością i siłą jest uznanie siły drugiego człowieka. Jedynie słabi poszukują w innych słabości"[/font]
Odpowiedz
Ja wcale nie mówię że wy się kłócicie. Po prostu nie rozumiem dlaczego każdy z was na siłę próbuje udowodnić że to on ma rację.
Odpowiedz
Nikt nic nie próbuje na siłę udowadniać. Na tym polega dyskusja.

Cytat

Krasnoludy to co prawda nic nowego ale Głębokie Ścieżki i Thaigy?

Fakt, innowacja na miarę "cRPG-a wszechczasów". W Gothicu jest miasto Khorinis. To bardzo oryginalne. Widziałeś w jakiejś grze miasto o takiej nazwie?

Cytat

Pustka może i do końca oryginalna nie jest ale jednak inne niż wszystko co było do tej pory

Hmm... Matrix w średniowieczu?

Cytat

Poza tym po tylu RPG związanych z magia, mieczem i smokiem (hehe xd) naprawdę trudno jest zaskoczyć gracza czymś wpaść na coś nowego

Jak coś błyszczy w kupie gówna, to jest dobre, tak?

Cytat

Nie wiem czego wymagasz od fabuły, ma byc owiana tajemnica praktycznie do samego końca rodem z seriali kryminalnych? XD
Nawet w Mass Effect tylko początkowo przez chwilę nie wiesz do końca o co chodzi

Wymagam, żeby była oryginalna i ciekawa. Ale ja się zgadzam, że ME i ME2 też są kiepskie pod tym względem. Nie musisz mnie do tego przekonywać, ale w ten sposób sam przyznałeś, że w DA jest kiepska fabuła

Ogólnie to ciągle mówisz, że mam za duże wymagania. A wiesz czemu gry teraz wychodzą takie, jakie wychodzą? Bo gracze wymagań nie stawiają prawie żadnych. Grunt, żeby było kolorowo i dużo mrocznych pomiotów do rozwalenia
Odpowiedz
Co ma nazwa do tego czy gra jest oryginalna czy nie?
Wiesz Gothic ma taki system walki że można usnąć, szczególnie w 3 części, cięcie w lewo, cięcie w prawo ... (to tak przy okazji )

Matrix w średniowieczu? No to mnie zabiłeś xD
Raczej ciekawa wizja świata w którym przebywają duchy/dusze/demony etc.

Cytat

Jak coś błyszczy w kupie gówna, to jest dobre, tak?


Ehm n/c

Hmm tak w sumie to co widzisz nie oryginalnego w tej fabule?
Tylko to że od początku masz jasno wytyczony cel?
Bo wiesz ogólnie w znacznej większości gier cRPG (jak nie w każdej) twoim celem jest "ratowanie świata przed ZUEM :laugh:"
Sam pomysł z tym że ludzie uważali się za tak silnych żeby zaatakować Stwórcę przez co sprowadzili na siebie plagę mrocznych pomiotów jest ciekawy, a same pomioty według mnie oryginalne, tak jak i Szara Straż. ;D
Wiedźmin to samo, brutalna rzeczywistość wlepiona w świat fantasy, trochę inny niż Tolkien gdzie masz bajeczkę
Sama fabuła Wiedźmina tez nie jest zła mimo tego że masz od razu wyznaczony cel. Wiele sposobów przejścia, masa decyzji które musisz podjąć i mają znaczący wpływ na fabułe.(no ale odbiegamy od tematu ... ;d)
Zauważyłem że Tobie po prostu chodzi o to że na początku już większość wiemy, znamy nasz cel, a nie zauważasz wielu rzeczy które mają miejsce po drodze do osiągnięcia tego celu. (tak mi się przynajmniej wydaje xD)


[font="Arial"]"Największą mądrością i siłą jest uznanie siły drugiego człowieka. Jedynie słabi poszukują w innych słabości"[/font]
Odpowiedz

Cytat

Co ma nazwa do tego czy gra jest oryginalna czy nie?

Przeczytaj ten tekst o Gothicu jeszcze kilka razy, może zaskoczy, po co to napisałem

Cytat

Hmm tak w sumie to co widzisz nie oryginalnego w tej fabule?

Ratowanie świata przed złym smokiem?

Cytat

Sam pomysł z tym że ludzie uważali się za tak silnych żeby zaatakować Stwórcę przez co sprowadzili na siebie plagę mrocznych pomiotów jest ciekawy, a same pomioty według mnie oryginalne, tak jak i Szara Straż. ;D

Mówiłem o tym, że to całkiem fajny pomysł, ale to trochę mało, jak na grę, która aspirowała do miana najlepszego cRPG-a bla bla bla.
Odpowiedz
Ogólnie wiem po co to napisałes ale jak dla mnie świat Gothica nie był rewelacją ...

W gwoli ścisłości to nie był smok tylko Upadły Bóg czy jakoś tak, on tylko wyglądał na smoka

Przy okazji: według mnie to jest najlepsze RPG roku, poza tym nic lepszego nawet wtedy nie wyszło (no ale to oczywiście tylko moje zdanie ) : D


[font="Arial"]"Największą mądrością i siłą jest uznanie siły drugiego człowieka. Jedynie słabi poszukują w innych słabości"[/font]
Odpowiedz
Może i najlepszy cRPG roku, ale konkurencję miał marną, więc to nie zmienia faktu, że gra to średnia.
Chyba tak, upadły bóg, ale wcielony w smoka, więc wychodzi na to, że zabijasz złego smoka, żeby ocalić świat. Cud, że nie musisz być dzielnym rycerzem
Odpowiedz
← Dragon Age

Ogólne wrażenia - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...