Pierwsze wrażenia

6 minut czytania

Na trzecią część "Diablo" kazano nam czekać naprawdę długo, jednak sprawdzona metoda mówi, iż im dłużej na coś czekamy, tym apetyt rośnie. Blizzard zdawał sobie jednak sprawę, że dalsze przeciąganie sprawy na tyle zirytuje fanów, że ci przestaną wypatrywać premiery gry, wrażeń szukając u konkurencji.

diablo 3, diablo iii, diablo 3 zapowiedz, diablo 3 pierwsze wrazenia

Chociaż nie udało mi się dostać przepustki do beta testów gry, to śledziłem wszelkie materiały z nią związane. Odpuściłem z racji zatłoczenia otwarty weekend, więc gdy wreszcie pudełko z pełną wersją trafiło także do mnie, od razu wiedziałem, iż seria przeszła gruntowną przemianę zarówno w strefie wizualnej, jak i samej rozgrywce. Tu i ówdzie dało się słyszeć głosy o znacznym uproszczeniu "Diablo III", przez co istniała obawa, że tytuł ten stanie się bezmyślną sieczką z regenerującym się zdrowiem i garstką umiejętności. Czy tak jest naprawdę?

Proces instalacji był dla mnie lekko frustrujący, aczkolwiek te odosobnione przypadki w żaden sposób nie powinny oddziaływać na samą opinię o grze. Gorszy jest fakt, iż cała rozgrywka jest powiązana z kontem na Battle.net, co skutkuje brakiem możliwości włączenia "Diablo" bez tejże platformy. Rozwiązanie to ma dobre strony, bowiem pozwala jeszcze lepiej zintegrować się ze społecznością i pozytywnie wpływa na wspólny chat, jednak wymusza połączenie z internetem i jest od niego w pełni zależne, zaś jak pokazały pierwsze godziny po premierze, także i same serwery nie były odpowiednio przygotowane na zmasowany atak wygłodniałych fanów.

diablo 3, diablo iii, diablo 3 zapowiedz, diablo 3 pierwsze wrazenia

Tworzenie postaci ogranicza się jedynie do wyboru klasy i płci, chociaż ta ostatnia opcja, jakże memu sercu miła, jest nowością w serii. W końcu można sobie popatrzeć na niewiasty, masowo mordujące hordy przeciwników. Od dawna znamy wszystkie klasy postaci, jednak każdej należy poświęcić chwilę uwagi. Mnich to wojownik, którego głównym orężem jest jego własne ciało. Walczy wręcz z niezwykłą skutecznością, zaś jego akrobacje na ekranie spodobać się mogą każdemu. Barbarzyńca preferuje szał bitewny, w który wprawia go każdy zadany cios. Przedstawiciele tej klasy to rozpędzone góry mięsa, zdolne przyjąć na siebie znaczną liczbę obrażeń, ale i niezwykle silne, przez co mogą się posługiwać potężnymi mieczami dwuręcznymi. Łowca demonów to swego rodzaju Zabójczyni z drugiej części gry, która jednak walczy na dystans za pomocą broni dystansowej, co czyni z niej postać przypominającą filmowego Van Helsinga z Hugh Jackmanem. Stawkę uzupełnia jeszcze Czarownik, czyli spec od wszelkiego rodzaju magicznych sztuczek oraz Szaman, którego specjalnością są klątwy i przywoływanie bestii do pomocy.

diablo 3, diablo iii, diablo 3 zapowiedz, diablo 3 pierwsze wrazenia

Pierwsze chwile z grą wydały mi się dziwnie znajome. Lądujemy w okolicach Nowego Tristram, pomagając mieszkańcom miasta w obronie przed zakusami nieczystych sił. Pozostawiono rzut izometryczny z poprzednich części, przez co "Diablo III" do złudzenia przypomina przeglądarkowe "Drakensang Online". Rzecz jasna na tym podobieństwa się kończą, choć trudno było mi oprzeć się wrażeniu, że gdzieś już to widziałem. Postęp graficzny od czasów drugiej części jest niewątpliwy, lecz same modele postaci wymagają jeszcze trochę pracy. Dobrze to widać przy wyborze herosa, jednak i w samej grze większość twarzy jest na tyle niewidoczna, że mieszkańcy miasta przypominają klony. Blizzard słynął niegdyś z doskonałej jakości filmików. Niestety te, które widziałem do początków II aktu, okazały się mało emocjonujące. Szkoda też, że nie ma ich więcej w zdecydowanie ciekawszych momentach gry.

Dużo lepiej wygląda otoczenie. Widać poruszającą się trawę, możemy także wykorzystywać lub niszczyć niektóre elementy otoczenia, przez co pozostaje trwały ślad naszej obecności. Plansze wreszcie sprawiają wrażenie bardziej otwartych, co uzyskano dzięki możliwości schodzenia na niższe poziomy oraz dodaniu szerokiego tła, sugerującego, że poza udostępnionym obszarem w oddali znajduje się cały świat. Wrażenie to jednak jest mirażem, bowiem każda arena nie jest wcale większa od tego, co widzieliśmy w "dwójce", lecz Blizzardowi udało się to sprytnie ukryć.

Ponarzekać mógłbym tylko na przeniesione z poprzednich części projektowanie obszarów jako kwadratowych lub prostokątnych labiryntów ścieżek, w których o zgubieniu się mowy być nie może. Nie chodzi mi tutaj o dobrą i czytelną mapę, ale o jedyną słuszną drogę, która prowadzi do celu. Również dodatkowe pokoje czy jaskinie częstokroć są dziwnie puste, a w podziemiach znajdują się potężne zapasy butelek do potłuczenia – zupełnie jakby Leoryk prowadził po kryjomu ich skup.

Niestety, rozgrywka opiera się na wrogach często wyskakujących z ukrycia. Pal licho, gdy to są szkielety nagle pojawiające się w oknie czy też inne kreatury wyskakujące zza kamiennej płyty, ale oponenci wyrastają spod ziemi, nie zostawiając w nich nawet żadnej dziury. Dla dramaturgii walki to dobrze, gdyż nigdy nie możemy się czuć bezpieczni, jednak wolę, gdy przeciwnik szykuje jakąś zasadzkę w określonym miejscu. Tutaj nas po prostu widzi i dąży do celu na złamanie karku. Sprawdza się więc taktyka "uderz i uciekaj", choć czasem nie ma na nią miejsca. Wówczas giniemy, lecz nie tracimy doświadczenia, jak to miało miejsce w "Diablo II". Zamiast tego każdy zgon zabiera 10% wytrzymałości przedmiotów, a my, rodem z gry FPP, wracamy do ostatniego punktu kontrolnego. Przyznam, że to dość odważne rozwiązanie i dalece lepsze od próby odzyskania ciała i sprzętu (które przecież zwykle leżało w samym środku grupki potworków, które dopiero co nas zgładziły), jednak brak utraty punktów doświadczenia nie jest, w mojej ocenie, decyzją najroztropniejszą. Przez to śmierć traci na znaczeniu i można tym sposobem pokonać niemal każdego.

A właściwie tylko kilka grup postaci na akt, bowiem liczba przeciwników w danym rozdziale nie powala swoim bogactwem. Spotykamy sporo starych znajomych, chociaż czasem dla niepoznaki pozmieniano im imiona. Nowości to chociażby chodzące drzewa czy też teleportujący się raz za razem wrogowie. Spotkać można nawet rozwścieczone byki, które pędzą na nas niczym Brutal z "Mass Effect 3". W tych momentach warto dać się "wziąć na rogi", by zobaczyć, jak nasza ranna postać ląduje parę metrów dalej.

diablo 3, diablo iii, diablo 3 zapowiedz, diablo 3 pierwsze wrazenia

Rozgrywka sieciowa pozwala grupie wykonywać całe zadania, jak też wybrać z już odkrytych to, na które mamy chwilowo ochotę. Bardzo ucieszył mnie fakt, że łupy z wrogów są przyznawane każdemu, przez co zniknęła niezwykle męcząca z "dwójki" praktyka "kto pierwszy, ten lepszy". Jeśli zaś nie interesują nas żywi gracze, to szybko doczekamy się pomocnika, którego możemy uzbroić (w bardzo skromnym zakresie), a ten nawet nie będzie zabierał swojej części w łupach.

Muzycznie tytuł mocno mnie rozczarował. W tle pobrzękują motywy bardzo podobne do tych z "Diablo II", jednak często muzyka nie dopasowywała się do wydarzeń na ekranie. Powinna podnosić ciśnienie i zachęcać do walki, podczas gdy można ją niemal całkowicie zignorować lub pominąć, by po kilku godzinach zorientować się, że faktycznie coś tam w tle leci.

Lepiej ma się sprawa z polskim dubbingiem. Być może męski łowca demonów brzmi nieco zbyt teatralnie, ale reszta głosów została dobrana bardzo dobrze. W mieście słyszymy rozmowy mieszkańców, każdy dialog w zadaniu został udźwiękowiony, a i zdarza się, że nasi wrogowie rzucą jakiś okrzyk do swoich podwładnych.

Pudełko z grą wygląda gustownie i jest dodatkowo ozdobione otwieranym przodem. W swoich rękach miałem Edycję Standardową, więc nie wypowiem się o jakości dodatków kolekcjonerskich, niemniej box z "Diablo III" w jego kartonowej osłonce prezentuje się bardzo dobrze i już stał się ozdobą mojej kolekcji. Poradnik wprowadzający jest dość ubogi w treść i przy każdej klasie odsyła nas wprost na stronę główną gry. Zabrakło chociażby krótkiego przedstawienia pierwszych kroków w grze, zaś dopiero bliższe oględziny ujawniły, iż Blizzard maczkiem dodał informacje o możliwych dodatkowych opłatach za grę, w tym stały abonament. Takim zagraniom mówię zdecydowane "nie", gdyż już sama gra do najtańszych nie należy, a przecież mamy płacić za Dom Aukcyjny. Ten ostatni to próba zażegnania sprzedaży przedmiotów poza jurysdykcją Blizzarda (czytaj bez ich zysku), ale póki co dostępny asortyment jest kiepski i ciężko na ten moment powiedzieć, jak to rozwiązanie przyczyni się do rozwoju handlu przedmiotami.

diablo 3, diablo iii, diablo 3 zapowiedz, diablo 3 pierwsze wrazenia

Jak podsumować moje pierwsze godziny z grą? "Diablo III" to gra zdecydowanie ładniejsza i bardziej rozbudowana od poprzedniczki. Duża liczba podziemi, odświeżenie klas postaci oraz kilka ulepszeń, jak brak księgi identyfikacji czy księgi miejskiego portalu, to niewątpliwie plusy tej produkcji. Niestety, fabularnie gra nadal nie wybija się ponad przeciętność, umiejętności jest śmiesznie mało, a wpływ na rozwój postaci niemalże żaden. Można także popracować nad modelami postaci, dodać żywsze dźwięki w tle i lepiej wyważyć poziom trudności, bowiem na tym podstawowym pewne etapy były banalne, podczas gdy zabicie władcy ghouli w jednej z maleńkich piwnic w II akcie wymagało sporej zręczności i dużego zapasu uzdrawiających miksturek. Za to zbieranie kulek z życiem sprawia, że nie czułem się, jakbym grał w kolejną część "Diablo", tylko jakiś konsolowy tytuł.

Komentarze

0
·
Trzeba przyznać, że całkiem spora ilość graczy wyrażała podobne, a nawet znacznie bardziej skrajnie negatywne opinie na forach Blizzarda. Podobnie jak równie wielu wyrażało opinie mocno odmienne i ja - po początkowym "ble" na samym wstępie - również się do nich zaliczam Ale to wszystko i więcej razem z recenzją.
0
·
To nie jest do końca skrajnie negatywna opinia. Gra się przyjemnie, jednak emocje już nie takie, jakie powinny być. Trochę się czułem jak dziecko na FB - połowa opcji automatyczna, osiągnięcia i kulki, które rzecz jasna pojawiają się głównie wtedy, kiedy nie są potrzebne.

A już w ogóle to nie ma Lolth

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...