Rewolucja mrówek

2 minuty czytania

okładka, rewolucja mrówek

Jak wygląda poznanie Innego? Najpierw jest spotkanie, później konfrontacja, a na końcu przychodzi pora na wzajemne zrozumienie. Właśnie w ten trzeci etap wprowadza nas Bernard Werber w ostatniej książce o dziejach dwóch wzajemnie współistniejących społeczności – ludzkiej oraz mrówczej, czyli "Rewolucji mrówek".

W zasadzie dostajemy to samo, co w poprzednich częściach, ponieważ historia znowu rozgrywa się równolegle na dwóch płaszczyznach – ludzkiej oraz mrówczej. Tym razem trzeci tom "Encyklopedii względnej i absolutnej" autorstwa nieżyjącego naukowca i pasjonata mrówek Edmunda Wellsa przypadkowo trafia w ręce zagubionej nastolatki Julie Pinson. Dziewczyna zainspirowana tekstami badacza postanawia zorganizować w liceum rewolucję na miarę nowych czasów, a mianowicie taką, w której nie ma miejsca na ból, cierpienie i rozlew krwi. W konsekwencji sama zaczyna dojrzewać, znajduje swoje miejsce na ziemi, a nawet po raz pierwszy czuje się dobrze we wspólnocie. Wszystko to jest możliwe dzięki wzorowaniu się na mechanizmach rządzących mrowiskiem. Z kolei w świecie mrówek słynna 103 nazywana przez ludzi mrówczym odpowiednikiem Marco Polo postanawia doprowadzić do spotkania dwóch cywilizacji, a przy okazji zrozumieć, czym są humor, sztuka i miłość.

"Rewolucja mrówek" niczym nie zaskoczy tych, którzy są po lekturze poprzednich części. Ponownie otrzymujemy całkiem zgrabną fabułę, choć trzeba przyznać, że akcja rozwija się wyjątkowo powoli i trafimy na fragmenty bardzo przegadane, jakby rozciągnięte na siłę. Znowu centralna historia przeplatana jest wątkami filozoficznymi, opowieściami o dawnych rewolucjach, a nawet kulinarnymi przepisami. I właśnie tego znowu jest tutaj trochę za dużo.

Książka nie opowiada wbrew pozorom o mrówkach. Raczej wykorzystuje te zwierzęta, aby pokazać, jak wiele brakuje nam do ich doskonałości. Ludzie są małostkowi, egoistyczni, a przede wszystkim mają ochotę zniszczyć wszystko to, co odmienne, a przez to w ich mniemaniu niebezpieczne. W porównaniu do mrówek jesteśmy gatunkiem wręcz ewolucyjnie zacofanym, choć trzeba przyznać, że mamy przed sobą jeszcze wiele lat na to, żeby popracować nad licznymi wadami. W końcu w porównaniu do tych malutkich, pracowitych stworzeń rodzaj ludzki znajduje się ciągle w powijakach.

okładka, rewolucja mrówek

Powieść Werbera daje do myślenia, a perspektywa mrówcza sprawia, że mamy okazję spojrzeć na swoje działania z dystansem. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet z filozoficznymi rozważaniami na temat Boga, sensu tworzenia rewolucji oraz wpływu człowieka na naturę, książka jest tylko odgrzewanym kotletem. To mieszanina wszystkich wątków, na które najwyraźniej zabrakło miejsca w poprzednich tomach. Chwilami odnosiłam nawet wrażenie, że autor po prostu za dużo się naczytał i nie wiedział, co zrobić ze zdobytą w ten sposób wiedzą, więc postanowił dorobić do luźnego zbioru informacji jakąś myśl przewodnią oraz przekazującą ją fabułę.

"Rewolucja mrówek" nie jest książką złą, ale też nie wnosi niczego nowego i w żaden sposób nie zaskakuje czytelnika. Żałować będą szczególnie ci, których zainteresowała opowieść o dwóch alternatywnych, bardzo różnych choć współoddziałujących na siebie światach. Wszystko dlatego, że zakończenie tak dobrze rozpoczętej historii powinno być prawdziwym literackim trzęsieniem ziemi, a my nie dostajemy nawet wstrząsu, może lekkie osunięcie się gruntu. Podsumowując, ta część cyklu działa na zasadzie fredrowskiego schematu: "Znacie? Znamy! To posłuchajcie". Jest dobrze, ale ciągle tak samo. Na pocieszenie dodam, że ponownie dostajemy do rozwiązania ciekawą zagadkę dotyczącą trójkątów, czyli: jak ułożyć 8 trójkątów z 6 zapałek? Powodzenia, ja już znam odpowiedź.

Dziękujemy wydawnictwu Sonia Draga za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
7
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...