Chrononauci. Tom 2

2 minuty czytania

chrononauci. tom 1

W pierwszym tomie "Chrononautów" otrzymałem esencję twórczości Marka Millera, czyli radosną jazdę bez trzymanki. Sęk w tym, że w przypadku historii tego autora raz bywa to zaletą, a innym razem wadą.

W drugiej odsłonie serii do akcji powracają dobrze nam znani bohaterowie – Danny i Corbin, tytułowi chrononauci, czyli podróżnicy w czasie. Tym razem udają się w przyszłość, gdzie ku ich zaskoczeniu zastają społeczeństwo doskonałe. Każdy ma swoją rolę, konflikty odeszły w niepamięć, a ludziom żyje się dostatniej. Krótko: utopia pełną gębą. Oczywiście idylla nie może trwać wiecznie, tym bardziej że duet fizyków otrzymał od kogoś z przeszłości bardzo delikatną misję.

Na plus zaliczam Markowi Millerowi, że w kontynuacji "Chrononautów" podążył inną ścieżką niż poprzednio. Dalej na pierwszy plan wysuwają się, rzecz jasna, podróże w czasie, ale tym razem są one narzędziem, z którego korzystają bohaterowie do osiągnięcia pewnych celów, a nie daniem głównym pozwalającym scenarzyście dowcipkować na temat skutków obecności wyluzowanych fizyków w społeczeństwach sprzed kilkuset lat. W konsekwencji samych podróży temporalnych odnotowujemy wyraźnie mniej.

Fani akcji nie będą jednak zawiedzeni, to w dalszym ciągu czysto rozrywkowy i przygodowy komiks, nie zaś fantastycznonaukowe wywody. Do tego z warstwą humorystyczną, aczkolwiek warto zauważyć, że w ostatnich scenach Millar zaskakuje dramaturgią, co też wpływa na pogłębienie charakterystyk bohaterów. Szkoda tylko, że tak późno. Problemem bywa nierówne tempo. Niemniej na nudę nie można narzekać, o ile już na początku zaakceptujemy ścieżkę obraną przez scenarzystę.

chrononauci. tom 1chrononauci. tom 1

W drugim tomie nastąpiła zmiana na fotelu rysownika – Seana Murphy'ego zastąpił Eric Canete. Odniosłem wrażenie, że Canete starał się zbliżyć stylem do poprzednika, co nie oznacza, że mamy do czynienia z powtórką z rozrywki. Zwłaszcza że sceneria wokół bohaterów zmieniła się na bardziej futurystyczną. Jest też jeszcze bardziej kolorowo, a to za sprawą pracy wykonanej przez Giovannę Niro, która z miłym dla oka efektem na wielu planszach postawiła na intensywnie różowo–fioletowe odcienie.

Kontynuacja "Chrononautów" lekko odstaje od części pierwszej, lecz nie na tyle, bym odradzał jej lekturę fanom podróży temporalnych dwóch lekkoduchów fizyków. To przyjemny w odbiorze komiks, dostarczający porcję solidnej, niezobowiązującej rozrywki.

Ocena Game Exe
6.5
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...