Deus Ex: Rozłam Ludzkości

4 minuty czytania

deus ex mankind divided

Świetny „Human Revolution”, czyli nasz „Bunt Ludzkości”, okazał się prawdziwym odrodzeniem dla serii Deus Ex, prezentując nam ciekawą historię i zmuszając do walk z bossami, które na dobrą sprawę potrafiły zniechęcić do tego tytułu. Kanadyjczycy z Eidos Montreal postanowili do nowej gry przenieść wszystkie zalety i jednocześnie wyeliminować słabości, tworząc „Rozłam Ludzkości”. Czy Adam Jensen wciąż jest w formie?

Chociaż mamy do czynienia z sequelem, to i tak ujrzymy wydarzenia poprzedzające pierwszego „Deus Exa”. Zabawę rozpoczynamy w 2029 roku, a więc 24 miesiące po wydarzeniach z „Human Revolution”. Ponownie dane nam będzie wcielić się w Adama Jensena, który od czasu feralnego ataku na siedzibę Sarif Industries jest człowiekiem z ulepszeniami. Tym razem także przyjdzie nam zrobić z nich użytek, bowiem nadanie sygnału przez Hugh Darrowa zmieniło świat na zawsze. Eidos Montreal wybrało kanoniczne zakończenie, co może zaskoczyć tych, którzy pod koniec „Buntu Ludzkości” zdecydowali się inaczej pokierować losami głównego bohatera. Jak pewnie pamiętacie, wszyscy „ulepszeni” zaczęli wariować i stali się agresywni, zaś „Mankind Divided” od razu przenosi nas do rzeczywistości, w której musimy stawić czoła rosnącej w siłę frakcji zwalczającej wszelkie wszczepy. Jensen pracuje dla międzynarodowej grupy, która została stworzona przez Interpol. Do jej zadań należy ściganie terrorystów z ulepszeniami, chociaż Adam w tajemnicy pomaga jeszcze jednej organizacji, bowiem uważa, że jego obecni pracodawcy są sterowani przez Iluminatów, na których natrafił już podczas wydarzeń znanych z „Buntu Ludzkości”.

deus ex mankind divided

Póki co dane nam było ujrzeć dwie lokacje. Pierwszą z nich były wnętrza niedokończonego hotelu w odległym Dubaju, który stanowić będzie pierwszy etap gry i coś na wzór samouczka. Zapoznamy się z podstawami rozgrywki, dzięki czemu lepiej poznamy działanie chociażby „radaru” oraz podręcznego działka Tesli, które pozwala powalić do czterech wrogów za jednym zamachem. To oczywiście nie jedyna nowość, bowiem powrócą dawne ulepszenia typu systemu lądowania czy niewidzialności, jak też możliwość użycia czegoś na wzór tarczy odbijającej pociski. Wciąż jednak mamy wolność wyboru w kwestii pokonywania kolejnych plansz, bowiem cicha infiltracja nadal dostarcza mnóstwa satysfakcji. Widać także dużo mniej restrykcyjne podejście do kwestii energii niezbędnej do określonych działań, przez co akcja jest szybsza i bardziej widowiskowa. Tego brakowało podczas nudnych chwil ładowania baterii w „Human Revolution”.

Miłośników agresywnego podejścia do tematu ucieszy opcja ulepszania broni podczas akcji za pomocą specjalnego menu, dzięki czemu osobiście dobierzemy preferowany element bez potrzeby błądzenia po ekranie ekwipunku. Sposób rozprawienia się z niebezpieczeństwem nie będzie zależał od rodzaju broni, lecz wyboru konkretnego typu amunicji. Przykładowo, pociski EMP posłużą nam do cichego unieszkodliwienia kamery. Cieszy także możliwość śledzenia toru lotu granatów, co pozwoli wykurzyć z kryjówki tych najbardziej opornych. Wysuwane nanoostrze będzie można wystrzelić, co pozwoli przyszpilić wroga chociażby do ściany. Pamiętacie, jak obiecywano, że „Human Revolution” da się ukończyć bez zabijania? Walki z bossami szybko przekonały nas, że to nieprawda, stąd takie same zapewnienia przy „Rozłamie Ludzkości” powinniśmy potraktować bardziej sceptycznie. A może po prostu Adam to dżentelmen, bowiem wśród oponentów mamy natrafić także na kobiety.

Bardzo przypadła mi do gustu możliwość zdalnego hakowania. „Bunt Ludzkości” zmuszał do biegania od konsoli do konsoli, podczas gdy teraz musimy być jedynie w zasięgu urządzenia, przez co wcześniej opuszczamy blokady przejść czy też przejmujemy sterowanie nad kamerami lub robotami. Niby mała rzecz, a jednak cieszy.

deus ex mankind divided

Praga to kolejne odwiedzane przez nas miejsce. Miasto jest silnie strzeżone, co parę metrów natrafiamy na patrole złożone zarówno z maszyn śledzących i skanujących, jak i typowych strażników. Może określenie „typowy” nie jest tu na miejscu, bowiem każdy tutejszy stróż prawa ma na sobie groźnie wyglądający pancerz. Trafiamy jednak przede wszystkim na obszar kontrolowany przez tutejszą grupę ARC. Jeśli marzyliście o bazie pełnej ulepszonych oponentów, to wasze życzenie wreszcie może się spełnić.

Mapy stworzono z myślą o eksploracji, bowiem do celu prowadzi zawsze więcej niż jedna ścieżka. To wcale nie daje pełni wyboru, bowiem wciąż boleśnie odczuwamy fakt, iż dostępne warianty nie różnią się od siebie tak mocno. Cieszy jednak możliwość napotkania sojusznika, który wskaże słabiej strzeżony korytarz lub udzieli cennych informacji. Być może wśród nich ujrzymy znajome twarze z poprzedniej odsłony serii.

deus ex mankind divided

Ujawniony niedawno tryb Przełamania to nowość w serii. Wcielimy się w hakera przemierzającego sieć wielkich korporacji, jak chociażby VersaLife czy Palisade Bank Corporation. Nasz awatar będzie jednym z Rozpruwaczy, czyli osobą, która wchodzi do wirtualnej rzeczywistości i zagłębia się w sieć tak długo, aż zdobędzie pożądane dane. Później pozostaje ucieczka oraz ujawnienie zdobytych informacji, które z pewnością skompromitują ważne firmy czy wysoko postawione osobistości. Będziemy zbierać strzępy informacji, lecz rzecz jasna nie zabraknie walki. Do eliminacji zagrożeń posłuży zarówno standardowa broń, jak też odpowiednie ulepszenia kupowane za punkty Praxis. Jeśli znudzi nam się walka z komputerem, to możemy stanąć w szranki z kierowanymi przez ludzi Rozpruwaczami, tworząc nawet własne areny i chwaląc się osiągniętym wynikiem. Póki co przypomina to trochę zabawę w „Tron”, ale trzeba przyznać, że tryb Przełamania wydaje się łakomym kąskiem.

Graficznie tytuł ten stanowi rozwinięcie „Buntu Ludzkości”. Widać, że twórcy popracowali nad zwiększeniem ilości elementów otoczenia, przez co pomieszczenia stały się mniej sterylne od tego, co oglądaliśmy w poprzedniej odsłonie serii. Zauważymy większą różnorodność w tle, bowiem przechodnie nie tylko rozmawiają, ale także kłócą się czy poddają rutynowej kontroli tuż za naszymi plecami. Potrafią nawet zgubić na chwilę podręczny bagaż. Także pole walki jest dużo ciekawsze dzięki dodatkowemu oświetleniu, rozwieszeniu plakatów czy też dodaniu wystających półek. Widoki potrafią zachwycić, chociaż nie do końca udało się zatuszować fakt, że mapy wciąż nie grzeszą rozmiarem i tylko próbuje się nas oszukać obiecywaną „otwartością” świata. Pojawiły się zupełnie nowe animacje ruchów postaci, w tym także ogłuszania. Gra wyświetli większą ilość długich przerywników, przez co twórcy chcą lepiej pokazać nam samego Adama – człowieka przyszłości.

Przedsprzedaż „Mankind Divided” to okazja do nabycia specjalnego, kolekcjonerskiego wydania, które, poza premierowym DLC, oferuje figurkę Jensena. Taki luksus nad Wisłą to wydatek w okolicach 480 złotych, ale poza tym możemy liczyć na cyfrowe dodatki, artbook oraz metalowe pudełko na samą grę.

Czy warto czekać? Gra wygląda bardzo ładnie, obiecuje możliwość rozwiązywania problemów na wiele sposobów oraz oferuje świat, w którym ludzkość będzie musiała dokonać ostatecznego i wcale nie do końca oczywistego wyboru. „Mankind Divided” wydaje się udanie rozwijać mechanikę „Human Revolution”, chociaż obawiam się, że tytuł ten, wzorem poprzednika, znów zaoferuje nam dość duszne mapy i pozbawione sensu zakończenie.

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...