Kolejne wieści i pogłoski o "Hobbicie"

2 minuty czytania

Na temat ekranizacji "Hobbita" wiemy niewiele, a jeszcze mniej wiemy na pewno. O problemach ze znalezieniem reżysera i samą produkcją informowaliśmy już jakiś czas temu. Teraz, pośród kilkoma spekulacjami odnośnie obsady, możecie znaleźć dość zaskakującą informację – w filmie pojawić miałby się Elijah Wood. Zanim pomyślicie, że to nic dziwnego, bo to przecież najbardziej rozpoznawalna twarz kinowej adaptacji powieści Tolkiena, zastanówcie się – skąd w "Hobbicie" Frodo Baggins?

frodo baggins, hobbit the movie, lord of the rings

Pomysł ten dość trudno zrozumieć, bo przecież w czasie gdy Bilbo Baggins gości w swej kuchni oddział wygłodniałych krasnoludów, Froda jeszcze nie było na świecie. Z drugiej jednak strony, czy naprawdę kogokolwiek zaskakuje chęć upychania najbardziej dochodowych twarzy i rozwiązań wszędzie, gdzie tylko się da (a nawet tam, gdzie się nie da?). W każdym razie, jak bardzo pokrętnie tłumaczy portal TheOneRing, któremu zawdzięczamy tę informację, cała opowieść miałaby charakter narracyjny, co stwarza możliwość przedstawienia historii Bilba przez Froda. Poza tym "Hobbit, czyli tam i z powrotem" oraz "Upadek Władcy Pierścienia" to opowieści zawarte w "Czerwonej Księdze Marchii Zachodniej", w której posiadanie wchodzi później Frodo i która łączy go z obiema częściami historii Bagginsów, co ponoć jakoś tam pozwala umieścić go i w tej odsłonie...

Jeśli niewiele z tego rozumiecie, nie przejmujcie się i czytajcie dalej. Wiadomo już, że "Hobbit" powstanie w dwóch częściach, których reżyserem nareszcie i ostatecznie został (SIC!!!)... Peter Jackson. Gdy już otrząśnięcie się ze zdumienia spowodowanego tą informacją dowiecie się, że film(y) powstaną wyłącznym nakładem Warner Bros (żegnamy ostatecznie żywego trupa MGM), a ich łączny budżet wyniesie skromne 500 milionów dolarów. Produkcja będzie oczywiście dostępna w 3D. Zdjęcia mają rozpocząć się już w przyszłym miesiącu. Oprócz wspominanym wcześniej udziale Iana McKellena (Gandalf Szary) i Andy'ego Serkisa (Gollum), potwierdzono udział Cate Blanchett (Galadriela). Orlando Bloom (Lowela...eee... Legolas) i Hugo Weaving (Agent Elrond) podobno jeszcze nie podjęli decyzji.

Komentarze

0
·
Uff na początku się przestraszyłam, że jeszcze Wood będzie grac Bilba.

A boski Orlando kogo by tam miał grac? O ile sobie przypominam to w "Hobbicie" nie było Legolasa, chyba że mi już pamięć zaczyna szwankować.
0
·
W Hobbicie pojawiał się jego ojciec... Co już nam rzuca pewne światło na sprawę Ale jednak traktowałbym bardziej jako plotkę, bo o ile naciąganie z Woodem można jeszcze jakoś zrozumieć (niekoniecznie akceptować), to taka sama zabawa dla pięknej (hiehie) buzi Blooma byłaby przegięciem ze złamaniem, więc nie sądzę...
0
·
Buzia Orlando Blooma jest naprawdę piękna i boska. Po prostu cudowna. Nie ma piękniejszej na świecie. Ogólnie wszystko w nim jest wspaniałe. Jest taki sexy, że aż dech zapiera i omdlenie z olśnienia. Więc nie obrażaj jego twarzy ani żadnej innej części jego ciała.
0
·
Powyższa opinia uargumentowana jest subiektywną oceną walorów estetycznych, płynących z doświadczenia percepowania przez Ciebie aparycji pana Blooma. Niemniej jednak brakuje w niej obiektywnych wytycznych, które miałyby przekonać kogokolwiek, kto chciałby wyrazić inną opinię o negatywnym dyferencjale semantycznym, by tego nie robiły. Jednocześnie ja, abstrahując od osobistych preferencji względem standardów męskiej urody (które bezdyskusyjnie postrzegam w nieco innych kategoriach, niż Ty), nie wyraziłem zdania mogącego być jednoznacznie określone jako "obrażanie" twarzy i innych członków pana Blooma
0
·
Jak śmiesz obrażać boskiego Orlando Wiktul Marsz do kąta ale-to-natychmiast i możesz zapomnieć o kolacji

Pomysł z Woodem generalnie trzyma się kupy, więc czemu nie? Biznes jest biznes, a lepsze to niż miałby pokazać w tym filmie swoją twarz ;P

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...