Dziennik Caina

7 minut czytania

15 dzień Jerharan, 1265 rok Kehjistani

Zdarzenia ostatnich lat są niesamowite i skłoniły mnie do ponownego zapisania moich myśli. Nieważne jak bym się starał, nie mogę zaprzeczyć faktom: nasz Król Leoric oszalał zmagając się z porwaniem swego syna Albrechta oraz z naszymi stałymi przegranymi w nierozsądnej wojnie przeciwko Westmarch, prowadzącej do otwartego buntu wśród jego strażników. Coś niemal wyczuwalnego wisi w powietrzu. Coś jak... przerażenie.

1 dzień Damhar, 1265 rok Kehjistani

Czy stare opowieści mogą być prawdziwe – czy historie o mężnych Horadrimach i Panach Płonących Piekieł mogą być czymś więcej niż legendą, bajeczką opowiadaną mi przez moją mamę?

Kiedyś dorastałem na tych opowieściach o odwadze i heroizmie. Wyobrażałem sobie siebie jako jednego z nich: tajemniczego Horadrima prowadzonego przez równie zagadkowego Tal Rasha! Byłem taki dumny z bycia “Ostatnim Horadrimem”, tym, który podróżowałby po świecie walcząc ze złem – gdziekolwiek by zamieszkało. Ach, bezgraniczna energia młodości.

Czy mogą istnieć jakieś przesłanki świadczące o prawdziwości tych historii? Wszystko na to wskazuje, jednak jak ktoś z moim wykształceniem i moją wiedzą mógłby brać te bajki za prawdę?

Czy pod naszym miastem rzeczywiście pogrzebana jest jakaś mroczna postać? Gdyby tylko mój sprawny umysł mógł pamiętać te opowiastki tak żywo, jak było to za mej młodości.

12 dzień Damhar, 1265 rok Kehjistani

JESTEM głupcem. Gdybym zareagował wcześniej, gdybym wyraził moje wątpliwości, oni by nie umarli. Farnharm nie byłby tym chlejusem, którym jest teraz. Lazarus, przypuszczalny Arcybiskup Światła, doprowadził grupkę ludzi z wioski do straszliwego końca pod pozorem szukania zaginionego syna króla. Czy jest twórcą zła, które spadło na miasto, czy jest po prostu bezwolnym pionkiem?

Noce są długie, a ja, siedząc i słuchając piekielnych warkotów emanujących z katedry, zaczynam dostrzegać dokładniej drogę rysującą się przede mną. Muszę powrócić domanuskryptów. Musi znajdować się w nich odpowiedź, sposób na pokonanie zła, które nas dręczy.

20 dzień Damhar, 1265 rok Kehjistani

Każdy nowy postrach sprawia, że coraz więcej mieszkańców wioski ucieka. W tej chwili zostało nas już tylko kilkoro: Griswold, Pepin, Ogden, Farnham, pechowy Wirt i oczywiście sprawiedliwy Gillian. Jest jeszcze ktoś. Ktoś, kto przybył, gdy inni uciekali. Sam nie wiem co zrobić z tą Adrią, która otwarcie każe nazywać się wiedźmą. Ma dostęp do wszelkiego rodzaju wiedzy, o której nawet ja nie mam pojęcia. Dlaczego przybyła tu akurat teraz, w ten haniebny czas? Czuję, że jest z nią coś nie w porządku.

27 dzień Damhar, 1265 rok Kehjistani

Każdy świt zdaje się przynosić pomiędzy nas coraz więcej poszukiwaczy przygód. Ale nie ma jeszcze nikogo, kto mógłby zostać nazwany bohaterem. Czekam na właściwy moment i wertuję stare teksty w poszukiwaniu odpowiedzi. Gdybym tylko wcześniej brał je na poważnie i nie odtrącał ich tak łatwo!

1 dzień Ratham, 1265 rok Kehjistani

Wreszcie jeden z poszukiwaczy przygód zdaje się wyróżniać spośród innych. Twardy, małomówny człowiek, promieniujący spokojem i skupieniem, które wytrąca z równowagi tych, którzy nastawieni są jedynie na grabież i łupy. Czuję, że muszę poznać tego bohatera, tego wędrowca. Odsłoniłem przed nim swoją historię i podzieliłem swą wiedzą. Mam nadzieję, że to wystarczy.

21 dzień Ratham, 1265 rok Kehjistani

Od jakiegoś czasu podejrzewałem prawdziwą naturę zła, które jest sercem naszych kłopotów, ale było to zbyt straszne, bym mógł się do tego przyznać. Ale czas zaprzeczeń minął: tym, który nas nawiedził jest Mroczny Pan Terroru, sam Diablo.

Jeden z nikczemnych popleczników Lazarusa został dziś do mnie przyprowadzony. Potwierdził moje podejrzenia – nie ma już wątpliwości, że to właśnie on porwał Albrechta i prawdopodobnie nawet uwolnił Diablo z jego prastarego więzienia. Kto wie jaką zdradę jeszcze planuje? Na szczęście Lazarusowi nie pozostało już dużo czasu do końca jego dni, jeśli nasz czempion zdecyduje się nam pomóc.

6 dzień Esunar, 1265 rok Kehjistani

Śniłem dziś o śmiertelnym zawodzeniu małego dziecka. Wydobył się z otchłani, wstrząsając okiennicami walącej się katedry. Gdy się w końcu rozbudziłem, stało się dla mnie oczywiste, że to pisk towarzyszący strasznemu końcowi Diablo. Nie mogąc już zasnąć po tym niepokojącym płaczu, odważyłem się wyjść na zewnątrz i poczekać na powrót wojownika. Po jakimś czasie w końcu się pojawił, cały we krwi – zarówno swojej, jak i jego wrogów. Czuję wielką ulgę, że zdołał przeżyć tą ciężką przeprawę i że te wszystkie okropne zdarzenia są już tylko przeszłością. Ale mój umysł nie zaznaje spokoju – czy nie można było uniknąć tego wszystkiego, jeśli nie odrzuciłbym mego dziedzictwa tak łatwo?

18 dzień Esunar, 1265 rok Kehjistani

Jeszcze nigdy nie widziałem Tristram radującego się tak bardzo, jak przez kilka tygodni po pokonaniu Diablo. Małomówny bohater, którego z dumą nazywać mogę przyjacielem, ze skromnością znosił wszystkie celebracje. Jednak nie da się ukryć, że blizny, które pozostawiła po sobie wyprawa w czeluście katedry sięgają głębiej niż te wyryte na jego skórze i mogły zmienić go na zawsze. Zaoferowałem mu radę, jednak on odniósł się do mnie z rezerwą. Prawdopodobnie czas to jedyne, co może go uleczyć.

20 dzień Esunar, 1265 rok Kehjistani

Jak mogłem być tak ślepy? Wierzyłem, że melancholia mojego przyjaciela jest naturalną reakcją na horror, który przeżył. Jak mogłem nie widzieć, że nosi w sobie jestestwo Diablo? Po tym jak siedział bezczynnie przez parę tygodni w końcu wymknął się którejś z nocy. Prawdopodobnie udał się “na wschód”, o czym często krzyczał budzaąc się podczas dni, które nastały po jego zwycięstwie nad Panem Terroru.

Krótko po tym jak nas opuścił, legiony wstrętnych demonów zaatakowały i spaliły nasze miasto aż do fundamentów. Nikt z mieszkańców nie został oszczędzony – nawet kobietom i dzieciom nie pozwolono zaznać spokoju w grobie. Zamiast tego wszyscy zostali ożywieni jako makabryczni nieumarli. A Griswold, który z taką ufnością dozbrajał podczas walk tego, którego nazywałem przyjacielem, zaznał prawdopodobnie najgorszego losu, zostając przemienionym w śliniącą się, demoniczną bestię, głodną ludzkiego mięsa.

To nie jest zwykłe szaleństwo. To nie może być nic innego niż opętanie przez Pana Terroru. Głupiec myślał, że zdoła opanować zło Diablo. Jego lekkomyślna, zbytnia pewność siebie okazała się bardzo kosztowna dla nas wszystkich.

Siedzę teraz, uwięziony, pośród krzyków i ognia. Czekam na mój koniec.

2 dzień Kathon, 1266 rok Kehjistani

Pomimo, że już dawno porzuciłem nadzieję i poddałem się nieuchronnemu losowi, dziś stało się niemożliwe. Zostałem uratowany. Bohaterowie przybyli do Khanduras, by walczyć ze złem, które człowiek, zwany przeze mnie Mrocznym Wędrowcem, sprowadził na te ziemie. Minęło dużo czasu od kiedy wyjechał na swą nieznaną misję, ale nie mogli podążyć za nim dopóki nie pokonali podłej demonicy Andariel, która zatamowała jedyne przejście na wschód. Postanowiłem się do nich dołączyć, mając nadzieję, że moja wiedza może się im w jakiś sposób przydać.

28 dzień Kathon, 1266 rok Kehjistani

Odczuliśmy ulgę, gdyż nasza podróż przez pustynię w końcu dobiegła końca, gdy dotarliśmy do Lut Gholein. Mimo że nie wspominałem o tym nikomu, terror Diablo zostawił swój ślad także na mnie. Budzę się w nocy, cierpiąc na przeklęte wizje zniszczenia mego domostwa, rzezi niewinnych mieszkańców wioski, słysząc echa mrocznych czynów popełnianych pod ziemią. Mam nadzieję, że z czasem to minie, jednak lękam się, że nigdy przed nimi nie ucieknę.

Rozmawiałem z ludźmi w mieście mając nadzieję, że natrafię na jakikolwiek ślad mojego byłego przyjaciela, jednak nie znalazłem praktycznie nic. Dowiedzieliśmy się jedynie, że nie podróżuje sam: ma kompana o imieniu Marius. Mogę się jedynie domyślać jaką rolę ma w tym wszystkim odegrać.

11 dzień Solmoneth, 1266 rok Kehjistani

Spóźniliśmy się. Moi kompani podążyli śladem Mrocznego Wędrowcy do grobowca Tal Rasha jedynie po to, by natknąć się tam na demona Duriela. Nie znaleźli Kamienia Dusz Baala. Możemy przypuszczać, że Baal został znów uwolniony, a Wędrowiec udał się do Travincal, by uwolnić ich brata, Mefisto. Nie można do tego znów dopuścić.

1 dzień Montaht, 1266 rok Kehjistani

Dziś zobaczyłem co powstało z człowieka, który kiedyś zaryzykował wszystko, by uchronić nas od Pana Terroru. Było to tutaj, w dżungli na zewnątrz Kurast, gdzie złapaliśmy pierwsze, przelotne mignięcie Mrocznego Wędrowcy. Zasmuca mnie to, że nawet taki niewzruszony i szlachetny bohater jak on okazał się mało znaczący w porównaniu ze straszliwym wpływem Pana Terroru. Opłakuję to, kim kiedyś był i przeklinam go za arogancję, która sprowadziła go na tą drogę, na której sieje ból i śmierć na całym świecie.

Zmartwychwstanie Mefisto w naszym świecie trwało krótko, moi kompani widzieli to na własne oczy. Walczyli z horrorami, które ledwo mogę sobie wyobrazić, by pokonać go i odzyskać jego Kamień Dusz. Przynieśli mi również druzgocącą wiadomość o tym, że Wędrowiec przestał istnieć. Wszelkie ślady jego człowieczeństwa zostały wymazane; został całkowicie opanowany przez Diablo – w umyśle, w ciele i w duszy. Całe szczęście udało im się wysłać go z powrotem do jego ognistego domu i powiedzieli mi, że mają zamiar uderzyć na Płonące Piekła, by zakończyć jego istnienie raz na zawsze. Mogę jedynie życzyć im powodzenia.

4 dzień Ostara, 1266 rok Kehjistani

Diablo nie żyje. Od dawna pragnąłem usłyszeć te słowa, ale teraz, gdy nadeszły, nie czuję wielkiego szczęścia. Doszły nas również słuchy o demonicznej armii zbierającej się na Arreat. To sprawa Baala, nie ma wątpliwości. Wyruszamy na północ.

Jednak musimy podliczyć nasze błogosławieństwa: Kamienie Dusz Mefisto i Diablo zostały zniszczone w Kuźni Dusz i nie będą nas już nigdy nękać. Został tylko jeden.

2 dzień Vasan, 1266 rok Kehjistani

Zimno północnych gór przenika mnie aż do kości. Armia Baala trzyma przejścia w górach od Harrogath, aż do samego szczytu. Honor, siła i oddanie moich kompanów nigdy nie przestanie mnie zadziwiać. Nawet w tej chwili stawiają czoło demonom i śniegowi, by dotrzeć do samego Baala. Plotki o zdradzie wirują po mieście. Tym razem nie możemy się spóźnić.

10 dzień Vasan, 1266 rok Kehjistani

Wygląda na to, że jesteśmy przeklęci. Nawet po zwycięstwie musimy stawić czoła porażce. Pomimo że bohaterowie zniszczyli Baala, anioł Tyrael dostarczył złych wieści. Obiekt o niesamowitej mocy, który nazywa Kamieniem Świata, był trzymany w tajemnicy na szczycie gór i został opanowany przez Baala. Uważa, że jedyną właściwą opcją jest zniszczenie go. Wiem zbyt mało o tym Kamieniu i o tym, jakie moce może w sobie zawierać oraz co może z tego wyniknąć, jednak boję się, że nasze działania mogą pozostawić na świecie blizny, o których nawet nie mamy pojęcia. Modlę się, by Tyrael podjął dobrą decyzję.

Źródło: diablo3.com

Komentarze

0
·
Obowiązkowa lektura dla każdego Diablo-maniaka

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...