Droga miecza. Popioły dzieciństwa

2 minuty czytania

droga miecza. popioły dzieciństwa

"Droga miecza" to komiksowa adaptacja książki Thomasa Daya, ale znajomość francuskiego pierwowzoru – który nie został przetłumaczony ani na polski, ani na angielski – nie jest potrzebna. Seria składa się z trzech tomów i rozpoczyna ją album "Popioły dzieciństwa". I cóż, jeśli lubicie japońską kulturę i samurajów, to rzućcie okiem.

Nastoletni Mikedi jest synem pana Ito Nakamury. Powinno mu to zapewnić dostatek, wygodę i władzę, lecz sytuacja się zmienia, gdy przybywa Musashi Miyamoto – niepokonany rōnin, notabene istniał naprawdę, tylko że został wrzucony do świata fantasy. Mikedi zostaje uczniem samuraja, który ma go nauczyć drogi miecza i tym samym pozwolić na osiągnięcie jeszcze wyższych szczytów w społecznej hierarchii.

Scenariusz "Popiołów dzieciństwa" jest dosyć standardową realizacją motywu mistrz i uczeń, choć w relacji bohaterów dodano pewne komplikujące sprawę smaczki. Mikedi ma odebrać ważną naukę, nie tylko szkoleniową w zakresie walki, lecz także życiową, o czynieniu dobra i zła. Lekcja przybiera formę patetycznych scen i wielkich słów. To album w praktycznie każdym aspekcie pełen rozmachu, lecz jest słabszy na gruncie osobistych wątków i konstrukcji postaci jako jednostek z osobowościami. Coś za coś, aczkolwiek można było ten element jeszcze dopracować.

Mimo wszystko dramaty konkretnych ludzi są wyczuwalne. Pojawiają się bohaterowie naznaczeni cierpieniem i tragedią, co zostało opakowane w szerszy kontekst: zmagań o władzę odbijających się na niższych warstwach społecznych. Droga miecza zaś – jako życiowa ścieżka – powinna prowadzić do równowagi i sprawiedliwości. Nic odkrywczego, ale w roli epickiego fantasy ten przepis sprawdza się całkiem dobrze. Zasługa tkwi w stylu narracji, który tworzy wokół postaci otoczkę legendy, a starciom nadaje wysoką skalę. Trzeba jednak dodać, że te ostatnie mają bardziej wyglądać niż posiadać logiczny sens, dlatego sekwencje prezentują się niemal homerycko i zarazem umownie. Odbijanie strzał mieczami albo w pojedynkę stawianie czoła całym grupom? Żaden problem.

droga miecza. popioły dzieciństwadroga miecza. popioły dzieciństwa

Ja tę umowność kupuję, zwłaszcza że sceny są przepiękne. Kadry nieraz zajmują szerokość komiksu (a format jest sporawy), jedną stronę, dwie strony – i każdy fragment kreślono z pietyzmem. Ogromny statek z małymi elementami czy morskie scenerie wyglądają nieziemsko, a jak krew się leje, to czytelnikowi nie szczędzi się drastyczności. Jedynie twarze mogły być bardziej charakterystyczne i zróżnicowane, bo czasem można stracić orientację, kto jest kim.

Warto wyróżnić dwie historie, które są opowiadane głównemu bohaterowi i zostały utrzymane w mitycznej konwencji – zarówno wizualnie, jak i pod względem samego tekstu. Nadają istotne znaczenie obecnym wydarzeniom i przy tym pełnią informacyjną rolę o niezwykłym świecie "Drogi miecza". Uwydatniony w nich aspekt fantasy pasuje do japońskiej otoczki i przypomina mi "47 roninów". Jeśli więc lubicie te klimaty, to "Popioły dzieciństwa" powinny wam się spodobać.

Dziękujemy wydawnictwu Lost In Time za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
8
Ocena użytkowników
8.5 Średnia z 2 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...