Tatuaże i Piercing.

Mnie osobiście irytuje 'moda' na piercing, która ostatnio zapanowała wśród ludzi w moim wieku i młodszych (tak, widziałam nawet 13tki z kolczykami w połowie twarzy - oczywiście w modnych, standardowych miejscach).

Zaczynałam oczywiście od jakiś tam kilku dziurek w uchu, a później wciągnęło samoistnie. Siostra poszła sobie kłuć język, ja oczywiście musiałam przy tym być, a że miałam w portfelu kasę, na rozgrzewkę poszedł industrial i wciągnęło mnie. Na razie wszystko jest delikatnie i w mało widocznych miejscach, bo niestety rodzicielka patrzy na mnie coraz krzywiej z każdym nowym kolczykiem O jakiś tatuażach też myślałam, głównie małych w dyskretnych miejscach. A podejście mam takie jak Li, bo z natury jestem tchórz, w dodatku panicznie boję się igieł i bólu, a paradoksalnie no... kręci mnie to Przekraczanie własnych granic.
Odpowiedz
Przekroczcie własne granice i zdejmijcie to żelastwo ;-) Bo na stare lata będziecie grzechotać jak wór ze śrutem ;]
Jestem dumny z moich 100%



Odpowiedz
Sam jesteś wór ze śrutem, Yarp. ;p

Ostatnio wpadłem na pomysł, który raczej zrealizuję. Prawy pośladek i napis "Pocałuj mnie w dupę." - moje nowe marzenie. ;p
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Macie naprawdę dziwne pomysły, jak dla mnie ta moda jest szkaradna, jeśli się z nią przesadzi, potem już często nie ma odwrotu

Odpowiedz
To samo można powiedzieć o kobietach, które zbyt często farbują włosy. Będą na starość łyse. Albo i za młodu jeszcze.

Kwestia wyboru. Można nie robić nic i przeżyć swoje życie bez żadnych fajnych wrażeń.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
O. O. Matt dobrze gada! Polejcie mu jeszcze!
Odpowiedz
Oryginalna definicja fajnego przeżycia . Zabawa w derwisza...
Odpowiedz
Chyba nie dostrzegam związku. ;p
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Nie tylko Ty, Matt, go nie dostrzegasz.

Myślę, że i tatuaże i piercing mając xx lat robi się z pełną świadomością możliwości powstania blizn i niemożności usunięcia tatuażu w taki sposób, żeby skóra wyglądała tak jak przed zabiegiem.

Będziemy mieli o czym opowiadać wnukom
\"Myślę o rzuceniu każdego dnia, ale potem myślę: pie***yć to. Zasługuję na wszystkie papierosy tego świata.\"

Jestem tru w pizdu.
Odpowiedz
I znając osoby starsze będziecie to opowiadali na zasadzie: "kiedy byłem/byłam młody/młoda i głupi/głupia".

Odpowiedz
Czasy się zmieniają, Ekh. Mentalność ludzi również. Kto wie jak to będzie, jednak nie sądzę, żebyś miał rację. Ludzie, którzy używają takich sformułowań raczej żałują tego, co robili. Czyli byli albo za młodzi, albo rzeczywiście głupi. A nie uważam się za głupiego.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Ekh, znasz to z autopsji?
Wcale nie musi tak być, że będziemy coś wspominać za te kilkadziesiąt lat, używając słów zaprezentowanych przez ciebie. Przecież nie wszyscy muszą żałować tego, co zrobili będąc jeszcze względnie młodym. A tatuaże i piercing to wcale nie jest rzecz na tyle zła, by mając te 50 lat, żałować, że się coś zrobiło ze swoim ciałem. Oczywiście to już zależy od ludzi.
Doktor Freud spojrzał z rozdrażnieniem na swoje zimne cygaro, uznając jego nagłe zgaśnięcie za personalny atak.
Przypadek Adolfa H. Eric-Emmanuel Schmitt


Odpowiedz
Ja wiem, że 5 lat temu byłem innym człowiekiem, miałem inne cele, marzenia i inny sposób myślenia niż teraz. Kim będe za lat 20 czy 30 nie mogę w ogóle przewidzieć. Dlatego jakimkolwiek modyfikacjom ciała mówię po prostu nie. Nic w tym ładnego nie ma. Ale o gustach się nie dyskutuje.

Jeśli kogoś to bawi to proszę bardzo. Używajta sobie do woli. Tylko szkoda, że podyktowane jest to zapewne głownię modą, która jak wiemy lubi się zmieniać.
Odpowiedz
Aj, aj. Ekhu Twoje gadanie zalatuje mi babcią, albo jaką inną ciotką, która zawsze wszystkie odchyły od normy podpina pod modę
Odpowiedz
Ekh, babinko.

Moda, sroda. Ubierasz też się dla mody. Jesz też to co modne. Grasz w to co modne. Siedzisz na modnym (;p) serwisie. Nie uciekniesz przed tym, możesz za to robić tak, żeby czuć się w tym dobrze i wykorzystywać modę do własnych celów. Ot, co.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Ale ubranie, menu i odwiedzany serwis mogę łatwo zmienić. A tatuaż na klacie nie za bardzo, albo raczej nie tak łatwo (i tanio).
Odpowiedz
Łe, można o tym gadać i gadać. O tej porze nie mam siły na rozsądne argumenty. Mogę Ci napisać, że przez jedzenie możesz się roztyć jak świnia i też będziesz mógł opowiadać wnukom `kiedy byłem młody i głupi`, o ile wcześniej nie zejdziesz na zawał. Za ubranie można dostać wpierdy, zmasakrują Ci twarz i mamy podobny scenariusz.

Kolczyk jak kolczyk, tatuaż jak tatuaż. Jak sam napisałeś, nie warto o gustach rozmawiać.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Stary my się chyba nie rozumiemy. Przecież ja nic nikomu nie chcę zabraniać. Róbta co chceta ciągle powtarzam. Wasze ciało, wasz wybór. Jak wam sprawia radość to się przebijcie łomem na wylot . Napewno będzie wtedy oryginalnie. Tylko róbcie to co rzeczywiście chcecie, a nie to co jakoś narzuca wam otoczenie. Bo kumpel/kumpela mają to i ja też muszę. Albo co gorsza, że wydaje się komuś, ze przez to będzie jakiś wyjątkowy....

Nie podobają mi się tatuaże, a piercing tym bardziej. Ludzkie ciało jest zbyt harmonijne i piękne by wbijać w nie jakieś żelastwo czy je malować. Prawdziwe piękno radzi sobie bez ćwieków, symilek, tatuaży, biżuterii, super ciuchów czy nawet makijażu. A ci którym czegoś brakuje napewno tym sobie nie poprawią 'imażu'. (wykluczając może makijaż z powyzszej listy).


Widziałem parę razy jak takie tatuaże zaczynaja wyglądać na starość, rozciągnięte, rozmyte i wyblakle wzory. Nic specjalnego.


PS. Oczywiście tatuaże na twarzy i na wierzchu dłoni polecam wszystkim tym, którzy chcą się migać od woja (mimo, że zawodówka tuż tuż). Podbno to niezawodna metoda, by nie pójśc w kamasze.
Odpowiedz
Przecież nie napisałem, że komuś tego zabraniasz. ;p

Spoko, i tak duża część tatuaży i kolczyków to właśnie wpływ otoczenia. U mnie w otoczeniu, póki Lilki nie poznałem, nie było nikogo takiego. A kolczyk pojawił się wcześniej. Jakbym ją znał wcześniej, to pewnie miałbym teraz kolczyki w obu sutkach i jeszcze gdzieś, a nie tylko w brodzie. ;> A tak dopiero planuję.

Jasne, że piękno radzi sobie bez niczego. I dlatego jestem wyjątkowy.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
← Karczma

Tatuaże i Piercing. - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...