Użytkownik Jezid dnia poniedziałek, 9 grudnia 2024, 23:31 napisał
Emocję wzbudził. Raz. Gdy w rzeczonym Spynham modlitwy za Geralta odprawowano.
Za mało. Pełna zgoda.
Korektorską manierą - "co i rusz" za błąd uchodzi, bez owego "i" obywać się powinno. Rozumiem jednak, że Ravn w Sapkowskiego się zapatrzył, Sapkowskiemu - styliście - uwierzył, bo tak tam stoi. A Sapkowski nie sprawdził. I takie "Rozdroże kruków".
Co i rusz jest formalnie błędem, ale tak powszechnym i w literaturze pięknej, że już w sumie zagościło w języku.
Co do Spynham no według mnie zaś to sytuacja przebłysku u Sapkowskiego, coś jak "a więc to tak pisałem tego wiedźmina trzydzieści lat temu!". Ale właśnie w kontekście całości książki odczułem to jako taki przebłysk, gdyby Spynham było trochę więcej, gdyby Zoe było trochę więcej, ale to było tak strasznie tokenowo wprowadzone, że nie poczuło się za bardzo miejsca i postaci. Albo może na tle całokształtu po prostu, dobrą sceną "przycięła" cała reszta.