Przedksiężycowi. Tom 2

2 minuty czytania

Pisanie sag znacznie różni się od tworzenia niezależnych, pojedynczych tytułów. Po zaciekawieniu czytelników pierwszym tomem serii wymagane jest od autora, by wzbił się na wyższy poziom swojego talentu i utrzymał zainteresowanie odbiorców, zadziwiając treścią czy nagłymi zwrotami akcji. W rzeczywistości bywa z tym różnie, dlatego wielu pisarzy woli tworzyć jednorazowe światy bardziej niż złożone sagi, których popularność z czasem narażona jest na większe ryzyko niepowodzenia. Anna Kańtoch zdecydowała się na trylogię, zobowiązując się do dalszego pisania, nawet jeśli drugi tom "Przedksiężycowych" nie powtórzy literackiego sukcesu pierwowzoru. Na kontynuację wydarzeń, mających miejsce w specyficznym Lunapolis, przyszło czekać czytelnikom dobrych parę lat, przez które utopijne miasto zdołało nieco dojrzeć i poprawić mankamenty przeszłości.

Drugi tom trylogii w dużej mierze skupia się na nowych postaciach, odsuwając poznanych wcześniej Finnena i Kairę na bok. Wątki krążyć będą w znacznym stopniu wokół tajemniczego Brina Issa, wpływowego bogacza Lunapolis, którego zagadkowość przykuwa uwagę kapitana Tellisa. Obserwowanie losów i przemian zachodzących w Finnenie i Kairze jednak wciąż jest dane czytelnikowi. Książka kontynuuje także dalsze przygody Daniela, opisując etapy odnajdywania się przybysza z innego świata w nowej rzeczywistości. Ponadto transformację przechodzi samo Lunapolis i zamieszkujący ją obywatele. Nieodgadnione cele Przedksiężycowych oraz związane z tym napięcia społeczne powodują, że utopia powoli pogrąża się w nieładzie. Rola wydarzenia nazywanego Skokiem coraz częściej jest podważana, a do głosu dochodzą postacie uznające Przedksiężycowych za wielkie oszustwo. Na dodatek najwyższe warstwy społeczne zaczęły rozkochiwać się w nowej modzie kultywującej skromne, pozbawione blichtru życie.

Autorka zręcznie dokańcza wizję Lunapolis lekko zarysowaną w pierwszym tomie. Pewne niedociągnięcia zostały poprawione, a niektóre pomniejsze wątki dokończone, dając bardziej spójną całość treści. Kańtoch nie stworzyła drugiego tomu na jedno kopyto, niechlujnie dopisując kolejne wydarzenia. Skupiła się na nowych zagadnieniach, które dotyczą zmian w popularnym zabiegu wyborów konkretnych genów. Pozycja ta zyskuje nieco więcej dynamiki dzięki poszerzeniu o wątek kryminalny art-morderców i zwalczających ich oddziałów służb mundurowych.

Jednak największą uwagę należy zwrócić na wątek utopijny. Przedstawiona w pierwszym tomie wizja Lunapolis przesiąkniętego niewyobrażalnym artyzmem chyli się ku upadkowi. Niepokoje społeczne, zmieniająca się moda wśród elit oraz coraz częstsze pojawianie się pytań o pochodzenie i naturę Przedksiężycowych spycha metropolię ku dekadencji i roztacza obraz antyutopii. Kańtoch w subtelny, zręczny sposób opisała tę metamorfozę, nadając jej płynności, jednocześnie unikając suchego przejścia z jednej wizji do drugiej. Dzięki temu czytelnik jest w stanie sam zaobserwować zachodzące w systemie zmiany, ocenić je i wydać opinię.

Drugi tom sagi "Przedksiężycowych" jest nieco lepszy od pierwowzoru, głównie z powodu jego charakteru. Pierwsza pozycja miała na celu zapoznanie czytelników z Lunapolis, jego specyfiką i obywatelami, natomiast kolejna część zyskała na dynamice, odsuwając na drugi plan wprowadzające opisy, skupiając się na głównym wątku cyklu, którym są sami mistyczni Przedksiężycowi. Jednak nie ma co oczekiwać ujawnienia największych zagadek, gdyż to czeka zapewne w trzecim tomie, nad którym Anna Kańtoch już pracuje, będącym zwieńczeniem ciekawej trylogii "Przedksiężycowych".

Dziękujemy wydawnictwu Powergraph za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
8
Ocena użytkowników
8 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...