Obcy 2

Heh o to pierwszy rzdział mojego 50 stronnicowego opowiada czekam na komentarze. Dialigo zaznaczam kolorami a o to jak narazie potacie:

Lukas

13 Lipiec 2230 Przylot

Minęły 4 lata po zajściu na Planecie LV-201 jednak koszmary zostały. Po odlocie z tej przeklętej planety, lecieliśmy dosyć długo nie pamiętam ile, byliśmy w stanie hibernacji, ale na szczęście autopilot nas nie zawiódł i po paru miesiącach dolecieliśmy do statku Matki. Przypominam, że byłem tam ja, Ripley i Marines przezwiskiem Harison albo Musashi, ja go nazywałem Musashi, ale nie byli w stanie zastąpić mi moich najlepszych przyjaciół Pawła i Bob’a którym nie udało się z stamtąd wydostać zostali tam…na zawsze. Byłem ciekawy, co pocznie sztab w takiej sytuacji, bomby atomowe? Zniszczenie planety? A może coś innego? Tego nie mogłem być pewien, na tej planecie był robak imieniem Killer, było by mi go trochę szkoda, ale to już nie mój biznes, ja się z stamtąd wydostałem, i nie miałem zamiaru tam wracać. Po przybyciu na statek było mnóstwo pytań na temat planety, obcych itp. Powiedziałem, co wiedziałem, chyba nie uznali tego jako bajki-Może i macie rację, ale na tej planecie znajduję się tlen i surowce potrzebne do przetrwania, na Ziemi niedługo już nic nie zostanie, musimy mieć tą planetę, teraz, kiedy wiemy, co tam jest i jakie czekają na nas niebezpieczeństwa wiemy, co trzeba zrobić, wysłać ciężki sprzęt, piechotę i zdobyć ta planetę-Tylko jest jeden problem generale-powiedziałem-Nie znamy dokładnej liczby robaków może ich tam być tyle, co nas na Ziemi, a wtedy sporo ludzi zapłaci za to życiem-Wiem, jednak, jeśli chcemy przetrwać MUSIMY mieć tą planetę-Dobrze tylko bez zemnie ja tam nie lecę-Oczywiście, że nie, możesz odpocząć lecimy na Ziemię i odpoczniesz, ty się tym nie przejmuj to już nasz problem-Dziękuję sir! Po długim czasie dolecieliśmy na Ziemię, niebieskie niebo i słońce przypomniało mi, że tu jest moje miejsce. Po przybyciu na Ziemię nie było tak kolorowo jak myślałem zaraz były problemy z biurami itp. Robiłem w jakiś pracach, dla osiłków, ale zaczęła mi doskwierać samotność, powoli popadałem w alkoholizm pracowałem ile tylko mogłem, ale noce dalej były koszmarem. Trudno było to znieść, miałem myśli samobójcze, a może po prostu się nudziłem? Brak adrenaliny, walki, krwi itp. Do tego się przyzwyczaiłem, więc trudno było mi być taki…spokojny. Sam nie wiedziałem, czego chciałem, czegoś mi brakowało, chodziłem nawet do burdelów żeby się odprężyć, dawało to chwilowe rezultaty. Byłem weteranem wojennym, który przetrwał masakrę, ale jego psychika dużo na tym ucierpiała, ale co mi z tego? I tak nikt o tym nie widział po za tym ludzie zaczęli trochę krzywo na mnie patrzeć, nie wiem, czemu, może byłem totalnym świrem? Sam już się w tym wszystkim gubiłem jednak pół roku później…
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
super zbudowane. Nawet ten koniec

Cytat

Sam już się w tym wszystkim gubiłem jednak pół roku później…
wciąga, aż chce się czytać dalej.. Dawaj drugi rozdział ;]]
Odpowiedz
No cóż jeśli tak chcesz
Występuje tu nowa osoba Musashi

4 Styczeń 2231 Nie moralna propozycja

Tego właśnie dnia znalazłem w skrzynce pocztowej wiadomość i to nie byle jaką, była podpisana przez generała Rynor’a tego samego chyba, który rozmawiał ze mną po przybyciu z planety LV-201 widziałem, że to cos poważnego i dotyczy LV-201, powoli zacząłem otwierać w środku był list takiej treści „ Witaj szeregowy Łukasz, mój list jest w sprawach służbowych, wiemy o twoich problemach w życiu społecznym mieliśmy cię na oku, ktoś taki jak ty nie może zostać bez kontroli, ale przejdę od razu do sedna sprawy, mamy nową bazę na LV-201, o wiele lepiej zabezpieczoną przed intruzami jest daleko od kompleksu i Potrzebujemy każdego dobrego żołnierza, a ty taki właśnie jesteś najlepszy, jeżeli wstawisz się do Marca w naszej bazie powiemy szczegóły, mogę powiedzieć, że nagroda za przyłączenie się do naszej nowej bazy, cię nie ominie potrzebujemy kogoś takiego jak ty. Zastanów się masz czas do Marca.”
Podpisał: Generał Jim Raynor. To zwaliło mnie z nóg nie widziałem, co robić tu na Ziemi nie mam praktycznie, po co żyć a tam może czekać na mnie śmierć, co wybrać? Myślałem o tym codziennie przypominając sobie tą rzeźnię w kompleksie, i w tej nowej bazie też musiałem być gotowy na śmierć innych, w razie ataku robaków, ale kto wie może dane przez mnie podane wystarczą jednak żeby robale wybić? A co z łowcami? Jeśli oni też są tam gdzie baza? To by było straszne, ale jeśli mają dobrze bronioną bazę to może uda się przetrwać te ataki, a po za tym byłem ciekawy tej nagrody i szczegółów, właściwie nie miałem wyboru tu mogłem gnić jak ostatni dziad, a tam czekała na mnie nagroda, musiałem się zgodzić i powrócić po 4 latach od czasu odlotu z tamtej planety, znałem się na robakach jak nikt inny po za tym mógłbym się tam przydać a tu raczej pożytku ze mnie nie ma, więc 13 lutego stawiłem się do generała. Zbieg okoliczności jak się okazało nie byłem sam był tam też Musashi-Cześć Luk. Sprowadza cię tu to samo, co mnie?-Witaj Musashi. Raczej tak, lecisz na LV-201?-Tak tu nie ma nic do roboty, a ta baza jest ponoć nie do sforsowania, więc czemu nie, po za tym mówią, że dobrze płacą-Ooo to coś nowego nie wiesz ile?-Nie, wszystkiego się zaraz dowiemy, po czym z gabinetu wyszedł generał-Czy mógłbym was prosić? Weszliśmy gabinet był pełen odznak i dyplomów jak by miał mało tych gwiazdek na ramieniu i innych wyróżnień, pokazał nam 2 fotele usiedliśmy na nich-Witam, cieszy mnie to, że wstawiliście się tu, jak pisałem potrzebujemy takich żołnierzy jak wy, pewnie jesteście ciekawi nagrody? Są dwie wojskowa i pieniężna wojskowa tyczy się Łukasza a pieniężna was obu a, więc tak, kasa, jaka zostanie wysłana na wasze konta po podpisaniu umowy to skromne 500.00$ Za przeżycie na tej planecie jednego roku. Następnie mam dla Łukasza za twoje zasługi chciałbym ci złożyć moje gratulacje i proszę przyjmij tą odznakę za wytrwałość i przetrwanie na LV-201 i następne to pytanie czy chcesz dołączyć do Marines powiem tylko, że możesz odmówić tylko raz taki, honor zdarza się tylko raz w życiu, więc jak? Przypomniałem sobie moje słowa, które powiedziałem na LV-201 „ Jestem dumny z tego, że nie jestem Marines” a teraz miałem zostać jednym z nich no cóż ci, co tam byli i tak nie będą mieć, „ale” bo nie żyją, a ja nie muszę być taki jak oni byli-Panie Generale czuję się zaszczycony takimi honorami i będzie dla mnie wielką radością dołączyć do elity, jaką są Marines! Musashi zdawał się bardzo uradowany z tej decyzji-Dobrzę, więc jesteś jednym z nich, Harison powie ci, co i jak, a powiem wam szczegóły dotyczące bazy mianowicie baza składa się z dwóch grup P.O.C i P.O.D są od siebie oddalone około 5km. Pierwsza jest prawie jak zwykły kompleks tylko z tą różnicą, że jest bardzo dobrze broniona najwięcej tam jest ludzi i najlepiej wyposażonych, waszym dowódcą będzie generał Rykov on tam dowodzi i wszyscy jemu podlegają on wam wszystko wyjaśni na miejscu, następną nowością, jakiej nie była wcześniej to dodanie ciężko zbrojnych Cyborgów, które nie czują strachu i żaden łowca się przed nim nie ukryje, są trudne do zniszczenia i bardzo pomocne, to właściwie tyle panowie odlot będzie 20 lutego, więc szukujcie manatki, bo lecicie, zjawcie się tu około godziny 12:00 do widzenia- Dziękujemy i do widzenia Panie generale.
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
Taak ! Zabić robale Zabić Fajne :] serio )
Odpowiedz
Jak Ci się tak podoba to masz jeszcze jeden kawałek



5 styczeń 2231 Życie Marines
Tego dnia miałem oficjalnie zostać Marines, odprawa miała się zacząć o godzinie 15:00 Byłem już około 13:00 pod bramą czekał na mnie Musashi-Witaj dziś masz wielki dzień będziesz jednym z nas cieszysz się?-Jasne, to nie byle, co a ile ty już jesteś Marines?- Jakieś 4 lata, około 2 miesięcy przed wylotem na LV-201, zostałem przyjęty-I tak szybko cię wysłali na LV-201?-2 Miesiące to jak pół roku wierz mi-Hehe tak męczą?-Taaa to jak podniosłeś Wilhelma było nie zwykłe, jesteś nie zwykle silny!-Tak jestem, dlatego nie mogę cię doczekać codziennych ćwiczeń itp.-Hehe wyjdą ci bokiem-A ty jak się dostałeś do Marines?-Prosto, długo byłem jednym z najlepszych żołnierzy w jednostce. Dowódcy to zobaczyli i zapisali mnie na roczny konkurs gdzie, najlepszy zostanie przyjęty do Marines, było trudno nie tylko ja chciałem się tam dostać, ale jednak to ja wygrałem i zostałem Marines, ale nie będę o tym tu gadać, chodź poprowadzę cię po naszej bazie. Naszym dowódcą jest McKain przezywany przez nas Krwawy Topór, jest dosyć miły, ale duuuużo od nas wymaga jak to przystało na Marines, on został tutaj, bo nie mógł polecieć na LV-201 przez sprawy militarne, poza tym, nie wiem jak na ciebie zareagują inni, mogą ci mieć za złe, że musieli tam lecieć i zginąć, więc wiesz nie gotuj się na ciepłe przywitanie. I tak chodziłem z Musashim o pokazywał mi bazę dosyć duża o 14:30 byłem w biurze McKain’a-A więc to ty jesteś tym twardzielem?-Patrzył na mnie bez jakiś oznak emocji-Tak to ja, chociaż za twardziela się nie uważam, miałem szczęście-Tak tak, a ja jestem prezydentem USA, każdy tu o tobie wie i wie, co za ziółko jesteś, tacy twardziele mi się podobają, spróbuje się zmiękczyć, ale to po oficjalnym przyjęciu cię w nasze szeregi bądź jednak pewien, że taki wyczyn, kiedy moi ludzie DOBRZY ludzie giną a przeżywają inni budzi u mnie uznanie, jak widać nie nadawali się na tą misję, jakie błędy im wytykasz?-Jeśli chodzi o to, to zbytnia pewność i zadufanie w sobie to ich zgubiło Musashi taki nie był i proszę jest z nami posłuchał biednego szeregowca Łukasza i kto wie może, dlatego jeszcze żyje-Powiedz mi jeszcze jedno słyszałem, że jesteś bardzo silny prawda?-Tak myślę-Ok, Ponoć też nie zwykle szybko reagujesz?-Tak też uważam-To chciałem usłyszeć. Po czym z biurka zaczął coś wyjmować zanim zrozumiałem, co to jest rzucił tym przedmiotem we mnie, miałem ręce na biurku złapałem przedmiot w locie, był to nóż Marines-Jednak to prawda, co o tobie mówią cieszę się z tego, a teraz już czas na oficjalne przyjęcie. Ten atak był bardzo szybki nawet jak dla mnie, dawno nie miałem okazji trenować z Killer’em, jednak nasza nauka nie poszła w las. Zgromadziliśmy się na placu, było sporo ludzi, przyjechał także generał Raynor. Odbyła się uroczysta przysięga, po której przyszedł czas na coś, na co wszyscy czekali, każdy Marines miał na nadgarstku swój numer jako oznaka bycia w Marines takim żołnierzem można być tylko raz, więc tak numer był powodem do dumy, problem w tym, że każda liczba była wypalana na nadgarstku w celu sprawdzenia wytrzymałości, oczywiście było to gorące jak cholera, gorąco było można wyczuć z bliska sam sobie wybierałeś numer 4 cyfrowy ja wybrałem 2227 rok odlotu z LV-201 po rzeźni będzie to dla mnie pamiątka za Bob’a i Pawła i tamtych zdarzeń po nich stałem się prawdziwym facetem. Kiedy podchodzili wziąłem głęboki oddech i w momencie nabijania 2 zacisnąłem zęby przypominało mi to karę, jaką odbyłem na LV-201, po której moje plecy mają blizny do końca życia DUŻE blizny i głębokie. Teraz nie wydałem z siebie okrzyku, coś tylko stękałem, za co zostałem nagrodzony oklaskami, ale na chwile po tym następna liczba każda była tak boląca jak momenty, które przeżyłem na LV-201 jednak po 5min było skończone tylko w ostatniej liczbie wydałem krzyk jak ta data miała w sobie cały ból i cierpienia od 2225-2227 właśnie teraz ta data będzie ze mną do końca dni z pewnością nigdy jej nie zapomnę. Po tej uroczystości wzbiły się okrzyki i wszyscy udali się do baru gdzie czekało na nas zimne piwo i dużo zabawy od dawna się tak wspaniale nie bawiłem i Musashi też sobie nie żałował ha! Nawet generał i McKain też nie, to był gorący dzień i nie gorsza noc, więc każdy chciał się ostudzić, zabawa skończyła się o, 3:00 po czym udałem się chwiejnym krokiem z Musashim do naszych kwater, ale po drodze..-Stój ty chu*u zabije cię-poczym podszedł czarnoskóry z nożem i chciał mnie zabić, ale nawet w takim stanie nie dałem się, po chwili gościu dostał w szczękę tak, że go pięknie odrzuciło w tył, po czym chciał rzucić nożem, ale nie niestety mój unik przeszkodził mu w tym, następnie dał nogę chciałem go gonić, ale nogi mi się plątały-Daj mu spokój jutro się dowiemy, co to za jeden po takim uderzeniu w szczękę będzie musiał założyć sobie bandaże albo coś podobnego, znajdziemy go jutro, i udaliśmy się do naszych kwater, ale i tam była jeszcze zabawa, niektórzy przemycili alkohol, dzięki czemu zabawa przedłużyła się o następną godzinę, Musashi już podał z nóg właściwie to siedział i żłopał nie miał sił wstać, ale obciągał dalej piwo, balowałem do końca, wszyscy spali tam gdzie padli ze zmęczenia, ja też spałem na podłodze, ale padłem ostatni, bo Musashi już lulał i nie miałem, z kim pić, więc też padłem. Następnego dnia pobudko była, o 6:00 więc nie pospaliśmy za długo, jak przyszedł McKain i zobaczył, jaki mamy burdel-Co to ma być do jasnej cholery? Burdel tu robicie czy co? WSTAWAĆ!!! Nic nie gadaliśmy czekała nas mała kara to po posprzątaniu mieliśmy wykonać 300 pąpek, na zewnątrz, sprzątanie zajęło nam 30min byliśmy wykończeni, a teraz jeszcze 300 pąpek bez zjedzenia śniadania i małym czasie snu, jeszcze mi się nagi plątały jak nam wszystkim nikt nie wytrzeźwiał, nie pamiętam nawet ile wypiłem, Musashi chyba nawet nie widział, co się dokładnie dzieje nic nie mówił poszedł robić pąpki jak gdyby nigdy nic, chyba jeszcze po prostu spał, bo nie widziałem otwartych oczy tylko lekko uchylone powieki, więc Musashi jeszcze spał, w 47min zrobiłem te pąpki byłem 1 ofkorz Musashi klasował się na środku, na szczęście dali Nam śniadanie po tej karze, więc najgorzej nie było. W końcu miałem 5 min sam na sam z Musash’im-Powiedz mi, co robiłeś przez te 4 długie lata?-Spytałem go-No wiesz to nie było trudne wróciłem do jednostki z tymi smutnymi wieściami a potem normalna praca jak to w Marines jak gdyby nigdy nic a ty?-Ja głownie pracowałem jako osiłek itp. Próbowałem jakoś żyć, ale LV-201 zmienia życie człowieka o 180 stopni, więc trudni było mi się pozbierać do kupy.4 dni mijały na wspomieniach, po czym dnia 10 lutego odbył się odlot nie było już 300 żołnierzy tak ja wtedy tylko wszyscy Marines oddziału McKain’a ponoć ten oddział cieszy się największym uznaniem w wojsku a teraz czekała mnie podróż na znajomą planetę LV-201.
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
No jak dają to sie bierze. Przeczytałem całe i całkiem dobre. Szczególnie to "powalające uderzenie w szczeke" heheh i nogi poplątane.. ;]
nie znam jeszcze momentów walki, strzelania i tych dalszych, ale już wydaje mi sie, ze całe zasługuje na 5.
Odpowiedz
Ładne, daje 5-
Przynajmniej dla mnie, bo nie za bardzo lubie SF Ale i tak ładnie napisane
Odpowiedz
Jak miło to słyszeć od krytyka SF
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
No to masz to w prezencie - dzis dzien dobroci dla zwierząt, a ty się w nietoperza zamieniasz, no nie?
Odpowiedz
NO co prawda to prawda, bardzo miłe z twoję strony, ja teżtobie mogłem dać z powody tego święta, bo ty ponoć śmok jesteś


O to dalsza część.


10 styczeń 2231 Ponowny Odlot
No i nadszedł czas odlotu to było dziwne uczucie lecieć ponownie na tą planetę i znowu narażać dupsko, no, ale to chyba jest mi pisane. Przez te 4 dni Musashi prowadził ze mną wywiad, co się działo na LV-201 przed ich przylotem, byłem zdziwiony tym, że kiedy opowiedziałem moment mojej zemsty na łowcy, nie wyśmiał tego a tego się spodziewałem, przecież to brzmi dosyć dziwne, ale nie, wysłuchał mnie do końca, zadawał pytania i ogólnie było widać, że to Go ciekawi a ja też byłem szczęśliwy, że ktoś chciał tego wysłuchać, dosyć długo dusiłem to w sobie, a teraz zrobiło mi się lżej na sercu, nie mam wątpliwości, że Musashi to prawdziwy przyjaciel, taki sam jak moi 2 nieżyjący, a tamtych trzeba zostawić przeszłości, zająć się teraźniejszością i Nią był Musashi. A co do tej bitki, jaka mnie spotkała po zabawie to udało nam się znaleźć naszego bohatera, był to czarnoskóry człowiek imieniem Bill, pytaliśmy Marines czy nie mają u siebie czarnoskórego obitą szczęką-Mamy do ciebie pytanko stary-tak pytałem-O, co chodzi?-Nie macie w oddziale jakiegoś czarnego?-Aaa tak mamy nazywa się Bill, co ciekawe ma obitą szczękę, i nie chce powiedzieć, co zrobił-Gdzie go znajdziemy?-Przebywa w naszym baraku nr.43 to tam leży z tą połamaną szczęką nigdzie nie wychodzi -pokazał nam budynek -Ok dzięki, po czym przeszliśmy się tam, kiedy weszliśmy wszyscy na nas patrzyli-Jest tu Bill?-Spytałem-Tak tam leży-pokazał nam jeden z żołnierzy, leżał odwrócony do nas plecami, podeszliśmy z Musashim-Ej Bill śpisz? –Spytałem-Nie przeszkadzajcie mi-powiedział szorstko, czym się odwrócił-A niech to!-Krzyknoł-Spokojnie stary nie chcę ci nic zrobić tylko chcę wiedzieć, dlaczego mnie zaatakowałeś-Czemu? To proste jeden z Marines, którzy tam lecieli po ciebie był moim najlepszym przyjacielem a teraz nie żyje PRZEZ CIEBIE! Odejdź stąd! Nie potrzebowałem szerszej odpowiedzi ta mi w zupełności starczała, zanim wyszliśmy jeden z Marines zapytał-To ty mu tak obiłeś szczękę?-Tak się akurat zdarzyło-Nieźle jak na uderzenie z pięści-Dzięki, po czym wyszedłem. Przez te 4 dni nie wydarzyło się zbyt dużo pobudka o 6:00 i ćwiczenia caaaały dzień mnie się to podobało, McKain’owi chyba nie, bo nie udało mu się mnie zgasić, a robił, co tylko mógł żebym powiedział, że mam dość, ale się nie dałem, dzięki niemu czułem się jak w domu, a Musashi? Tylko patrzył i rozkładał ręce z pytaniem „Jak ty to robisz?” Próbował ćwiczyć to co kazał pan kapitan, ale niestety nie wytrzymywał tępa, ale się starał jak mógł i to się liczy, poza tym, co o nim mogę napisać: Ma 27 lat (ja mam 26 dla przypomnienia), więc jest z wieku Bob’a, pochodzi z Ameryki a dokładnie z miasta Oklahoma City, jest dobrej budowy dosyć silny, testowaliśmy się na ręce, oczywiście wygrałem, to było do zobaczenia siły Musashi’ego, i nie poszło mi tak łatwo jak myślałem, więc jest silny, a przy tym inteligentny, dobrze wychowany, jak dla mnie najlepszy i jedyny przyjaciel, jakiego tu mam, chłopak cieszy się dobrą opinią i popularnością. Po przylocie z LV-201 stał się znany, dzięki niemu nie myślałem tyle o tym, co nas czeka na LV-201, oczywiście rozmawialiśmy na ten temat, ale nie tak często, nie mieliśmy na to czasu po prostu. W końcu nadszedł ten czas zebraliśmy się na placu statek był już gotowy do odlotu, 4 długie lata, i powrót na tą planetę, co teraz mi los przyniesie? Czy to będzie moja ostania podróż? A może znowu ja tylko przeżyję? To by było najgorsze nie chcę być znowu samotny tam jak za pierwszym razem gdzie w samotności przebywałem około 5 miesięcy. Ale tu już przeszłość teraz czas pomyśleć o tym, co będzie-Jak myślisz Luk, co teraz nas tam spotka?-Spytał Musashi-Nie mam zielonego pojęcia, ale chyba nic dobrego-Może jednak ta baza jest tak dobrze chroniona, że robaki nic nam nie zrobią!-No nie wiem, one mogą być mądrzejsze niż myślimy. Po czym przypomniał mi się Killer, robak, który mnie zaakceptował, z którym się dosyć mocno przez te 5 miesięcy zakolegowałem, było to, co najmniej dziwne, że taki robak potrafi myśleć, ja to widziałem, tylko, że Killer był inny niż inne robaki, był wynikiem eksperymentów, co dało mu nadzwyczajną siłę, szybkość i odporność a także większą od innych robaków inteligencję, ale to go znacznie wyróżniało, co prawda nowa baza było ulokowana około 200 km od starego komplexu to, kto wie czy się nie spotkamy ponownie to był by szok dla mnie, ale wszystko w swoim czasie. Teraz trzeba było dolecieć na LV-201, odlot był o 10:30 i miał trwać 4 miesiące, było nas wszystkich 6 nie wiem, po co taka mała liczba, ale ponoć na LV-201 byli potrzebni najlepsi Marines, czyli nas: Łukasz Dembowski (Luk) Harison Ford (Musashi) Major McKain, czarnoskóry Bruce Wilis, Mel Gibbon (Mel) Sandra Bullgod taka była nasza załoga, nie miałem za dużo czasu się z nimi zakolegować, ale teraz miałem na to 4 miechy chyba starczy.
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
jak każda częśc w tym opowiadaniu jest super.
Nie mam wątów: 5, 5 i jeszcze raz 5
Odpowiedz
Hehehe mam nadzieję że to z serca Potem dam nastpeny dział tym razem juz na LV-201, panecie Robaków, ojj bedize się działo B)
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
Przecież nie z podlizywania się. Podoba mi się i tyle.
Odpowiedz
Mam dobrą wiadomość! Całość będzie do przeczytania w stronie Strefy http://www.strefa.games.pl/ w dziale opoiwadania, a to dzięki wam i waszym oceną, któe były bardzo poztywne, dziękuję, bo naprawdę, czuję się bardzo szczęsliwy że komus się podobało. Moje opowiadanie ma się podobać i nic wiecej nie chcę
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
No i o to chodzi by sie podobało.
Są według mnie cztery warianty oceny:

1. Podoba się, bo sie podoba.
2. Podoba się, bo chce sie podlizać, albo znam tę osobę i dlatego, żę ją lubię.
3. Niepodoba się, bo cośtam.
4.Nie podoba się, bo bezsens.

3 - Potrafi zachęcić do pisania tym razem bez błędów wcześniejszych.
4 - potrafi zdołować
Odpowiedz
O kurde..Boskie..o_O Daje Ci 6
[font="Courier"]Mistrzyni Legionu Nieumarłych. Członkini Rady Cienia.[/font]

You all will die...When the darkness fall...
In nomine xaos...
Odpowiedz
To bardzo miło ^_^ A to dopiero wstep Jutro będzie pełna wersja na Strefie, a tam będzie akcja i w ogóle Chyba że ktoś chce odrazu to moge wysłać, a także Obcy 3 B)
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
Eee tam szok..ślij na mojego meila Prooosze prooosze
[font="Courier"]Mistrzyni Legionu Nieumarłych. Członkini Rady Cienia.[/font]

You all will die...When the darkness fall...
In nomine xaos...
Odpowiedz
To proszę podaj mi go przez PM albo przez gg:4000752
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
No i Vampire Lordzie masz odpowiedź na swoje pytanie "Kto pierwszy da szóstkę. I komu"

Trzymajcię się tematu-Mroczny Paladyn
Odpowiedz
← Fan Works

Obcy 2 - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...